Międzynarodowy Fundusz Walutowy powstał w 1944 r. Dzisiaj już często sobie nie uświadamiamy, że fundusz pierwotnie miał służyć jako element tzw. systemu z Bretton Woods, który w uproszczeniu był globalnym systemem utrzymywania sztywnych kursów walutowych, zaś zadaniem MFW był nadzór i wspieranie tego systemu. A wsparcie miało polegać na pomocy państwom z deficytem na rachunku bieżącym tak, aby kraje te nie były zmuszone do zarzucania sztywnego kursu walutowego.



Ten system upadł 15 sierpnia 1971 r., gdy prezydent Stanów Zjednoczonych Richard Nixon zamknął tzw. złote okno i pozwolił dolarowi na swobodny dryf. Choć system, którego elementem miał być fundusz, nie istnieje już od 45 lat, on sam ciągle istnieje. W tym czasie niemal 3 tys. pracowników MFW było zajętych wymyślaniem na nowo roli dla swojego pracodawcy, a sam fundusz wciąż udziela kredytów państwom członkowskim z całego świata.
Od upadku systemu z Bretton Woods w 1971 r. świat sztywnych kursów walutowych stopniowo zmienił się w świat płynnych kursów walutowych. W konsekwencji coraz więcej państw likwiduje nierównowagę na rachunku bieżącym raczej w drodze ruchów walutowych niż poprzez kredyty. Fundament, na którym cały MFW został zbudowany, już nie istnieje. Dlatego zasadne staje się pytanie, dlaczego wciąż istnieje fundusz. Tak naprawdę instytucja ta jest nie tylko anachronizmem. W wielu przypadkach bezpośrednio zagraża ona światowej stabilności finansowej.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest gotowy oferować pożyczki rządom, gdy rynek nie jest na to gotowy na analogicznych warunkach. MFW w rzeczywistości bailoutuje państwa oraz inwestorów, którzy udzielili tym państwom kredytów. Warto zauważyć, że skutkiem światowego kryzysu finansowego było to, że wiele państw faktycznie zbankrutowało i gdyby nie zostały zbailoutowane przez Unię Europejską, zrobiłby to MFW. Z jednej więc strony kredyty z funduszu mogą ograniczyć ryzyko światowych zaburzeń finansowych, gdy już kryzys uderzy. Z drugiej jednak strony są ważnym narzędziem zachęcania inwestorów do podejmowania większego ryzyka i pożyczania pieniędzy niekompetentnym rządom.
Innymi słowy, kredyty z funduszu są tym, co naukowcy nazywają hazardem moralnym, i jako taki zwiększają prawdopodobieństwo wyniknięcia samego kryzysu. W tym sensie MFW nie dostarcza leku na chorobę; jest raczej przyczyną tej choroby. Podsumowując, MFW jest dzisiaj nie tylko instytucją anachroniczną. Jest bezpośrednim zagrożeniem dla światowej stabilności finansowej. Przyszedł już czas, żeby rozwiązać tę organizację. To powinno się zdarzyć 45 lat temu, więc nie możemy już dłużej czekać.