Najwięcej żywności eksportujemy do Niemiec. Wielka Brytania nie spadnie z drugiego miejsca. Odbiorcy na Wyspach zawieszają jednak promocje.

Coraz więcej Polaków podejmuje decyzję o powrocie do kraju niż wyjeździe w poszukiwaniu pracy za granicą. Producenci twierdzą, że przez ich powrót do kraju eksport polskich wyrobów na Zachód nie spadnie.

– Obecność naszych rodaków na Zachodzie przyczyniła się do rozpowszechnienia produkowanej w kraju żywności. Nie był to jednak główny czynnik, który zadecydował o rozwoju eksportu, przynajmniej w naszym przypadku – mówi Iwona Gniedziejko-Płuciennik z Royal Unibrew Polska.

– Nie zamierzamy ograniczać sprzedaży za granicą tylko dlatego, że maleje liczba Polaków na Zachodzie. Wciąż staramy się pozyskać nowych odbiorców dla naszych produktów – wyjaśnia Iwona Gniedziejko-Płuciennik.

O tym, że eksport polskiego piwa ma się dobrze, może świadczyć zawarty ostatnio przez Royal Unibrew Polska kontrakt na sprzedaż marki BROK Export do Szwecji.

Sprzedaje się alkohol

Szansę międzynarodowych rynkach widzą też dla siebie producenci wódki. Według danych GUS w 2007 roku eksport czystej wódki wyniósł 20 mln litrów.

– W tym roku będzie podobnie – uważa Dariusz Jamioła z Grupy Sobieski, który największe zagrożenie dla eksportu upatruje w kondycji rynków zagranicznych.

– Nie spodziewamy się, żeby wpływ na to miał powrót naszych rodaków do ojczyzny. Nasze produkty, a przede wszystkim wódkę Sobieski, sprzedajemy na wielu innych rynkach, w tym w USA – podkreśla Dariusz Jamioła.

Przez ostatnie trzy lata, z zastrzeżeniem, że do zamknięcia roku zostały niespełna dwa miesiące, uśredniona dynamika eksportu wyniosła 107 proc.

Polskie firmy spożywcze za granicą / DGP