Budownictwo, transport i produkcja mebli to według banków najbardziej ryzykowne branże. Banki do każdego wniosku kredytowego przedsiębiorcy podchodzą indywidualnie. Wśród najmniej ryzykownych branż znajdują się farmacja, przemysł spożywczy i energetyka.
Kryzys finansowy na świecie spowodował, że także nasze banki zaostrzyły kryteria przy udzielaniu kredytów dla firm. W każdym banku jest lista branż z oceną ryzyka przy pożyczkach udzielanych przedsiębiorcom z tego sektora, jednak bankowcy niechętnie mówią o tym, które sektory są na czele tej listy.
- Oczywiście, że badamy ryzyko sektorowe, ale nie podajemy takich informacji do publicznej wiadomości - przyznaje Wojciech Kaczorowski z banku Millennium.
Podobne informacje można uzyskać w innych bankach. Pewien wyłom zrobił jedynie BZ WBK.
- W naszej ocenie ryzykowne branże to: budownictwo, transport i przemysł meblarski. Nie oznacza to, że przedsiębiorstwa z tych sektorów nie mają szans na kredyt, ale ich kondycja, perspektywy i kontrakty są przez nas bardzo dokładnie analizowane - twierdzi Piotr Gajdziński z BZ WBK.
Nie ma więc generalnej zasady, że z firmami z konkretnej branży się nie rozmawia, jednak jest lista branż i zawodów tzw. nierokujących.
Nawet w tych trudnych czasach niektórzy deweloperzy mogą liczyć na uzyskanie kredytu na inwestycję mieszkaniową.
- Jeśli mamy bardzo dobrą lokalizację i deweloper ma w banku dobrą opinię, to nawet teraz można uzyskać kredyt na inwestycję mieszkaniową - przyznaje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Większość deweloperów ma jednak teraz dużo gorsze doświadczenia z bankami.
- W nowych warunkach nie staraliśmy się jeszcze o kredyt, ale koledzy deweloperzy na co dzień spotykają się z odmową i wyjątkowym zaostrzeniem kryteriów kredytowych - przyznaje Jacek Kaliszuk, dyrektor w Polnordzie. W najlepszym przypadku deweloper musi się więc spodziewać wzrostu udziału własnego w inwestycji nawet do 50 proc. i wyższej prowizji oraz marż pobieranych przez bank. Czasem prowizja dochodzi do 3,5 proc. Jednak kredyty są szyte na konkretną firmę. Może się więc okazać, że firmom z tej samej branży zaproponowane zostaną krańcowo różne warunki przy udzielaniu kredytów i może nie wynikać to ze złośliwości osoby oceniającej wniosek kredytowy, ale z oceny ryzyka związanego z udzieleniem tej pożyczki.

Nigdy nie było łatwo

- Zawsze małym i średnim firmom nie było łatwo uzyskać kredyt w polskich banku, teraz jest jednak dużo trudniej - uważa Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
Jednak także problemy kredytowe największych przedsiębiorców dotykają mniejsze firmy.
- Jeśli duże przedsiębiorstwo ma problem z uzyskaniem finansowania i wstrzymuje inwestycje, to mimo podpisanych już umów z wykonawcami oni także mają problem - przyznaje prezes Bartnik.
Według niego jest to dzisiaj zjawisko dość powszechne i np. trudno obecnie dostać kredyt na budowę i wyposażenie piekarni. Strach przed ryzykiem udzielenia nietrafionego kredytu jest teraz bardzo duży.
- Firma o mocnych fundamentach, dużej sprzedaży, mocnej pozycji na rynku nadal otrzyma kredyt na niemal takich samych warunkach jak kilka miesięcy temu, ale skorygowany o koszt pozyskania pieniądza i wyższą marżę - przyznaje Wojciech Kaczorowski.
W nowej sytuacji nie tylko banki są ostrożniejsze. Także właściciele firm dużo rozważniej składają wnioski kredytowe, bo mają świadomość większego ryzyka nowych inwestycji przy spodziewanym spowolnieniu gospodarczym. Banki hipoteczne kierują się nieco innymi kryteriami.
- Jeśli ktoś będzie chciał budować halę produkcyjną, gdzie będą montowane na stałe jakieś maszyny, czyli będzie miał wyspecjalizowaną nieruchomość, na którą popyt jest bardzo ograniczony, to tego typu inwestycji nasz bank nie sfinansuje - przyznaje Jerzy Teofil z Pekao Bank Hipoteczny. Bank hipoteczny nie sfinansuje też kupna gospodarstwa rolnego.

Dla kogo trudny kredyt

O ile banki nie chcą podawać branż zwiększonego ryzyka, by nie pogarszać sytuacji, to czasem ekonomiści reprezentujący te banki wskazują na sektory, które mogą mieć w najbliższym czasie problemy. Nie ma prostego przełożenia, że branże mało odporne na kryzys finansowy są teraz gorzej oceniane przez przedstawicieli banków podejmujących decyzje kredytowe, ale prawdopodobnie ich ocena nie jest zbyt odległa od opinii ekonomistów. Niemal wszyscy wskazują, że branża deweloperska to obecnie sektor dużego ryzyka.
- Także we wszystkich branżach przemysłowych zapowiadane jest pogorszenie sytuacji i zmniejszenie zatrudnienia - mówi Wiesław Szczuka, główny ekonomista BRE Banku.
- Zgodnie z trendem światowym, branżą podwyższonego ryzyka jest teraz branża motoryzacyjna - dodaje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP.
W Polsce jest dużo małych i większych firm produkujących części motoryzacyjne. Na świecie jest nadprodukcja i spada popyt, więc trudno spodziewać się, by takie firmy miały bardzo łatwy dostęp do kredytów bankowych. Branżą podwyższonego ryzyka jest też transport.
- Jest duże rozdrobnienie i bardzo duży przyrost mocy transportowych w okresie boomu. Sporo samochodów zostało zakupionych i teraz spowolnienie może spowodować falę konsolidacji i wykruszania się słabszych firm - uważa ekonomista PKO BP.
Wiesław Szczuka zwraca jednak uwagę, że ostatnie osłabienie złotego wyraźnie poprawiło sytuację eksporterów, w tym części samochodowych oraz firm transportowych. To samo dotyczy producentów mebli, jednak mniejszy popyt w Niemczech, które są głównym odbiorcą naszych produktów, może oznaczać trwałe pogorszenie sytuacji firm branży meblarskiej.

Kto sobie poradzi

- Usługi reagują łagodniej na spowolnienie gospodarcze. Najlepiej poradzi sobie jednak branża spożywcza, bo zawsze trzeba konsumować - mówi Wiesław Szczuka.
W dobrej sytuacji powinni pozostać też producenci kruszywa budowlanego i firmy zajmujące się inwestycjami infrastrukturalnymi. Stały napływ środków unijnych gwarantuje stały popyt na tego typu materiały i usługi.
- Także przemysł farmaceutyczny ma dobre perspektywy - uważa Łukasz Tarnawa.
Według niego, dobre są też perspektywy dla firm zajmujących się inwestycjami związanymi z segregacją i utylizacją śmieci, bo normy unijne wymuszą inwestycje w tym sektorze.
- Branża energetyczna jest bardzo perspektywiczna. Nasze udziały w finansowaniu tego rodzaju przedsięwzięć w Polsce sięgają 60 proc. Nie zamierzamy zmieniać swojej polityki - mówi Arkadiusz Mierzwa z Pekao.