UKE przypomina, że handlowcy od kwietnia mają obowiązek sprawdzania, czy oferowane klientom produkty spełniają wymogi. I ostrzega: przepisy nie pozostaną martwe. Kary mogą sięgnąć 80 tys. zł.
Czy na urządzeniu elektronicznym umieszczono znak CE? Czy dołączono do niego instrukcję obsługi w języku polskim? Czy podano dane producenta i importera? Do niedawna sprzedawców elektroniki to w zasadzie nie obchodziło. Nie musieli wiedzieć zbyt wiele o wymaganiach dla urządzeń, które oferowali klientom. Nie potrzebowali sprawdzać, jakie informacje znajdują się w pudełku lub na opakowaniu i czy producent dostarczył mu wyrób, który spełnia wszystkie wymagania. Odpowiedzialność spoczywała na producencie i importerze.
Teraz sytuacja się zmieniła. – Od 20 kwietnia odpowiedzialnym stał się także sprzedawca – przypomina Urząd Komunikacji Elektronicznej. Te nowe obowiązki – i co gorsza, wysokie kary za ich nieprzestrzeganie – wprowadziła ustawa z 13 kwietnia 2016 r. o systemach oceny zgodności i nadzoru rynku (Dz.U. poz. 542).
UKE właśnie zapowiedział, że nowe obowiązki dystrybutorów i sprzedawców w zakresie udostępniania sprzętu elektronicznego nie będą przepisami martwymi. Dlatego kilka dni temu UKE w specjalnej informacji, którą zamieścił na swoich stronach internetowych, rozpoczął akcję edukacyjną. „Sprzedajesz elektronikę i nie chcesz zapłacić kary? Poznaj swoje obowiązki!” – poinformował. Ale i pogroził.
Zakres obowiązywania
– Nowe regulacje są wynikiem włączenia do prawa polskiego łącznie 13 dyrektyw UE – wyjaśnia Konrad Trześniak z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Dotyczą szeroko pojętych wyrobów elektrycznych i elektronicznych.
Obowiązki, jakie ma sprzedawca, nieco się różnią – w zależności od tego, czy dane urządzenia podlegają wymaganiom dyrektywy EMC (dotyczącej kompatybilności elektromagnetycznej), czy dyrektywy RED (dla wyrobów radiowych). W pierwszej grupie są np. zasilacze, ładowarki i przetwornice napięcia, urządzenia oświetleniowe technologii LED oraz świetlówki energooszczędne oraz wszelkie urządzenia AGD czy telewizyjne bez WiFi. W drugiej – m.in. urządzenia AGD, RTV czy sprzęt informatyczny wyposażony w WiFi. A także np. zabawki lub modele sterowane drogą radiową. Poza sprzętami typowo elektronicznymi nowe przepisy obejmują również m.in. łodzie rekreacyjne, skutery wodne, urządzenia radiowe, zabawki.
Do tej pory to producenci tych wyrobów byli zobowiązani, by ich produkty miały stosowne certyfikaty oraz zawierały instrukcję i opisy dotyczące bezpieczeństwa. Od teraz częściowa odpowiedzialność za to została przeniesiona na dystrybutorów.
Kontrowersyjne obowiązki
O czym zatem muszą pamiętać sprzedawcy, szczegółowo opisujemy obok w tabeli-ściągawce.
Jednak – jak przyznaje nawet UKE – z wieloma narzuconymi wymogami sprzedawcy mogą mieć problemy.
Przede wszystkim muszą sprawdzać przed zaoferowaniem produktów klientowi, czy mają one oznakowanie „CE” oraz kopię deklaracji, że oznakowany produkt spełnia wymagania typowe dla certyfikatu „CE” zgodnie z dyrektywami Nowego Podejścia Unii Europejskiej.
Tutaj jest pewien problem. Symbol złożony ze zbitki literek „CE” nie zawsze oznacza certyfikat. Chińczycy opracowali bowiem symbol bliźniaczo podobny do symbolu unijnego. Znak ten informuje jedynie, że produkt jest eksportowany z Chin (ang. China Export), ale podobieństwo to nie przypadek. Jak rozpoznać niewłaściwy znak? Otóż obie litery „C” i „E” znajdują się bliżej siebie i na ogół wszystkie belki litery „E” są tej samej długości. [ramka]
Ale to jeszcze nie wszystko. Sprzedawcy muszą również sprawdzić, czy producent i importer wypełnili inne swoje obowiązki, np. umieścili na wyrobie informacje umożliwiające identyfikację wyrobu; a także nazwę i znak towary producenta (jeżeli takowy jest) oraz pocztowy adres kontaktowy po polsku.
Niezbędne jest też dołączenie instrukcji w języku polskim. I tutaj mogą się pojawić kontrowersje. Wiele importowanych, tanich sprzętów, co prawda, ma takową, jednak jakość tłumaczenia z oryginalnego języka bywa tak fatalna, że w praktyce jest nieprzydatna. Tymczasem zgodnie z przepisami instrukcja musi być przejrzysta, jasna i zrozumiała. – Mizerne tłumaczenie przez elektroniczny translator może być podstawą do nałożenia kary na przedsiębiorcę – mówi Artur Koziołek z UKE.
O ból głowy może przyprawić też sama liczba drobniejszych kwestii, na które sprzedawca musi zwrócić uwagę. W przypadku sprzedaży produktów podlegających dyrektywie EMC konieczne jest np. załączenie informacji w sprawie środków ostrożności, które należy podjąć podczas montowania, instalacji, konserwacji oraz korzystania z wyrobu elektronicznego.
Ponadto sprzedawca powinien zapewnić takie warunki przechowywania i transportu produktu, aby „nie wpływały one negatywnie na spełnianie przez wyrób wymagań”.
Co jeżeli przedsiębiorca ma jakiekolwiek wątpliwości, że oferowane przez niego produkty mogą nie spełniać wymogów? Nie powinien ich sprzedawać. Ma również obowiązek poinformować o tym UKE bądź producenta, podając informacje dotyczące niezgodności wyrobu z przepisami.
W praktyce nowe przepisy mogą sprawiać sprzedawcom niemałe problemy. Z przeprowadzonej w 2014 r. kontroli UKE wynikało, że jakość produktów elektronicznych sprzedawanych w kraju pozostawiała wiele do życzenia. Średnio co trzeci ze sprzętów elektronicznych nie powinien trafić na polski rynek z powodu nieprzestrzegania odpowiednich wymogów!
Mała świadomość
Jak przyznaje DGP Artur Koziołek, rzecznik UKE, na razie bardzo niewielu przedsiębiorców wie, że te przepisy ich obowiązują. O ile duże podmioty zajmujące się importem sprzętów na szeroką skalę zdają sobie sprawę z obowiązków, o tyle mniejsi sprzedawcy, sklepy internetowe oraz stragany na bazarach często zupełnie nie mają świadomości obowiązujących ich przepisów.
UKE przestrzega, że taka nieznajomość prawa może w przyszłości skutkować dotkliwymi karami – zwłaszcza gdy klient zgłosi produkt niespełniający wymagań do urzędu.
Surowe sankcje
Zgodnie z ustawą o systemach oceny zgodności i nadzorze rynku Inspekcja Handlowa może kontrolować sprzęt elektryczny i elektroniczny. Jeśli się okazuje, że produkty nie spełniają wymagań, to przeprowadzane jest postępowanie administracyjne przez prezesów UOKiK bądź UKE.
Kary za nieprzestrzeganie prawa są dotkliwe. Na dystrybutora, który udostępnia na rynku wyrób bez oznakowania „CE”, organ prowadzący postępowanie administracyjne może nałożyć karę w wysokości do 20 tys. zł.
Sprzedawca może także zostać ukarany za uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli lub jej utrudnianie (kara: do 30 tys. zł) albo zniszczenie próbki kontrolnej (również do 30 tys. zł). W przypadku gdyby podczas jednej kontroli skumulowały się trzy przewinienia, łączna kara może sięgnąć 80 tys. zł.
Przy ustalaniu wysokości kary organ kontrolny bierze pod uwagę stopień i okoliczności naruszenia przepisów, liczbę sprzedanych wyrobów niespełniających wymagań, ewentualne wcześniejsze kary sprzedawcy za to przewinienie oraz to, czy współpracował on z organem kontrolnym i tym samym przyczynił się do sprawnego przeprowadzenia postępowania.
W niektórych przypadkach organ kontrolny może odstąpić od nałożenia kary. Przedsiębiorca musi jednak przedstawić dowody potwierdzające skuteczne usunięcie niezgodności, wycofanie produktu z obrotu lub odzyskanie i zniszczenie wyrobów sprzedanych konsumentom (albo poinformowanie ich o stwierdzonych niedogodnościach).
Nie od razu przedsiębiorcy będą karani. Artur Koziołek mówi, że w najbliższym czasie zaplanowana jest szeroko zakrojona akcja informacyjna kierowana do przedsiębiorców. Jednak po kilku miesiącach instytucje nadzoru – zarówno UKE, jak i UOKiK – zaczną przeprowadzać kontrole i nakładać kary.
Sprzedawcy mają zatem teraz pełne ręce roboty.
Jak powinien wyglądać prawidłowy znak CE
Wysokość oznakowania CE umieszczonego na urządzeniu powinna mieć co najmniej 5 milimetrów (może być mniej, jeśli wymaga tego specyfika konstrukcji danego urządzenia), a obie litery powinny być wpisane w zachodzące na siebie okręgi i nieco od siebie oddalone. Ponadto środkowa belka litery E powinna być krótsza od dwóch pozostałych.
Ściągawka - jakie obowiązki ma sprzedawca wyrobów podlegających znakowaniu certyfikatem CE