W tym roku - po raz pierwszy od dziesięcioleci - do Polski napłynie z zagranicy więcej węgla niż wyeksportują polskie kopalnie. Polska stanie się tym samym importerem węgla netto - szacują eksperci rynku węgla.

Takie dane przedstawiono podczas zorganizowanej dziś w Katowicach konferencji "Rynek węgla 2009". Przyczyny takiego stanu to przede wszystkim zmniejszenie zdolności wydobywczych polskich kopalń, przy jednoczesnym wzroście zapotrzebowania na węgiel.

"Szacuje się, że po ośmiu miesiącach tego roku import węgla przekroczył już 6,2 mln ton, wobec 5,9 mln ton w całym ubiegłym roku. Prognoza na cały 2008 rok mówi o 8-10 mln ton importu. Sądzę, że nawet gdy w ostatnim kwartale tempo importu osłabnie, co najmniej ten dolny pułap importu będzie osiągnięty" - powiedział analityk Węglokoksu, Jerzy Galemba.

Węglokoks to największy polski eksporter węgla, wysyłający za granicę ponad 95 proc. przeznaczanego na zagraniczne rynki surowca. 2008 rok firma zamknie eksportem rzędu 7 mln ton, wobec ponad 10,2 mln ton w ubiegłym.

Jeszcze wiosną tego roku Węglokoks szacował, że w tym roku uda mu się wysłać za granicę ilość węgla porównywalną z rokiem 2007, czyli ok. 10 mln ton. Jednak w drugiej połowie roku, w związku z kłopotami wydobywczymi, spółki węglowe (głównie Kompania Węglowa) zaczęły wycofywać węgiel z eksportu, aby skierować go na rynek krajowy.

Tylko Kompania Węglowa zrezygnowała z eksportu ponad 2 mln ton węgla, który w eksporcie mogłaby sprzedać korzystniej niż w kraju. Musiała jednak realizować krajowe kontrakty. Tegoroczne zmniejszenie wydobycia węgla w tej spółce poniżej 45 mln ton rocznie to przede wszystkim efekt niespodziewanych zdarzeń w kopalniach, które zmusiły spółkę do dalszego ograniczania wydobycia. Na przyszły rok zakładany jest zbliżony poziom wydobycia.

Eksport polskiego węgla przekroczył 6,4 mln ton

Z danych monitorującej sytuację w górnictwie Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku, eksport polskiego węgla przekroczył 6,4 mln ton, o blisko 3,3 mln ton mniej niż w tym samym czasie zeszłego roku (spadek o 33,7 proc.).

"Zestawiając dane dotyczące tegorocznego eksportu i importu wyraźnie widać, że w tym roku Polska więcej węgla sprowadzi, niż go wyeksportuje" - potwierdził wiceprezes Kompanii Węglowej, Zbigniew Paprotny.

"Na rynku jest miejsce zarówno na węgiel krajowy, jak i pochodzący z importu"

Wiceprezes ocenił, że na rynku jest miejsce zarówno na węgiel krajowy, jak i pochodzący z importu. Przyznał, że wzrost importu to nie tylko efekt zwiększonego zapotrzebowania na węgiel, ale również zmniejszonej podaży ze strony krajowych producentów.

Jak mówił Jerzy Galemba, importowany węgiel napływa do Polski przede wszystkim z Rosji, choć także z innych kierunków, drogą morską. Wobec spadku eksportu, importem zajął się także Węglokoks.

"Jest zapotrzebowanie na węgiel z zagranicznych źródeł; mamy takie zapytania ze strony polskiej energetyki. Podjęliśmy to wyzwanie i już pierwsze tysiące ton węgla zostały zaimportowane i dostarczone klientom. Jednak w stosunku do tego, co eksportujemy, to wciąż niewielkie ilości" - powiedział analityk.

"Musimy przyzwyczaić się do reguł międzynarodowego rynku"

"Musimy przyzwyczaić się do reguł międzynarodowego rynku, zwłaszcza, że zamierzenia importowe są dość duże. Zapewne, gdy będzie spadało krajowe wydobycie, będziemy musieli uzupełniać te wielkości, sprowadzając węgiel z zagranicy" - ocenił Galemba, który nie wykluczył dalszego wzrostu importu w kolejnych latach.

W końcu lat 90. Węglokoks wysyłał za granicę ponad 20 mln ton węgla rocznie, stopniowo zmniejszając eksport. W 2005 r. było to niespełna 18,6 mln ton, w 2006 r. ponad 15,3 mln ton, w 2007 - 10,2 mln ton. To prawie dwa razy mniej niż jeszcze kilka lat temu, kiedy ceny były niższe. Jednak kopalnie nie są w stanie wydobywać więcej z powodu trudności geologiczno-górniczych i braku nowych, udostępnionych do eksploatacji pokładów.