Za ok. 50 tys. zł kilku rolników z Józinka koło Płocka uruchomiło wytwórnię biodiesla. Ich przedsięwzięcie dowodzi, że produkcja biopaliwa na własny użytek jest opłacalna.
Zakład produkcyjny zbudowany wspólnym wysiłkiem otworzono w grudniu 2007 r.
- Uruchomienie produkcji poprzedziło żmudne załatwianie formalności, które zabrało aż osiem miesięcy - wspomina Krzysztof Boguszewski, właściciel zakładu.
Otwarcie takiej wytwórni to nowość, do której urzędnicy podchodzą podejrzliwie i niechętnie. Stąd nim udało się uzyskać wszystkie wymagane pozwolenia, minęły długie miesiące.

Jakość w normie

W listopadzie 2006 r. kilku rolników z Józinka i z sąsiednich wsi koło Płocka w woj. mazowieckim podpisało umowę cywilną, w której postanowili wspólnie uruchomić wytwórnię biodiesla (metyloestru). Pochodzące stąd biopaliwo zobowiązali się wykorzystywać tylko dla własnych potrzeb.
Cała powierzchnia wytwórni stała się obszarem składu podatkowego pod nadzorem podatkowym Służby Celnej.
- Celnik uczestniczy każdorazowo przy wydawaniu gotowego biopaliwa z wytwórni, za które pobiera od nas podatek akcyzowy - tłumaczy Krzysztof Boguszewski.
W świetle obowiązujących przepisów wytwórnia nie może wprowadzać swojego biopaliwa do obrotu czy sprzedawać go innym rolnikom spoza grupy.
- Nasz biodiesel nie jest badany przez Inspekcję Handlową pod kątem jakości, bo my nim nie handlujemy, ale jego jakość nie odbiega od normy - przekonuje Krzysztof Boguszewski i dodaje, że w okolicach Płocka rolnicy mogą kupić biodiesla na stacjach paliw.
Paliwo kupione na stacji niczym (konsystencja, kolor, zapach) nie różni się od ich produktu.

Potrzebne zachęty

Każdy z rolników wytwarza biopaliwo dla siebie - z własnych surowców i materiałów. Pozostałe koszty wytwórni rolnicy ponoszą wspólnie. Jest to pierwsza wytwórnia tego typu w Polsce. Przez dwa lata organizatorzy zebrali na tyle dużo doświadczenia w prowadzeniu tego przedsięwzięcia, że teraz chętnie pomagają wszystkim zainteresowanym. Ich zakład ma status jednostki produkcyjnej i szkoleniowej.
- Odwiedzają nas rolnicy z całej Polski, by dowiedzieć się, jak uruchomić produkcję paliwa na własny użytek. Dziś taka inwestycje jest jeszcze bardziej opłacalna, bo można otrzymać na nią wsparcie z kasy publicznej - mówią rolnicy z Józinka.
Ciąg technologiczny wytwórni obejmuje: tłoczenie oleju, sedymentację i filtrowanie oleju, filtrowanie za pomocą filtra workowego, estryfikację (olej poddawany jest reakcji chemicznej), sedymentację i filtrowanie biodiesla.
Prasa do tłoczenia pochodzi z zachodniej Europy, reaktor, filtry i kocioł c.o. są produkowane w Polsce. Kolumna sedymentacyjna i większość oprzyrządowania pomocniczego jest konstrukcji własnej. - Nasz zakład to przykład, który zachęca rolników do produkcji biopaliwa. Jednak warunkiem upowszechnienia się takich inwestycje jest wprowadzenie zachęt administracyjnych i ze strony obowiązującego prawa, np. podatkowego - uważają rolnicy z Józinka.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Liczba zakładów produkcji biopliw rośnie w Niemczech od początku lat 90. W 2007 r. blisko 600 tłoczni przetwarzało około 450 tys. ton rzepaku i produkowało 340 tys. ton oleju rzepakowego z przeznaczeniem na biopaliwa. Oznacza to, że już w 2007 r. około 18 proc. zbiorów rzepaku w Niemczech przetwarzano na olej w celu uzyskania biopaliw. Uzyskiwane w tym procesie makuchy rzepakowe wykorzystywane są na karmę dla zwierząt. Wytłoki stanowią też produkt kupowany przez przemysł paszowy. W nielicznych przypadkach makuchy rzepakowe są surowcem dla biogazowni. 58 proc. uzyskiwanego w tłoczniach oleju trafia do producentów biodiesla. Jeszcze kilka lat temu właścicielami tłoczni byli rolnicy lub rolnicze grupy producenckie. W międzyczasie inwestycjami w małe tłocznie zainteresowali się także przedsiębiorstwa spedycyjne i inne firmy niepowiązane z rolnictwem.
OPINIE
KAZIMIERZ ŻMUDA
dyrektor ds. produktów rolnych, energii odnawialnej i biopaliw w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Żyjemy w kraju, w którym przez długie lata zaopatrzenie w energię i paliwa bazowało na węglu oraz na gazie i ropie, importowanych od wschodniego sąsiada. Niestety, przez kilkanaście lat transformacji gospodarczej nie udało się zmienić sytuacji, którą otrzymaliśmy w spadku. Przeciwnie - można mówić o procesie jej konserwowania. Promowane są duże projekty, ale zapominamy, że w szeroko rozumianej energetyce małe są równie dobre i potrzebne. Potwierdzenie tego braku proporcji daje nam rynek energii odnawialnych, w tym biopaliw. Na razie jego kondycja jest daleka od założeń zapisanych w uzasadnieniu do ustaw. Import biopaliw tłamsi rynek krajowy. Wspierająca ten rynek pomoc ze środków publicznych nie przynosi oczekiwanych efektów. Nie może dalej być tak, że realizując cele wyższej rangi, nie stymulujemy rozwoju krajowej gospodarki. Rosnący udział biokomponentów w paliwach nie cieszy, gdyż proces ten kreuje ograniczone wpływy do budżetu państwa i nie przynosi wymiernych korzyści zarówno wytwórcom, jak i konsumentom.