Marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski zwrócił się do premiera Donalda Tuska z prośbą "o zajęcie pozytywnego stanowiska" w sprawie budowy elektrowni jądrowej na terenie województwa.

List w tej sprawie został wysłany z Gdańska we wtorek. Kozłowski podkreśla w nim, że "województwo pomorskie musi zmienić strategię zaopatrzenia w energię elektryczną". Zdaniem marszałka, "konieczna jest modernizacja i rozbudowa systemu sieci elektroenergetycznych oraz budowa nowoczesnych technologicznie źródeł energii".

Obecnie pomorskie jest tylko w 30 proc. samowystarczalne w produkcji elektryczności. Pozostałe 70 proc. jest importowane z południa i centrum kraju.

Marszałek, powołując się na prowadzone w regionie debaty poświęcone bezpieczeństwu energetycznemu Polski i Pomorza, podkreśla, że w ocenie specjalistów "już w perspektywie kilku najbliższych lat" w województwie może zabraknąć prądu.

"Przy ponad 2-proc. rocznym wzroście zapotrzebowania na energię elektryczną (...) konieczne jest rozważenie budowy nowoczesnego, bezemisyjnego, dużego źródła energii elektrycznej, a takim bez wątpienia jest elektrownia jądrowa" - napisał marszałek w liście przesłanym również PAP. á

Kozłowski nie wskazuje lokalizacji elektrowni. Jako miejsca spełniające wstępne warunki podawane są przez specjalistów: rejon Żarnowca i powiat wejherowski.

W Żarnowcu (na północy województwa) nad jeziorem Żarnowieckim w latach 1982-90 budowano elektrownię jądrową. Zmiana warunków ekonomicznych w Polsce po 1989 r. oraz protesty ekologów spowodowały, że budowa została przerwana a elektrownia nie powstała.

Wicepremier Waldemar Pawlak w wywiadzie dla agencji Reutera zapowiedział, że "w kilkanaście lat w Polsce powstanie kilka elektrowni jądrowych". Pawlak przyznał, że w powstającej nowej strategii polityki energetycznej dla Polski, "energia jądrowa jest jej zasadniczym elementem".

Według ekspertów, elektrownia jądrowa może w Polsce powstać najwcześniej za kilkanaście lat. Jej budowa może kosztować 16 mld zł.