Według niezależnych emitentów bonów na zmianach przepisów najbardziej zyskają hipermarkety.
Z roku na rok przybywa firm korzystających z kuponów towarowych. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia odsetek tego typu przedsiębiorstw w 2007 roku zwiększył się o 16 proc.
- W tym roku spodziewamy się wzrostu na podobnym poziomie - mówi Robert Lech z Sodexho Polska.
Na wzrost zysków liczą emitenci bonów towarowych. Na razie najwięcej z tego tortu przypada Sodexho - firma dostarcza swoje produkty do 8 mln osób w ponad 40 tys. firm. To daje udział w rynku na poziomie 60 proc.
Ma to zmienić nowelizacja ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, którą do Sejmu złożyła Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji. Ma ona zmienić zasady obrotu bonami towarowymi - będą je emitować także sieci handlowe, a strona sprzedająca może je sprzedać firmie po cenie niższej niż nominalna.
To ma zwiększyć dostęp do rynku mniejszym emitentom, jak Accor, Wasza Żywieniowa czy Bonus System, oraz małym firmom lokalnym.
Jednak Jarosłav Trecek, dyrektor zarządzający firmy Wasza Żywieniowa, która dostarcza bony do firm, uważa, że tak się nie stanie. Na sprzedaż po cenie niższej niż nominalna będą mogły sobie pozwolić tylko hipermarkety, a nie firmy pośredniczące w dystrybucji bonów między emitującym je marketem a kupującą dla pracowników firmą.
- Na nowelizacji zyskają jedynie największe sieci handlowe, które, emitując bony do wykorzystania tylko we własnych sklepach, jeszcze bardziej zdominują rynek. Już dziś zdecydowana większość bonów jest realizowana w hipermarketach, nawet jeżeli mogą być wykorzystane w małych sklepach - zaznacza dyrektor Trecek.
- Zmiana przepisów ma sprawić, że pracodawca kupi taniej bony bez względu na to, na co i gdzie będzie je można wymienić - uważa Robert Lech.
Na zmianach mogą też stracić konsumenci, którzy w rzeczywistości za zakupy realizowane w hipermarketach zapłacą drożej.
- Sprzedając bony po cenie niższej niż nominalna, sieci będą chciały odrobić poniesione koszty. Podniosą więc ceny swoich towarów, co będzie widoczne szczególnie przed świętami, gdy najwięcej klientów realizuje bony - uważa Jarosłav Trecek.
Zarzuty, jakoby dopuszczenie dużych operatorów handlowych działało na szkodę małych i średnich firm, odpiera Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
- Emitenci, także sieci handlowe, będą ze sobą konkurować. Nie mając w danym regionie zbyt gęstej sieci własnych placówek, będą decydować się na podpisywanie umów z istniejącymi na tym terenie innymi sklepami - tłumaczy Andrzej Faliński.