Premier Donald Tusk zapowiedział dziś, że użyje "wszystkich dostępnych metod i instrumentów, by przekonać opozycję i doprowadzić do zmiany konstytucji, a co za tym idzie umożliwić Polsce wejście do strefy euro".

Premier, który dziś składa wizytę w Paryżu, odpowiedział w ten sposób na konferencji prasowej na pytanie o kwestię ewentualnego referendum w sprawie euro.

Tusk podkreślił, że cały czas rząd pracuje nad tym, "aby uzyskać także polityczne warunki, polityczną możliwość rozpoczęcia tego formalnego procesu (wprowadzania euro) w Polsce".

"Wejście do strefy euro jest kwestią bezpieczeństwa Polski"

Premier powiedział, że po środowym spotkaniu z szefem Europejskiego Banku Centralnego i czwartkowym spotkaniu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym może powtórzyć jedną rzecz: że wejście do strefy euro jest kwestią bezpieczeństwa Polski.

"Wszyscy rozumieją - tylko jeden nie rozumie. Wszyscy rozumieją, że dla Polski wejście do strefy euro jest kwestią przyszłego strategicznego bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że ten jeden też wreszcie to zrozumie" - powiedział Tusk.

Na uwagę, że dziennikarze francuscy nie rozumieją o kogo chodzi, premier odpowiedział, że o "lidera opozycji".

Zmiany konstytucji nie da się dokonać bez głosów PiS

Polski rząd chce, by nasz kraj wszedł do strefy euro w 2012 roku. Rada Ministrów zaakceptowała już harmonogram przyjęcia wspólnej waluty, tzw. mapę drogową.

Wprowadzenie euro nie będzie możliwe bez zmiany konstytucji, czego nie da się dokonać bez głosów PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego sceptycznie odnosi się do wprowadzenia euro już w 2012 r.; chce, aby w sprawie daty wejścia Polski do strefy euro odbyło się referendum.

Premier powiedział też, że podczas czwartkowego spotkania prezydent Sarkozy "z bardzo życzliwym zainteresowaniem wysłuchał naszych planów dotyczących wejścia do strefy euro".