Urząd w swoim stanowisku wyraźnie wskazał, że przedsiębiorcy – jeśli chcą mieć możliwość wprowadzenia zmian w zawartym kontrakcie – powinni umieszczać w nim klauzule modyfikacyjne. Ale to niejedyny wymóg.
Artur Bilski Instytut Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego / Dziennik Gazeta Prawna
Kluczowy wymóg zdaniem UOKiK wynika z art. 3841 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.). Przepis ten wskazuje, że „wzorzec wydany w czasie trwania stosunku umownego o charakterze ciągłym wiąże drugą stronę, jeżeli zostały spełnione wymogi wskazane w art. 384 kodeksu cywilnego, a strona nie wypowiedziała umowy w najbliższym terminie wypowiedzenia”.
Przepis ten pozwala zatem przedsiębiorcy zmodyfikować istniejący stosunek obligacyjny w drodze wydania wzorca umownego, pozostawiając jednocześnie drugiej stronie wybór między akceptacją takiej modyfikacji a wypowiedzeniem zobowiązania (tak jak to miało miejsce w sprawie T-Mobile).
Inaczej mówiąc, nowy, zaproponowany przez przedsiębiorcę wzorzec zmodyfikuje dotychczasowe prawa i obowiązki stron jedynie wtedy, gdy zostaną spełnione dwie przesłanki łącznie:
● spełniony został obowiązek doręczenia wzorca,
● druga strona nie wypowiedziała umowy w najbliższym terminie wypowiedzenia.
UOKiK odwołuje się jednocześnie do orzecznictwa sądowego. Między innymi do wyroku Sądu Najwyższego z 15 lutego 2013 r. (sygn. akt I CSK 313/12), w którym stwierdził on, że zmiana treści stosunku zobowiązaniowego przez związanie wzorcem wydanym w czasie trwania tego stosunku dopuszczalna jest tylko wtedy, gdy taka możliwość została przewidziana w umowie lub we wzorcu poprzez zastrzeżenie klauzuli modyfikacyjnej.
UOKiK dodaje przy tym, że sądy wielokrotnie podkreślały, że klauzula modyfikacyjna powinna być dostatecznie skonkretyzowana i wskazywać okoliczności uprawniające do zmiany wzorca. Innymi słowy, przedsiębiorca podwyższający cenę za usługę konsumentom powinien wskazać, z czego ta podwyżka wynika (np. inflacja, zmiana kursów walut, zwiększenie jakości oferowanych usług, zmiany obowiązującego prawa etc.).
Urząd w wydanej decyzji odwołuje się też do art. 53 ust. 3 ustawy z 16 lipca 2004 r. – Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.), który określa elementy konieczne umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych. Zgodnie zaś z art. 56 ust. 3 pkt 9 jednym z obowiązkowych elementów umowy jest określenie trybu i warunków dokonywania zmian tejże umowy.
W ocenie UOKiK wymóg ten oznacza, że zastrzeżenie przez przedsiębiorcę możliwości wprowadzania jednostronnych zmian w umowie powinno wiązać się z zamieszczeniem odpowiedniego (tj. spełniającego wymagania stawiane klauzulom modyfikacyjnym) postanowienia w treści takiej umowy zawieranej z abonentem (o ile konieczność dokonania zmiany nie wynika bezpośrednio z przepisów prawa).
Wymóg doręczenia
Powstaje pytanie: kiedy zostanie wypełniony obowiązek doręczenia wzorca? W przypadku konsumentów wymóg ten nie rodzi większych problemów praktycznych – będzie najczęściej polegał na doręczeniu wzorca w sposób przewidziany w umowie (poczta lub e-mail).
Inaczej sprawa się przedstawia, gdy drugą stroną jest przedsiębiorca. Wtedy będzie miał bowiem zastosowanie par. 2 art. 384 k.c. – „w razie gdy posługiwanie się wzorcem jest w stosunkach danego rodzaju zwyczajowo przyjęte, wiąże on także wtedy, gdy druga strona mogła się z łatwością dowiedzieć o jego treści”. Zatem jakie zachowanie spełni ww. wymóg? Czy wystarczy chociażby sama informacja zamieszczona w dowolny sposób, że nowy wzorzec został wydany?
Jak się okazuje – nie. Przykładowo wywieszenie nowego wzorca w lokalu bankowym nie spełnia wymogu „łatwości dowiedzenia się” o treści wzorca. Taki sposób informacji UOKiK oprotestuje. Podobnie może uznać, jeżeli zmiana warunków umowy zostanie ogłoszona w reklamie. Na tym stanowisku stanął bowiem Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów z 22 maja 1991 r. w sprawie o sygn. akt III CZP 15/91. PRZYKŁAD 1
Wypowiedzenie umowy
Kiedy można mówić o spełnieniu kolejnej przesłanki, wymagającej, by „druga strona nie wypowiedziała umowy w najbliższym terminie wypowiedzenia”?
Milczenie w myśl przepisu będzie oznaczało, że adherent akceptuje postanowienia wydanego przez przedsiębiorcę wzorca umowy i w ten sposób wyraża zgodę na zmianę treści wiążącego ich stosunku. Natomiast gdy druga strona nie zgadza się na zaproponowaną modyfikację – jak to zauważył Sąd Najwyższy – powinna złożyć odpowiednie oświadczenie o rezygnacji. Jego treść będzie podlegała wykładni na podstawie art. 65 par. 1 k.c., powinna jednak wyrażać zamiar zniesienia łączącego strony stosunku prawnego, np. sam opór przed spełnianiem świadczeń w nowej wysokości nie może być rozumiany jako wypowiedzenie umowy.
Klauzula modyfikacyjna
Klauzula modyfikacyjna jest mocno powiązana z pojęciem wzorca umownego. Czym on jednak jest? Kodeks cywilny w swojej treści nie odpowiada wprost na to pytanie, ograniczając się jedynie do wskazania nielicznych przykładów wzorców oraz trybu związania nimi. W doktrynie przyjęto, że pod pojęciem wzorca umownego (ogólnych warunków umów, formularzy umów, regulaminów, taryf, instrukcji) rozumie się przygotowane z góry przez proponenta (przedsiębiorcę), przed zawarciem umowy, postanowienia kształtujące treść stosunku prawnego wiążącego strony, przeznaczone do masowego stosowania przez tego, kto je ustalił. Istotne jest też to, że druga strona (adherent) nie ma wpływu na ich treść.
Czas ma znaczenie
Urząd podkreśla też różnice między umowami zawartymi na czas oznaczony oraz na czas nieoznaczony. Tłumaczy w wydanej decyzji, że nawet w powszechnym odbiorze społecznym umowa zawarta na czas nieoznaczony jest stosunkiem kontraktowym otwartym. Ten zaś może zostać przez każdą ze stron wypowiedziany, a w konsekwencji ulec rozwiązaniu bez dodatkowych konsekwencji finansowych dla konsumenta w postaci np. obowiązku zwrotu proporcjonalnie zmniejszonej ulgi, która została udzielona w związku z zawarciem umowy.
Inaczej – zdaniem urzędu – jest jednak przy umowach zawartych na czas oznaczony. W tym przypadku bowiem strony umawiają się na ściśle określone warunki: konsument w zamian za niższą cenę abonamentu bądź inne profity zobowiązuje się korzystać z usług przedsiębiorcy przez określony czas. Absurdem więc w ocenie urzędników byłoby pozwolić biznesowi dość swobodnie zmieniać warunki zawartej umowy, która przecież na równi wiąże obie strony.
Dlatego też UOKiK wprowadza pewne rozróżnienie. Twierdzi, że wymogiem minimalnym, który powinien zostać spełniony przez podmiot (przedsiębiorcę) dokonujący jednostronnej zmiany warunków umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych, jest zamieszczenie odpowiednich postanowień (klauzul modyfikacyjnych) w stosowanych przez niego wzorcach umowy.
Tyle że, tak jak w przypadku umów na czas nieoznaczony, klauzula musi wyczerpująco odpowiadać na pytanie, w jakiej sytuacji może nastąpić jednostronna zmiana umowy, to w przypadku umów na czas oznaczony oprócz takiego wyjaśnienia wymogiem jest, by zmiana miała wyjątkowy charakter niezależny od przedsiębiorcy. PRZYKŁAD 2
WAŻNE Konsument – w oparciu o treść klauzuli modyfikacyjnej – musi mieć możliwość przewidzenia, w jakich konkretnie sytuacjach, jakie postanowienia umowy i w jakim zakresie mogą ulegać jednostronnym zmianom – zauważa UOKiK.
! Według UOKiK, który powołuje się na orzecznictwo i przepisy kodeksu cywilnego, zmiana treści umowy w czasie jej trwania jest dopuszczalna tylko wtedy, gdy taka możliwość została przewidziana w umowie lub we wzorcu poprzez zastrzeżenie klauzuli modyfikacyjnej.
Decyzja nie tylko przełomowa, lecz także kontrowersyjna
W ocenie prezesa UOKiK T-Mobile w sposób bezprawny dokonał jednostronnej zmiany warunków umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych z dniem 1 września 2014 r. Zmiana owa polegała na podwyższeniu opłaty abonamentowej, w sytuacji gdy konsument nie złożył do wskazanego dnia „oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy z powodu braku akceptacji nowych warunków”.
Zdaniem prezesa UOKiK operator naruszył w ten sposób zbiorowe interesy konsumentów, o których mowa w art. 24 ust. 2 pkt 3 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Urząd stwierdził tym samym naruszenie art. 4 ust. 1 ustawy z 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 3).
Zakwestionowana praktyka
W jaki sposób operator poinformował o zmianie umowy? T-Mobile Polska postąpił tak, jak czyni to wielu dostawców usług. Spółka postanowiła zmienić warunki oferowane klientom, w związku z czym wystosowała do nich pisma, w których wskazała im trzy możliwości:
1. Klient może zmienić taryfę z obecnej na nową sugerowaną przez przedsiębiorcę;
2. Klient może pozostać w obecnej taryfie i będzie się to wiązało z podwyżką w wysokości 5 zł miesięcznie;
3. Klient może wypowiedzieć umowę przedsiębiorcy bez konsekwencji (czyli bez płacenia kary umownej) w związku ze zmianą jej postanowień.
Większość umów, które przedsiębiorca postanowił zmienić, była zawarta na czas oznaczony.
Jakie zarzuty
UOKiK uznał, że operator nie miał podstawy prawnej, aby takiej zmiany dokonać. Przede wszystkim dlatego, że umowy, jakie zawierał ze swoimi klientami, nie zawierały odpowiedniej klauzuli modyfikacyjnej. Według UOKiK taka klauzula jest niezbędna, aby można było zmienić warunki umowy.
Kara jest dotkliwa. T-Mobile Polska musi usunąć skutki niekorzystnej dla abonentów praktyki: każdy konsument, który dostał informację o jednostronnej zmianie wysokości abonamentu, powinien otrzymać 65 zł rekompensaty. Operator musi opublikować decyzję prezesa urzędu na stronie internetowej. Ponadto na przedsiębiorcę prezes UOKiK nałożył karę ponad 4,5 mln zł.
Operator zdecydował odwołać się do sądu. Niezależnie jednak od tego, jaki będzie wyrok, eksperci są zgodni: w wydanej decyzji poczyniony został milowy krok w interpretacji zasad zmieniania obowiązujących umów.
UOKiK w swej decyzji sformułował bardzo rygorystyczne stanowisko, które może być istotną wskazówką dla wielu przedsiębiorców, jak chociażby operatorzy telekomunikacyjni, dostawcy usług internetowych czy dostawcy telewizji kablowej.
RAMKA
Tryb określony w prawie telekomunikacyjnym
Tryb zmiany warunków umowy określa również prawo telekomunikacyjne w art. 60a. Podstawowym obowiązkiem przedsiębiorcy jest doręczenie abonentowi na piśmie lub w formie elektronicznej treści każdej proponowanej zmiany warunków umowy – wymóg ten zawarty jest w art. 60a ust. 1 pkt 1 ustawy.
Jednocześnie na podstawie art. 60a ust. 1 pkt 3 dostawca usług musi podać do publicznej wiadomości (np. za pośrednictwem swojej strony internetowej) treść każdej proponowanej zmiany warunków umowy. W efekcie ustawowym wymogiem jest nie tylko doręczenie abonentom wszelkich proponowanych zmian, lecz także ich upublicznienie. Dopiero spełnienie obu tych warunków można uznać za spełnienie wymogu wynikającego z prawa telekomunikacyjnego.
Jest jeszcze jeden warunek – dotyczący terminu. Realizacja powyższych obowiązków musi nastąpić z co najmniej jednomiesięcznym wyprzedzeniem przed wprowadzeniem zmian w życie (art. 60a ust. 1). Wyjątkiem jest sytuacja, gdy konieczność wprowadzenia nowej wersji umowy wynika z nieprzewidzianej wcześniej publikacji nowego aktu prawnego wpływającego na działalność przedsiębiorcy lub zobowiązująca do zmian decyzja prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
PRZYKŁAD 1
Gazetka reklamowa to za mało
Kilka lat temu jeden z przedsiębiorców poinformował swoich klientów o zmianie warunków w taki sposób, że informacja znajdowała się wewnątrz gazetki z reklamami.
Prezes UOKiK uznał taką praktykę za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Jednostronna zmiana warunków umowy też musi spełniać pewne warunki. Między innymi musi spełniać wymóg transparentności. Niedopuszczalne jest więc zamieszczanie informacji o zmianie wzorca w odrębnej korespondencji w miejscach łatwych do przeoczenia, np. wśród informacji handlowych.
PRZYKŁAD 2
Odmienność przypadków
Firma zawiera umowę z dwoma klientami. Z jednym na czas nieoznaczony, z drugim na okres 24 miesięcy. We wzorcu znajduje się klauzula modyfikacyjna pozwalająca na zmianę warunków umowy, w sytuacji gdy przedsiębiorca uzna, że oferowana klientowi taryfa jest przestarzała (np. zbyt wolny internet).
Nic nie stoi na przeszkodzie, by dokonać jednostronnej zmiany umowy, w przypadku gdy obowiązuje ona na czas nieoznaczony. Jednak w stosunku do klienta, któremu firma zobowiązała się dostarczać konkretną usługę przez dwa lata, taka zmiana jest niedopuszczalna. Dozwolona byłaby wówczas, gdyby przedsiębiorca nie miał technicznej możliwości dostarczenia usługi (np. dane rozwiązanie technologiczne przestaje być dostępne na rynku lub infrastruktura wykorzystywana przez przedsiębiorcę zostaje zniszczona wskutek katastrofy).
PRZYKŁAD 3
Klient może się czuć oszukany
Przedsiębiorca w okresie przedświątecznym oferuje bardzo korzystne warunki potencjalnym klientom. Przykładowo konkurencja oferuje usługę za 150 zł miesięcznie, ta firma zaś bardzo podobną za 75 zł. Wiele osób decyduje się na podpisanie umowy na okres 24 miesięcy. Zaledwie po dwóch miesiącach firma jednostronnie zmienia umowę, wskazując, że koszt usługi będzie wynosił 150 zł. Wielu klientów rezygnuje z podpisanej umowy. Część zostaje, uznając, że nowa cena nie odbiega znacząco od realiów rynkowych.
W takiej sytuacji mamy do czynienia ze zbiorowym naruszeniem praw konsumentów. W ocenie UOKiK tracą wszyscy – ci, którzy zaakceptowali nowe warunki (umawiali się na niższe opłaty), a także ci, którzy umowę rozwiązali (strata czasu związana z poszukiwaniem nowego usługodawcy).
Jak dobrze sformułować klauzulę modyfikacyjną
Z analizy klauzul modyfikacyjnych z sektora telekomunikacyjnego wyłania się niepokojący wniosek. Wielu przedsiębiorców nie formułuje tego zapisu umownego w sposób pożądany przez UOKiK, czyli z dużym stopniem szczegółowości
Należy wskazać, że pojęcie przedsiębiorcy telekomunikacyjnego jest dość szerokie i obejmuje nie tylko operatorów telefonii komórkowej, lecz także firmy świadczące usługi z zakresu dostarczania telewizji kablowej czy szerokopasmowego dostępu do internetu. Źle sformułowana klauzula modyfikacyjna może zatem rodzić obawę również mniejszych przedsiębiorców (np. osiedlowych telewizji kablowych), że podzielą los T-Mobile i doczekają się nałożenia przez prezesa UOKiK podobnych sankcji.
Pojawia się też pytanie, czy zapisy stosowane w umowach przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych są w ogóle klauzulami modyfikacyjnymi, czy też nimi nie są. W większości przypadków bowiem określają one jedynie tryb zmiany umowy (wskazują np., że wypowiedzenie w określonych przypadkach nie wiąże się z naliczeniem kary umownej). Można więc powiedzieć, że zapisy te mają charakter techniczny, a nie merytoryczny – uważają eksperci.
Założenie poprawnie sformułowanej klauzuli jest zaś takie, że wymienia ona szczegółowo przypadki, w których jednostronna zmiana umowy jest dopuszczalna, a nie jedynie określa konsekwencje takiej modyfikacji. Innymi słowy: chodzi o to, by przedsiębiorca poinformował konsumentów o tym, kiedy może zmienić umowę. Obecnie zaś większość jedynie informuje, że może wprowadzić zmiany, i tylko wskazuje na uprawnienia abonentów z tym związane.
Wymogi co do treści
Jak zatem powinna wyglądać prawidłowo sformułowana klauzula modyfikacyjna? Wymogi te opisuje prof. Małgorzata Bednarek w jednym z opracowań. Przede wszystkim decyzja o jej zastosowaniu musi być wynikiem pewnych usprawiedliwionych powodów, które powinny być znane adherentom (drugiej stronie umowy), co w konsekwencji ma zminimalizować zaskoczenie wprowadzone zmianą. Ponadto w orzecznictwie daje się zauważyć pogląd, zgodnie z którym klauzula modyfikacyjna powinna spełniać następujące wymagania:
1. Nie może uprawniać do zmian, które prowadziłyby do naruszenia istoty umowy (np. zmniejszenie prędkości internetu, która nie wystarczałaby do codziennego użytku);
2. Nie może wprowadzać zmian, które dotyczyłyby istotnych elementów umowy (np. zmiana terminu płatności abonamentu);
3. Nie może mieć blankietowego charakteru. Powinna zatem określać sytuacje faktyczne, w których może dojść do jednostronnej zmiany umowy, oraz kryteria zmian, aby można było określić, czy zaistniały okoliczności uzasadniające wydanie wzorca.
RAMKA
Wzór zapisu w umowie
Właściwie skonstruowana klauzula modyfikacyjna dla przedsiębiorcy dostarczającego telewizję kablową może wyglądać tak:
„Operator może dokonać zmiany umowy z ważnej przyczyny. Za ważną przyczynę uznaje się:
1) wprowadzenie nowych lub zmianę powszechnie istniejących przepisów prawa dotyczących usług świadczonych przez operatora,
2) konieczność dostosowania oferty operatora do realiów rynkowych lub technicznych, o ile skutkuje to poszerzeniem oferty,
3) konieczność dostosowania oferty operatora w postaci zmniejszenia liczby oferowanych programów, o ile zmiana ta wynika z czynników niezależnych od operatora.”
Jak widać na przykładzie, klauzula modyfikacyjna zawiera przykładowe sytuacje, które dają konsumentowi ogląd, kiedy może się spodziewać jednostronnej zmiany warunków umowy (np. gdy na rynek wchodzi nowa jakość emitowanych kanałów lub standardem staje się większa prędkość internetu). Taką okolicznością mogła być również przeprowadzana na szeroką skalę cyfryzacja, która wprowadzała nie tylko większą liczbę kanałów w wyższej jakości, lecz także wymianę dekoderów, które byłyby w stanie zrealizować wprowadzone zmiany. Niewątpliwie w tym stanie faktycznym i przy prawidłowo sformułowanej klauzuli modyfikacyjnej przeciętny konsument na rynku telekomunikacyjnym mógł się spodziewać zmiany umowy przez dostawcę usługi.
Inny przykład dobrze sformułowanej klauzuli modyfikacyjnej:
„Przedsiębiorca może dokonywać zmian Regulaminu z ważnych przyczyn. Za ważne przyczyny uznaje się:
1) wprowadzenie nowych lub zmianę istniejących powszechnie obowiązujących przepisów prawa dotyczących usług świadczonych przez Przedsiębiorcę na podstawie Umowy oraz niniejszego Regulaminu,
2) zmiany lub pojawienie się nowych interpretacji powszechnie obowiązujących przepisów prawa na skutek orzeczeń sądów albo decyzji, rekomendacji lub zaleceń organów władzy i administracji publicznej wpływających na usługi świadczone przez Przedsiębiorcę na podstawie Umowy oraz niniejszego Regulaminu,
3) dostosowanie produktów i usług świadczonych przez Przedsiębiorcę na podstawie Umowy oraz niniejszego Regulaminu do warunków rynkowych wynikających z postępu technicznego, technologicznego i informatycznego oraz zmian wprowadzanych w funkcjonującym u Przedsiębiorcy systemie informatycznym, a także do warunków wynikających z rozszerzenia lub zmiany funkcjonalności innych produktów i usług wpływającą na usługi świadczone przez Przedsiębiorcę na podstawie Umowy i niniejszego Regulaminu.”
Powyższa klauzula, niepochodząca z sektora telekomunikacyjnego, nie ogranicza się wyłącznie do stwierdzenia, że przedsiębiorca może dokonać zmiany wzorca umownego z „ważnych przyczyn”, i wskazania trybu postępowania w takich okolicznościach, ale idzie o krok dalej. Wymienia bowiem przykładowe sytuacje, w których konsument może się spodziewać takiej zmiany (odnosi się m.in. do postępu technicznego). Przekładając to na realia oferty telekomunikacyjnej – takimi sytuacjami mogłaby być np. potrzeba wprowadzenia większej liczby kanałów HD w celu dostosowania się do warunków rynkowych.
RAMKA
Urząd interweniował też w sprawie Canal+ ...
W 2012 r. ITI Neovision (dawniej: CANAL+ Cyfrowy) poinformował klientów ówczesnej Cyfry+ (teraz: NC+) o podwyżce opłaty abonamentowej za dostęp do kanałów telewizji satelitarnej. W razie braku akceptacji nowych warunków umowa miała zostać zakończona.
UOKiK stwierdził naruszenie zasady dotrzymywania umów poprzez wprowadzenie jednostronnej zmiany w kontrakcie zawartym na czas określony. Klient mógł oczekiwać, że ustalone warunki będą obowiązywać do zakończenia umowy. Zachowanie spółki naraziło konsumentów na niewygodę i straty związane z ponoszeniem nieprzewidzianych wcześniej opłat, np. potencjalnej zmiany usługodawcy, zakupu innego sprzętu oraz opłat aktywacyjnych nowego operatora.
Po interwencji ITI Neovision musiało m.in.:
1) podarować klientom możliwość skorzystania z darmowych usług (pakiet filmów VOD, dostęp do nowego kanału telewizyjnego lub wymiana dekodera),
2) dać klientom, którzy nie są już abonentami spółki, możliwość zawarcia umowy abonenckiej na specjalnych warunkach lub zwrócić 43,16 zł w gotówce,
3) podjąć działania informacyjne przedstawiające decyzję UOKiK, dostosowując komunikat do poszczególnych grup abonentów (poprzez: informację w telewizji, e-mail, SMS, pocztę, internetowe centrum abonenta, stronę internetową spółki).
...i w sprawie Toi
W 2012 r. operator telewizji kablowej Toya zareklamował promocję „2 Urodziny 3G” w swoim magazynie abonenckim. Wkrótce postępowanie wszczął UOKiK. Wątpliwości wzbudziła treść reklamy.
Przeciętny konsument mógł pomyśleć, że aby płacić mniej, wystarczy spełnić jeden warunek: przez dwa lata korzystać z odbiornika 3G. W rzeczywistości oferta była dostępna dla tych, którzy mieli abonament wyższy niż Oszczędny i podpisali kolejną umowę. „Konsumenci nie mogli sprawdzić warunków w regulaminie, ponieważ upubliczniono go dopiero trzy miesiące po ogłoszeniu promocji” – wskazywał błędy UOKiK.
Co w sytuacji, kiedy klauzuli nie ma
Przedsiębiorca telekomunikacyjny, który jednostronnie zmienia warunki umowy, bez odpowiednich zapisów w umowie, może próbować dowodzić, że wystarczy spełnienie wymogów wynikających z przepisów prawa telekomunikacyjnego. Może przy tym powołać się na opinie ekspertów – nie wszyscy bowiem mają poglądy zbieżne z UOKiK
Nie ulega wątpliwości, że najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem dla przedsiębiorców jest wypełnienie postulatu UOKiK, który uważa, że w umowie o świadczenie usług telekomunikacyjnych powinna się znajdować klauzula modyfikacyjna. Założenie podnoszone przez niektórych przedsiębiorców i ekspertów, że klienci zrezygnują z usługi tylko dlatego, iż w umowie znajdzie się zastrzeżenie o możliwości jednostronnej zmiany jej warunków, wydaje się zdecydowanie przesadzone.
Przykład T-Mobile Polska pokazuje, że o wskazaniach UOKiK nie zawsze wiedzą nawet największe firmy obsługiwane przez sztab doskonale wykwalifikowanych prawników. Czasem zatem z różnych powodów odpowiednie punkty określające szczegółowo warunki zmiany umowy w regulaminie się nie znajdują. Niektórzy eksperci twierdzą nawet, że polscy operatorzy telekomunikacyjni bardzo rzadko decydują się na zamieszczanie w umowie jakichkolwiek klauzul modyfikacyjnych. W efekcie często pojawia się problem taki, jak w sprawie T-Mobile Polska. Czy brak klauzuli w umowie może mimo to uprawniać do jednostronnej zmiany warunków umowy?
To o tyle fundamentalne pytanie, że przypadek przedsiębiorców telekomunikacyjnych jest szczególny. Tak jak bowiem nie ma większych wątpliwości co do tego, na jakich zasadach umowy zmieniać mogą banki, tak od lat trwa ożywiony spór w kontekście usług telekomunikacyjnych. Wynika to w znaczącej mierze z tego, że prawo telekomunikacyjne jest dalece niedoskonałe.
Zresztą, jak już wyżej wspomniano, sytuacja w tej branży jest wyjątkowa, choćby dlatego, że klauzul modyfikacyjnych większość przedsiębiorców albo we wzorcach umów oferowanych klientom nie zawarła wcale, albo ograniczają się one wyłącznie do skutków jednostronnej zmiany umowy, a nie do przyczyn.
Linia obrony
Jak zatem może się bronić przedsiębiorca telekomunikacyjny, który jednostronnie zmienił warunki umowy, nie spełniając wymogów określonych w kodeksie cywilnym?
Może skorzystać z podobnej linii, jaką wykorzystywał w postępowaniu przez UOKiK T-Mobile.
„Dla prawnie skutecznej jednostronnej zmiany wzorców umów w sektorze telekomunikacyjnym wystarczające jest zachowanie wymogów określonych w odpowiednich przepisach prawa telekomunikacyjnego” – tak uważa prof. Marek Wierzbowski w opinii prawnej, którą przygotował wspólnie z radcą prawnym Kamilą Pomorską.
Prof. Wierzbowski uważa, że prawo telekomunikacyjne, regulując w sposób szeroki, szczegółowy i kompleksowy sytuacje związane ze zmianą wzorców umów w sektorze telekomunikacyjnym, zarówno w zakresie trybu, jak i warunków tych zmian, stanowi regulację szczególną wobec zawartej w art. 3841 kodeksu cywilnego. Tym samym więc prawo telekomunikacyjne jako lex specialis wobec przepisów kodeksowych dopuszcza jednostronną zmianę warunków umowy przez dostawcę usług telekomunikacyjnych nawet na czas oznaczony, jak również zmianę elementów przedmiotowo istotnych takiej umowy, w tym ceny, bez formułowania dodatkowych, szczególnych wymagań w tym obszarze.
W ocenie prof. Wierzbowskiego regulacje z ustawy szczególnej, w tym głównie art. 60a i 61, nie stanowią jedynie odpowiednika art. 3841 kodeksu cywilnego, gdyż oprócz kwestii technicznych odnoszą się także do materialnych podstaw dokonywania zmiany wzorców umów w sektorze telekomunikacyjnym oraz konstruują odpowiedni mechanizm ochronno-gwarancyjny dla abonentów. Istotny w tej sytuacji jest więc fakt, że konsumentowi przysługuje prawo wyrażenia braku zgody na zmianę proponowaną przez przedsiębiorcę i w takim przypadku rozwiązanie umowy bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji.
Podobnego zdania są prof. Sławomir Dudzik i dr Jacek Błachut. Ich zdaniem dostawcy usług telekomunikacyjnych „mają prawo do dokonywania zmian cen świadczonych usług, w tym do ich podwyższania (również w odniesieniu do umów zawartych na czas oznaczony), a uprawnieniu temu towarzyszą gwarancje ochrony abonentów, takie jak: prawo do zapoznania się ze zmianami z odpowiednim wyprzedzeniem, prawo do bezkosztowego wypowiedzenia umowy czy prawo do przeniesienia numeru danego abonenta przy zmianie dostawcy usług telekomunikacyjnych”.
Linią obrony przedsiębiorcy – czy to w postępowaniu przed prezesem UOKiK, czy przed sądem – może być zatem dowodzenie, że prawo telekomunikacyjne w kompleksowy sposób reguluje stosunki między przedsiębiorcą a abonentem i przyznaje temu ostatniemu liczne uprawnienia. Tym samym więc nie można postrzegać tej ustawy wyłącznie w kategoriach technicznych regulacji dla prowadzenia biznesu, lecz także aktu prawnego wyczerpująco regulującego uprawnienia konsumentów. To zaś uzasadnia w ocenie ekspertów uznanie, że jeśli przedsiębiorca wypełni obowiązki wynikające z prawa telekomunikacyjnego, to wystarczy, żeby uznać, że jego postępowanie było prawidłowe.
TSUE łaskawy dla operatorów
T-Mobile zamierza się bronić, odwołując się również do orzecznictwa unijnego. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji – jednym z argumentów ma być wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 26 listopada 2015 r. (sygn. C-326/14) w sprawie austriackiego operatora A1 Telekom.
Firma A1 Telekom w umowach zawieranych z klientami stosowała zapisy, na podstawie których mogła podnieść opłaty w kolejnym roku kalendarzowym stosownie do wzrostu rocznego wskaźnika cen konsumpcyjnych. Taka podwyżka nie uprawniała klientów do rozwiązania umowy. Powstał spór, czy rozwiązanie to jest zgodne z art. 20 ust. 2 dyrektywy o usłudze powszechnej. TSUE w pełni przyznał rację operatorowi.
Sędziowie europejscy uznali, że zmiana opłat za świadczenie usług telekomunikacyjnych wskutek waloryzacji cen, które w ogólnych warunkach umowy zastrzegł operator, nie stanowi zmiany warunków umowy, o ile zależy od obiektywnego wskaźnika ustalanego przez instytucję publiczną.
A uzasadniając wniosek, TSUE dodał: należy zauważyć, że prawodawca UE uznał, iż przedsiębiorstwa świadczące usługi łączności elektronicznej mogą mieć uzasadniony interes w tym, aby zmienić ceny i opłaty za swoje usługi. I powołał się przy tym na analogiczny wyrok w sprawie RWE Vertrieb (sygn. C 92/11).
Jak więc można się domyślać, T-Mobile Polska chce pokazać, że w niektórych sytuacjach jednostronna zmiana warunków umowy jest uzasadniona, nawet jeśli w pierwotnej treści umowy takie uprawnienie nie wynikało.
Trzeba jednak zaznaczyć, że przełożenie tego wyroku na realia wielu spraw dotyczących naruszenia zbiorowych interesów konsumentów jest dyskusyjne. W przypadku decyzji UOKiK z 30 grudnia 2015 r. w sprawie T-Mobile Polska trudno mówić o konieczności jednostronnej zmiany umów spowodowanej niedającymi się przewidzieć okolicznościami. Pomysł likwidacji określonych planów taryfowych i zastąpienia ich inną ofertą jest bowiem decyzją biznesową, która może, co prawda, być spowodowana stratami ponoszonymi przez przedsiębiorcę, ale w wyniku stworzenia niedoskonałej oferty, a nie niedających się przewidzieć okoliczności.
Odmienna interpretacja
Czy ta linia obrony okaże się skuteczna, dowiemy się zapewne wtedy, kiedy sądy wypowiedzą się w sprawie T-Mobile (jak wspomniano – operator zapowiedział odwołanie).
Przypomnijmy jednak, że UOKiK się upiera, iż przedsiębiorcy muszą się stosować nie tylko do szczegółowych regulacji branżowych, lecz także do ogólnych wynikających z kodeksu cywilnego. Urząd powołuje się na opinię prof. Moniki Namysłowskiej stworzoną przy współudziale prof. Tadeusza Skocznego.
Jej autorzy argumentują, że w umowie musi się znajdować klauzula modyfikacyjna. W przeciwnym razie można by mówić o naruszeniu zasady pacta sunt servanda, gdyż strona wydająca wzorzec byłaby uprawniona właściwie w nieograniczony sposób do zmiany treści stosunku zobowiązaniowego, druga strona umowy zaś musiałby się tym zmianom albo podporządkować, albo wypowiedzieć umowę. To stanowi istotne i niezgodne z przepisami ograniczenie praw klienta.
Warto jednak zaznaczyć, że przy ewentualnych sporach także UOKiK może się powoływać na orzecznictwo TSUE. Przykładowo istotny w kontekście tego typu spraw może być wyrok z 26 lutego 2015 r. w sprawie Matei przeciwko Volksbank (sygn. C-143/13). Trybunał odniósł się w nim do wymogów stawianych przedsiębiorcom (w tym przypadku sektorowi bankowemu) przy jednostronnej zmianie warunków umowy.
W wyroku TSUE stwierdził: „Zasadnicze znaczenie zyskuje kwestia, czy umowa o kredyt wskazuje w sposób przejrzysty powody i specyfikę mechanizmu zmiany stopy procentowej i związek między tym warunkiem a innymi warunkami dotyczącymi wynagrodzenia kredytodawcy, tak by poinformowany konsument mógł przewidzieć, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tego faktu konsekwencje ekonomiczne”.
Wydane orzeczenie TSUE ma istotny walor praktyczny. Sprawy, w których problemem jest ocena nieuczciwości postanowień zawartych w umowach bankowych, są stosunkowo często przedmiotem postępowań przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Orzeczenie odnosi się również w swojej treści się do klauzul modyfikacyjnych stosowanych szeroko w działalności gospodarczej w różnych jej sektorach. Wyrok wpływa na wykładnię polskich przepisów dotyczących wzorców umownych – w sytuacji gdy polski (krajowy) konsument stwierdziłby brak kwalifikacji treści określonego postanowienia wzorca w ramach głównego przedmiotu umowy, pojawia się możliwość jego kwestionowania w postępowaniu cywilnym. Przypomnijmy, że w prawie polskim kontrola w ramach postępowania o uznanie postanowień wzorca za niedozwolone ma charakter incydentalny. Celem instytucji kontroli wzorców umownych jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania mechanizmu podejmowania decyzji przez słabszą stronę umowy – uczestnika obrotu. Sąd powszechny w ramach kontroli konkretnego wzorca w konkretnej umowie będzie zatem oceniał, czy zakwestionowana klauzula kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. W praktyce wymusi to na przedsiębiorcach zachowanie większej staranności przy formułowaniu wzorców, gdyż sądy będą zwracały na nie teraz większą uwagę.
Powyższy wyrok wskazuje tendencję europejską zmierzającą w kierunku większej ochrony konsumenta w relacji z przedsiębiorcą. Przykład z sektora bankowego można przenieść również na inne sfery gospodarki. TSUE bowiem wprost stwierdził, że przedsiębiorca ma wskazywać jednoznaczne i zrozumiałe kryteria dla konsumenta w przypadku zmiany warunków umowy. Po to, by konsument mógł samodzielnie ocenić na podstawie jasno przedstawionych powodów, czy wprowadzona modyfikacja jest dla niego korzystna, czy też nie.
WAŻNE Jeśli przedsiębiorca nie stosuje się do regulacji mających oparcie w kodeksie cywilnym, uznając, że musi spełnić tylko wymogi ustawy branżowej (w tym przypadku prawa telekomunikacyjnego), powinien się liczyć z ryzykiem postawienia mu zarzutu naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.
! Część ekspertów jest zdania, że prawo telekomunikacyjne jako lex specialis wobec przepisów kodeksowych dopuszcza jednostronną zmianę warunków umowy przez dostawcę usług telekomunikacyjnych – bez formułowania dodatkowych, szczególnych wymagań.
KOMENTARZ EKSPERTA
Nie sposób zgodzić się z twierdzeniem, że prawo telekomunikacyjne pozwala dostawcy publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jednostronnie zmieniać warunki umowy z pominięciem przepisów kodeksu cywilnego. Przepisy prawa telekomunikacyjnego nie określają bowiem samodzielnie kompetencji dostawcy w zakresie dokonywania zmiany umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych. Artykuły 60a i 61 prawa telekomunikacyjnego odnoszą się jedynie do samego procesu dokonywania takiej zmiany i uprawnień konsumenta z nią związanych, nakładając dodatkowe obowiązki na dostawcę (m.in. wymóg podania proponowanej zmiany do publicznej wiadomości z co najmniej miesięcznym wyprzedzeniem).
Podejście zaprezentowane przez spółkę i część ekspertów stałoby w sprzeczności z zasadą pewności prawa – zawierając umowę, konsument powinien dokładnie wiedzieć, jakie będą jej warunki przez cały okres trwania umowy, a ich ewentualną zmianę należy traktować jako wyjątek. Trzeba też pamiętać, że dostawca nie może ukształtować treści klauzuli modyfikacyjnej w sposób dowolny. Zgodnie z art. 3853 kodeksu cywilnego do niedozwolonych postanowień umownych należą bowiem m.in. klauzule uprawniające kontrahenta do jednostronnej zmiany umowy zawartej z konsumentem bez ważnej przyczyny wskazanej w tej umowie. Zarówno doktryna, jak i orzecznictwo jednolicie przyjmują, że nie wystarczy ogólne odwołanie do „ważnych przyczyn”. Pojęcie to powinno być jasno i precyzyjnie określone, a zmiana umowy proporcjonalna do przyczyny, która ją wywołała.