Problemy z dywersyfikacją dostaw ropy naftowej, kierunki strategiczne spółek z sektora czy niedoinwestowanie sektora logistyki paliwowej to tylko niektóre spośród najbardziej palących problemów polskiego rynku naftowego.
Uniezależnienie się od rosyjskiego kierunku dostaw surowca do produkcji paliw od lat jest kluczowym postulatem polskiej strategii bezpieczeństwa energetycznego. I takim postulatem pozostanie zapewne przez kilka kolejnych lat. Nie widać bowiem realnej szansy na faktyczne przestawienie się polskiego przemysłu rafineryjnego na przerób ropy z innych źródeł.

Konflikt w Gruzji

Taką szansą miał być rurociąg Odessa-Brody-Płock i rzeczywiście w pewnym momencie wydawało się, że powodzenie jego realizacji jest tylko kwestią czasu. Wiele zmienił w tym względzie konflikt w Gruzji, który uświadomił nam, na jak kruchych podstawach opiera się podstawowa koncepcja naszej strategii niezależności energetycznej od Rosji. Innych możliwych sposobów ominięcia Rosji w dostawach ropy nie widać, bo za takowe raczej nie należy traktować śladowych dostaw bliskowschodniej ropy do Gdańska.

Złoża warte zachodu

Inną kwestią są realizowane na coraz szerszą skalę postulaty uzyskania przez polskie koncerny dostępu do złóż ropy.
- Ta koncepcja pozostanie bez większego wpływu na bezpieczeństwo energetyczne Polski, bowiem wydobyta za granicą przez Orlen czy Lotos ropa i tak fizycznie do Polski nie trafi. Pomoże to jednak w zwiększeniu kapitalizacji tych spółek, co też nie jest bez znaczenia w kontekście zakusów koncernów rosyjskich na przejęcia aktywów rafineryjnych w Europie - uważa Eric McCloskey, principal w Boston Consulting Group, od lat związany ze strategicznymi projektami dla sektora naftowego.
Jego zdaniem dobrze jednak, że Lotos zdecydował się uczynić krok w kierunku budowy własnego potencjału wydobywczego.
- Nie łudźmy się, że gdańska spółka stanie się drugim BP. Jak jednak pokazują przykłady całego szeregu podobnych firm z całego świata, wydobycie ropy nawet na niewielką skalę może być niezwykle opłacalne - zauważa Eric McCloskey.
Pytanie o to, czy podobną strategię przyjmie Polski Koncern Naftowy Orlen, wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Z wcześniejszych zapowiedzi obecnego prezesa Jacka Krawca wynika, że jest to prawdopodobny scenariusz. Na jego potwierdzenie należy jednak zaczekać do czasu przedstawienia uaktualnionej strategii płockiego koncernu.
Inną kwestią są założenia strategiczne obu spółek wobec konsolidacji regionalnej. Orlen, który niegdyś miał ambicje łączenia się z innymi potentatami regionalnymi, jak MOL czy OMV, teraz przejawia chęć pójścia w ich ślady i konsolidowania krajowego sektora energetycznego. O ile perspektywa połączenia z Lotosem wydaje się dość odległa, to już konsolidacja chemii czy poważne wejście w energetykę znajdują potwierdzenie w słowach prezesa spółki.

Bolączki logistyki paliwowej

Dochodzimy wreszcie do innego kluczowego zagadnienia, a mianowicie problemów sektora logistycznego. Mowa tu zarówno o logistyce naftowej, w której to perspektywie na pierwszy plan wysuwają się rosyjskie próby ominięcia Polski w przesyle ropy na Zachód, jak i logistyce paliwowej, gdzie mamy do czynienia z niewystarczającą siecią połączeń rurociągowych i notorycznym problemem braku pojemności magazynowych dla produktów naftowych.
- Podstawowym pytaniem dotyczącym logistyki naftowej wydaje się przyszłość rurociągu Przyjaźń, a szczególnie powstającej właśnie jego trzeciej nitki. Jeśli Rosja zdecyduje się ostatecznie na jego tzw. osuszenie, to pozostanie nam jedynie wąskie okno na świat w postaci Naftoportu - zauważa Przemysław Wipler, były dyrektor Departamentu Dywersyfikacji Źródeł Energii w Ministerstwie Gospodarki, a obecnie dyrektor Instytutu Jagiellońskiego.
Problem infrastruktury paliwowej jest bardziej skomplikowany.
- Pomysłem na niektóre jego bolączki byłoby zbudowanie bazy magazynowej na terenie Siarkopolu i połączenie jej z Płockiem drugą nitką rurociągu Pomerania. To jednak nie wystarczy. Rozważenia wymaga przyszłość całej sieci rurociągów produktowych na terenie naszego kraju oraz kwestia połączenia ich z systemami przesyłowymi krajów sąsiedzkich - dodaje Przemysław Wipler.
1,2 mld zł
planuje przeznaczyć w roku 2009 Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo na poszukiwanie nowych złóż ropy i gazu w kraju i za granicą