Dwadzieścia procent niespłacanych w Grecji kredytów to wynik strategii dłużników - twierdzi prezes Banku Grecji, Jannis Sturnaras. Jego zdaniem, niespłacane kredyty, których łączna suma wynosi w tym kraju sto miliardów euro, to największe wyzwanie, przed którym stoją nie tylko banki, ale i grecka gospodarka.

Jannis Sturnaras uważa, że jeśli rozwiązałoby się tę kwestię, wówczas banki otrzymałyby środki finansowe potrzebne im na kolejne lata, a tym samym mogłyby udzielać nowych kredytów, co doprowadziłoby do ożywienia krajowej gospodarki.

Tymczasem złożone przepisy prawne w Grecji skutecznie chronią wielu kredytobiorców, z których część nie tylko nie ma problemu z wywiązywaniem się ze swoich zobowiązań, ale jednocześnie ma wysokie oszczędności w bankach. Dotyczy to zarówno firm, jak i osób prywatnych, które liczą na to, że przez kryzys w Grecji ich długi zostaną chociaż w części umorzone.

Nieciekawa jest także sytuacja jeśli chodzi o pozostałe zaciągnięte w Grecji kredyty, których suma to około 200 miliardów euro. Spłata ponad połowy z nich już została rozłożona na dłuższy okres albo jest w trakcie tej procedury.

Suma wszystkich niespłacanych kredytów w całej Europie to 900 miliardów euro.