P4 nie będzie czwartym operatorem komórkowym, ale piątym. Wyprzedził go mBank. P4 chce być iderem zmian na rynku i nie wyklucza, że wejdzie na giełdę.



Chris BanNister, prezes P4, nowego operatora komórkowego, twierdzi, że wejście na rynek jego firmy pobudzi konkurencję na rynku

Nasze wyzwanie rzucone operatorom dominującym jest dobry sygnałem dla rynku – mówi Chris Bannister, prezes P4, operatora komórkowego należącego do islandzkiego funduszu Novator (70 proc. akcji) i Netii (30 proc.). Z zestawu pytań i odpowiedzi umieszczonych na stronie www rozpoczętego w środę programu testów konsumenckich P4, wynika, że spółka nie wyklucza w przyszłości wejścia na giełdę.

Dużo chętnych do testów

Do testów zgłosiło się 190 tys. chętnych. Wybrano z nich 20 tys. osób z Warszawy i Trójmiasta. Firma dała im do dyspozycji telefony komórkowe trzeciej generacji Samsung Z370 oraz Motorola V3xx. Testerzy – według naszych informacji osoby w wieku od 22 do 39 lat – uczestniczący w programie Nadchodzi4 między sobą rozmawiają za darmo. Na pozostałe usługi mają miesięcznie do dyspozycji minimum 150 zł. Po zakończeniu testów ich uczestnicy będą mogli odkupić telefony albo podpisać kontrakt z P4. Na podstawie opinii testerów ma powstać ostateczna oferta P4, które wprowadzenie usług komercyjnych nadal zapowiada na I kwartał 2007 r. Ale już dziś firma jest przekonana, że na wideo w komórce jest za wcześnie. – Treści wideo nie są tym, czego oczekuje rynek. Klienci chcą mieć dostęp do mobilnego internetu – mówi prezes Bannister. P4 ma problemy z budową własnej sieci. Spółka, która przed rokiem zaczęła starać się o pozwolenia na budowę masztów stacji UMTS (tzw. NodeB), ma zaledwie kilka własnych takich masztów. Jak powiedział Jacek Grochowina, szef budującej sieć P4 firmy 3GNS, w chwili komercyjnego uruchomienia usług będzie ich miała ponad 100, a do końca roku planuje posiadanie 1500 NodeB. W 2008 roku P4 chce mieć 2500 NodeB. P4 usługi świadczy więc wykorzystując przede wszystkim sieć Polkomtelu, z którym w czerwcu 2006 r. podpisało umowę o roamingu krajowym.

Protesty i opóźnione wnioski

Kłopoty z budową sieci mają dwojaką naturę. P4 zbyt późno zaczęło intensywnie składać wnioski o zezwolenia budowlane, mimo że wiedziało, iż rozpatrzenie takiego wniosku to w najlepszym przypadku blisko sześć miesięcy. Drugim problemem są protesty mieszkańców przeciwko budowie NodeB. Ostatnio prasa pisała o proteście w Białymstoku. Budowa infrastruktury finansowana jest kredytem zaciągniętym w China Development Bank. Sprzęt dostarcza chińska firmy Huawei. Cała inwestycja ma kosztować ok. 1 mld USD. Firma docelowo chce obsługiwać ok. 25 proc. Polaków. Do końca 2007 roku chce mieć 2 mln klientów, czyli 5-proc. udział w rynku. Przypomnijmy, że mObile, należący do mBanku wirtualny operator działający w sieci Polkomtelu, do końca roku chce pozyskać 150 tys. klientów.

Drogie wejście

Przygotowania P4 do wejścia na rynek to nie tylko testy konsumenckie sieci i usług, budowa sieci oraz pozyskiwanie partnerów, którzy będą dostarczali firmie treści. To także przygotowania do intensywnej kampanii reklamowej, na którą operator ma wydać – według Presserwisu – ok. 250 mln zł. Firma nadal pozyskuje pracowników. Według informacji GP, w P4 będzie pracował Rafał Koński, który po odejściu przed dwoma laty z Polskiej Telefonii Cyfrowej Grzegorza Esza odpowiadał za markę Heyah. W P4 pracuje już inny twórca tej marki –Jacek Hensler.