Sprzedaż wódki w Polsce rośnie. Jednak ten rynek powoli zbliża się do poziomu nasycenia, dlatego producenci coraz mocniej angażują się w eksport.
Polski rynek wódki powoli zbliża się do poziomu nasycenia. To powoduje, że producenci szukają nowych rynków zbytu. W zeszłym roku do konsumentów w kraju trafiło 200 milionów litrów wódki, wartej ponad 7,5 mld zł. Oznacza to, że krajowe polmosy sprzedały średnio 10 proc. alkoholu więcej niż rok wcześniej. Jednak nie wynika to ze wzrostu spożycia Polaków. Jak mówią specjaliści, za ten wzrost odpowiedzialni są turyści z Włoch, Wielkiej Brytanii czy Francji, którzy odwiedzają nas coraz częściej. Przyjeżdżając do kraju, który na świecie uważany jest za kolebkę wódki, kupują jego najlepszy produkt eksportowy.

Ekspansja eksportowa

Wpływy z eksportu sięgają 270 mln zł, ponad dwa razy tyle, co w 2000 roku. Co sekundę z półek sklepowych na świecie znika 16 butelek wódki o pojemności 0,5 litra. A znikać będzie jeszcze więcej, bo producenci informują o wchodzeniu na nowe rynki.
- Marka BOLS znana jest w ponad 110 krajach świata głównie za sprawą likierów BOLS. Jako wódka obecna jest oprócz Polski m.in. na Węgrzech, w Irlandii, Szwecji, Danii, Holandii, Czechach, Libanie, Meksyku. W najbliższej przyszłości planowane jest wejście na rynek angielski - informuje Marcin Molin, brand menedżer marki BOLS.
Plany ekspansji ma również marka Żubrówka Bison Grass Vodka, w sprzedaży na ponad 30 rynkach międzynarodowych. Największą sprzedaż odnotowuje we Francji, Wielkiej Brytanii, Japonii i Australii. Na rynku francuskim zajmuje drugą pozycję wśród wódek importowanych w kategorii premium, na rynku brytyjskim w ciągu ostatnich dwóch lat sprzedaż rosła w tempie 25 proc.
- Systematycznie rozszerzamy zakres eksportu o nowe terytoria. W tym roku zrealizowaliśmy pierwsze dostawy do Chile, Bułgarii, Szwajcarii, Islandii, Włoch, Portugalii, Słowenii i Emiratów Arabskich - wyjaśnia Katarzyna Płońska-Kucewicz, menedżer ds. eksportu Grupy CEDC.
Na eksport stawia też Grupa Sobieski, która w kraju realizuje 60 proc. całej sprzedaży (wraz z podatkiem akcyzowym). Jej kluczowy produkt - wódka Sobieski - jest już dostępny w większości krajów europejskich, a także w USA, Kanadzie i Brazylii. Prawie połowa sprzedaży tej marki realizowana jest poza Polską. Jednakże nie cała sprzedaż zagraniczna jest równoznaczna z eksportem, gdyż Grupa posiada zakłady produkcyjne, m.in. na Litwie i Ukrainie. Sobieski jest też rozlewany w Brazylii.
- W Stanach Zjednoczonych odnotowujemy bardzo dobre wyniki sprzedaży tej marki. W okresie niespełna 12 miesięcy od momentu wejścia na ten rynek sprzedaliśmy ponad 200 tys. dziewięciolitrowych kartonów - mówi Dariusz Jamioła, dyrektor finansowy Grupy Sobieski.

W przededniu kryzysu

Eksport to także okazja na rekompensatę ewentualnego spadku sprzedaży alkoholu na rynku krajowym w związku ze spodziewanym kryzysem gospodarczym. W największym stopniu może się on przełożyć na spadek zainteresowania drogimi wódkami, których udział w rynku w ciągu ostatniego roku wzrósł do 56,5 proc. z 50 proc. w 2006 roku. Istnieje duże ryzyko, że znowu do łask powrócą tańsze alkohole. Na razie najchętniej spożywaną marką w Polsce jest Absolwent. Sprzedaż kształtuje się na poziomie 4,12 mln dziewięciolitrowych kartonów. Kolejne miejsca zajmują Bols i Finlandia.
Ostatnio przestało rosnąć grono osób, które zamiast kieliszka wódki, wolało wypić lampkę wina lub kufel piwa.
- Prognozy na ten rok pokazują jednak kilkunastoprocentowy wzrost na rynku wódki - tłumaczy Marcin Molin.
- Jest on większy niż w segmencie win stołowych, nie wspominając już o piwie, którego wzrost znacznie wyhamował - zauważa Dariusz Jemioła.
Sprzedaż wódki jest o wiele większa niż innych alkoholi, np. whisky czy brandy. W ich przypadku ze względu na małą bazę łatwiej osiągnąć wysoką dynamikę.
- Whisky jest jedyną kategorią alkoholu, którego dynamika sprzedaży jest wyższa niż wódki. Ale wartość sprzedaży to 1,5 proc. sprzedaży wszystkich wyrobów alkoholowych - uzupełnia Dariusz Jemioła.
Na rynek wódki pozytywny wpływ ma także zmiana sposobu jej konsumpcji.
- Choć w Polsce zawsze będą zwolennicy wódki w czystej postaci, to coraz częściej mocne alkohole degustuje się w drinkach - zauważa William Carem, prezes firmy CEDC, która w tym roku prognozuje osiągnięcie przychodów netto ze sprzedaży 1,65-1,80 mld dol.
Zmiana w sposobie konsumpcji przekłada się też na spożycie wódek smakowych, które mają 17-proc. udział w rynku.
- W okresie najbliższych lat wzrośnie on do 20 proc. - uważa Dariusz Jemioła.
Jeśli chodzi o cały rynek alkoholu, to ponad połowa ogólnej jego wartości, szacowana na 20 mld zł, przypada na piwo, którego sprzedaż wyraźnie wzrosła w ciągu ostatnich lat. Pięć lat temu udział piwa wynosił około 48 proc., a w zeszłym roku już blisko 54 proc., osiągając łączną wartość sprzedaży 10,2 mld zł. Niespełna 10 proc. rynku to przede wszystkim wina oraz tzw. brown spirits (whisky, rum, koniak, wódki kolorowe i smakowe itp.). Reszta - 36 proc. przypada na wódkę.
Jak wynika z wyliczeń analityków Euler Hermes, Polacy wydają na wódkę mniej więcej tyle co na chleb i o 2,5 mld zł więcej niż na słodycze.

Rodzime firmy w odwrocie

Na polskim rynku wódki coraz mniej do powiedzenia mają rodzime firmy. Został on już podzielony między światowych graczy. Polmos Luksusowa w Zielonej Górze najpierw trafił w ręce Vin & Spirit ze Szwecji (właściciela marki Absolut). Potem szwedzką firmę w całości wykupił francuski gigant za 5,6 mld euro. Poznańska Wyborowa kilka lat temu przeszła pod skrzydła francuskiego koncernu Pernod Ricard. Belvedere przejął 100-proc. kontrolę nad udziałami w spółce Sobieski, która nadal kupuje kolejne polmosy od Skarbu Państwa: Stargard Szczeciński, Kraków, Łańcut. W najbliższych planach Skarbu Państwa jest sprzedaż Polmosu Szczecin. Na prywatyzację czeka kilka zakładów - Józefów, Bielsko-Biała, Toruń. Umowa w sprawie sprzedaży Polmosu Konin ma być podpisana w najbliższym czasie. Liderami są CEDC oraz Sobieski, które razem kontrolują ok. 60 proc. rynku. Trzecie miejsce zajmuje Wyborowa, która po nabyciu marek Luksusowa i Absolut znalazła się w posiadaniu 10-15 proc. polskiego rynku. Na jego podbój rusza Nemiroff - ukraiński producent wódki, dostarczający swoje wyroby dzięki zabrzańskiej firmie Legro, w której wykupił 100 proc. W planach firmy jest otwarcie przedstawicielstwa w Polsce.
OPINIA
PAWEŁ PSZCZÓŁKOWSKI
analityk w TU Euler Hermes
Do podstawowych problemów branży można zaliczyć wprowadzanie biopaliw. W efekcie drożeje podstawowy półprodukt, czyli surówka spirytusowa. Wytwarza się ją w 70-80 proc. z żyta, resztę z ziemniaków i pszenicy. Niektóre gorzelnie zrezygnowały z produkcji surówki wyższej jakości dla przemysłu spożywczego i przerzuciły się na surówkę o niższych parametrach, co ograniczyło podaż surówki spożywczej i wywindowało jej cenę. Problemem jest wciąż wysoki udział podatku akcyzowego w cenie wódki (70-90 proc.). W Polsce udział tego podatku jest znacznie wyższy niż minimalny poziom narzucony krajom członkowskim przez KE. Działalność prowadzi dziś tylko kilkadziesiąt gorzelni, jeszcze kilka lat temu było ich ponad 300. Przyczyną jest m.in. kupowanie przez producentów wódek tańszego surowca za granicą.
Polski rynek wódki powoli zbliża się do poziomu nasycenia. To powoduje, że producenci szukają nowych rynków zbytu / ShutterStock