Po blisko 5-procentowym wzroście na otwarciu, w środę indeks największych spółek WIG20 osiągnął ok. godziny 13-ej zwyżkę na poziomie 6%. Według analityków, taki scenariusz był możliwy po bardzo dobrej sesji w USA, gdzie główne indeksy przekroczyły we wtorek 10%, i wzrostowych notowaniach w Europie.

"Rośniemy bardzo mocno, głównie za sprawą bardzo silnych wtorkowych wzrostów w USA, co przełożyło się na rynki europejskie, w tym środkowoeuropejskie" - powiedział Tomasz Nowak, analityk Millennium Domu Maklerskiego.

Według niego, wzrosty na całym świecie nie powinny dziwić, gdyż skala wyprzedaży była wyjątkowo duża, nieracjonalna i rynkom należało się silne odreagowanie. "Dzisiejszą sesję na pewno zakończymy wzrostem, myślę, że na poziomie zbliżonym do obecnego" - powiedział.

Jednak, zdaniem Nowaka, obecnie zbliżamy się do poziomu równowagi. "Sądzę, że poziom ten można wyznaczyć w przedziale 1.700-1.900 pkt na indeksie WIG20" - podkreślił, zaznaczając, że nie spodziewa się, abyśmy ponownie spadli poniżej 1.500 pkt.

Analityk sądzi, że koniec tygodnia powinien być pozytywny, a jeśli z USA przyjdą dobre dane dotyczące PKB za pierwszy kwartał, niewątpliwie pomoże to dodatkowo rynkom akcji.

W środę ok. godziny 13-ej WIG20 zyskiwał 5,78% i wynosił 1.719,26 pkt. Obroty akcjami z tego indeksu wynosiły o tej porze blisko 600 mln zł.

Najbardziej, o blisko 10%, wzrastały walory KGHM, CEZ i PKO BP.