Na początku 2015 r. Litwa przystąpiła do strefy euro, i to mimo obaw ze strony społeczeństwa oraz niepokoju o przyszłość europejskiej unii walutowej. Po kilku miesiącach widać, że dla Litwy euro to szansa, którą można wykorzystać, prowadząc odpowiednią politykę makroekonomiczną.

W latach 1994–2014 lit był sztywno związany najpierw z dolarem, a następnie z euro. Litwa okupiła jednak stabilność kursu wysoką zmiennością makroekonomiczną. W latach 2004–2007 popyt krajowy i PKB rosły tam bardzo szybko, czemu towarzyszyły boom kredytowy i narastanie bańki na rynku nieruchomości. Po wybuchu globalnego kryzysu Litwa doświadczyła głębokiego załamania gospodarki: w 2009 r. jej PKB zmniejszył się niemal o 15 proc. Znacząco pogorszyła się sytuacja na rynku pracy i sektora finansów publicznych. Dzięki reformom fiskalnym i strukturalnym w 2010 r. litewska gospodarka powróciła wprawdzie na ścieżkę wzrostu, jednak poziom realnego PKB dopiero cztery lata później osiągnął wartości z przełomu roku 2007 i 2008.
Ryzyko niestabilnych boomów jest charakterystyczne dla gospodarek podlegających procesowi realnej konwergencji – o niskim, lecz relatywnie szybko rosnącym PKB per capita. Gospodarki „doganiające” mają zwykle wyższy poziom naturalnej realnej stopy procentowej niż te zaawansowane. W reżimie stałego kursu walutowego gospodarka doganiająca „importuje” zagraniczne stopy procentowe, zbyt niskie w stosunku do stopy równowagi, co z kolei sprzyja narastaniu presji popytowej i baniek kredytowych. Można się zatem spodziewać, że na Litwie zmienność makroekonomiczna będzie wyższa niż w krajach, które prowadzą własną politykę pieniężną. Litewska gospodarka jest bardzo mała, a jej wpływ na decyzje Europejskiego Banku Centralnego w zakresie polityki pieniężnej będzie raczej znikomy. W dodatku różni się ona znacząco od gospodarki strefy euro pod względem struktury produkcji: wartość dodana powstaje tam głównie w handlu wewnętrznym, transporcie oraz w przemyśle. Zwiększa to podatność Litwy na tzw. szoki asymetryczne i może sprawiać, że szoki wspólne oraz polityka pieniężna EBC będą oddziaływały na jej gospodarkę inaczej niż na całą strefę euro.
Nie musi to jednak oznaczać, że Litwa poniesie makroekonomiczne koszty wprowadzenia wspólnej waluty. Oprócz kursu walutowego i polityki stóp procentowych istnieją bowiem inne mechanizmy służące przywracaniu równowagi w gospodarce – przede wszystkim dostosowania polityki fiskalnej (nierynkowy mechanizm dostosowawczy) oraz polityki makroostrożnościowej (zapobieganie niestabilnym boomom). Antycyklicznie mogą działać też odpowiednio elastyczny rynek pracy i rynek produktów oraz regulacje systemu finansowego. W okresie kryzysu litewska gospodarka wykazała się wysoką zdolnością dostosowawczą – zdołała zamortyzować silny wstrząs bez dewaluacji nominalnego kursu walutowego. Tak zwana dewaluacja wewnętrzna, tj. reformy fiskalne i strukturalne, zwiększyła konkurencyjność gospodarki, m.in. przez obniżenie nominalnych płac oraz poprawę funkcjonowania rynku pracy i rynku produktów. Ponadto bank centralny, który od 2014 r. prowadzi politykę makroostrożnościową, wykazuje sporą determinację w zapobieganiu nadmiernemu wzrostowi kredytu. Litwa ma więc szanse na dobre funkcjonowanie w unii walutowej. Źródłem problemów mogą być natomiast: niska konkurencyjność strukturalna i innowacyjność, pewne sztywności rynku pracy oraz inna niż w pozostałych krajach strefy euro struktura rynku finansowego (czynniki te mogą zwiększać ryzyko asymetrycznych wstrząsów i niedopasowania wspólnej polityki pieniężnej do sytuacji Litwy), a także słabo rozwinięty rynku najmu (co zwiększa prawdopodobieństwo baniek na rynku nieruchomości).
Przyjmując euro, Litwini obawiali się głównie wzrostu cen i nadużyć ze strony sprzedawców. Podobnie było w innych państwach, które zdecydowały się ostatnio wprowadzić wspólną europejską walutę, obawy takie pojawiają się także w Polsce. Sondaże pokazują, że większość Litwinów zaakceptowała zastąpienie lita euro. Między wrześniem 2014 r. a styczniem 2015 r. poparcie dla euro wzrosło na Litwie z 47 proc. do 68 proc. Proces wprowadzania euro przebiegł w opinii mieszkańców sprawnie. O wszystkich działaniach, a także o praktycznych kwestiach związanych z wymianą gotówki (miejsca, terminy itp.), społeczeństwo było informowane w ogólnokrajowej kampanii medialnej. Na potrzeby wymiany Mennica Litewska wyprodukowała 370 mln sztuk monet, a zapas banknotów wypożyczono z Eurosystemu. Już od 1 grudnia 2014 r. w sprzedaży dostępne były tzw. zestawy startowe dla ludności zawierające wszystkie nominały monet euro.
Przygotowano wiele inicjatyw mających chronić interesy konsumentów: wprowadzono jasne zasady przeliczania i zaokrąglania cen oraz obowiązek podawania ich w obu walutach. Urząd statystyczny monitorował ponadto poziom cen stu wybranych towarów i usług oraz publikował co miesiąc informacje o zaobserwowanych zmianach. Wprowadzono system kontroli oraz sankcji dla przedsiębiorstw naruszających zasady uczciwej wymiany. Nazwy tych firm publikowano na ogólnodostępnej stronie internetowej (do końca stycznia 2015 r. na czarną listę trafiło 945 podmiotów, z czego karą grzywny ukarano 16 firm). Natomiast przedsiębiorcy, którzy podpisali porozumienie w sprawie uczciwych praktyk handlowych, mieli prawo oznaczać swoje placówki logo uczciwego sprzedawcy.
Litewscy politycy od lat nie ustawali w dążeniach, aby ich kraj stał się pełnoprawnym członkiem strefy euro. Przemawiały za tym zarówno względy polityczne, jak i ekonomiczne – lit już od 1994 r. był związany sztywnym kursem najpierw z dolarem, potem z euro. Przyjęcie europejskiej waluty nie było więc zmianą tak fundamentalną jak w przypadku krajów stosujących płynny kurs walutowy. Obawy Litwinów szybko się rozwiały, zdecydowana większość społeczeństwa zaakceptowała nową walutę, inflacja nie przyspieszyła, a sama wymiana pieniędzy przebiegła bezproblemowo.