Unicredit poszukuje wyjścia z patowej sytuacji blokującej sprzedaż mini-BPH. Nawet ewentualne zmiany prawne odsuwają zakończenie transakcji co najmniej o pół roku.

Potwierdzają się informacje GP, że może dojść do opóźnienia największej transakcji na rynku bankowym w tym roku, czyli sprzedaży części Banku BPH, wystawionej przez włoski Unicredit. Podział Banku BPH idzie zgodnie z planem i proces integracji jego części z Pekao powinien zakończyć się jeszcze w tym roku – twierdzą menedżerowie obu banków, ale to tylko oficjalne stanowisko. Z naszych informacji wynika, że przedstawiciele Unicredit obawiają się iż problem z wezwaniem na akcje banku BPH, które musi ogłosić nowy nabywca, może odsunąć moment sfinalizowania transakcji sprzedaży mini-BPH o co najmniej pół roku. Gazeta Prawna jako pierwsza ujawniła, że jest przeszkoda, która może znacznie opóźnić sprzedaż mini-BPH. Inwestor, który zdecyduje się kupić akcje części Banku BPH od Unicredit, będzie musiał ogłosić wezwanie także na pozostałe papiery banku, po cenie nie niższej od średniej z sześciu ostatnich miesięcy. W efekcie jeśli nabywca będzie chciał przejąć mini-BPH tuż po podziale, musi liczyć się z tym, że w wezwaniu zapłaci cenę uwzględniającą kurs giełdowy spółki z okresu sprzed podziału. – Wątpliwości prawne nie powinny opóźnić tego procesu – twierdzi Luigi Lovaglio, wiceprezes Pekao odpowiedzialny za proces integracji. – Nie jesteśmy stroną w tej sprawie, ale wiem, że Unicredit pracuje intensywnie nad rozwiązaniem tej kwestii – mówi Józef Wancer, prezes Banku BPH. Z informacji GP wynika, że rozwiązanie polegające na sprzedawaniu mini-BPH na raty, czyli poprzez sprzedaż mniejszych pakietów akcji, nie wchodzi w grę. – Najlepsze byłoby rozwiązanie systemowe, polegające na dostosowaniu prawa o publicznym obrocie do takich transakcji jak sprzedaż mini-BPH – twierdzi osoba zbliżona do włoskiego inwestora. Na użytek zrealizowania tej transakcji zostało zmienione prawo bankowe, a inicjatorem nowelizacji było MSP. Resort skarbu teraz umywa ręce i odsyła do Komisji Nadzoru Finansowego, która analizuje sytuację. – Są przepisy regulujące obowiązki znacznych akcjonariuszy i ich celem jest ochrona inwestorów mniejszościowych, a z przepisów trudno byłoby wywieźć, że wezwania nie trzeba przeprowadzać – uważa Łukasz Dajnowicz z KNF. Powraca też koncepcja aneksu do umów i przeprowadzenia transakcji w odwrotnej kolejności, czyli najpierw połączenia obu banków, a następnie sprzedaży części BPH, ale to wiązałoby się z utratą osobowości prawnej tego banku i oznaczałoby, że kontrowersyjne zmiany w prawie bankowym zostały przeprowadzone niepotrzebnie. Nie wiadomo czy i kiedy transakcja zostanie przeprowadzona, a Bank BPH jest już prawie podzielony. – Kończy się podział pracowników centrali na grupę, która przejdzie do Pekao i tę, która zostanie w mini-BPH. Wywołuje on wiele emocji, ale powinien zostać zakończony w najbliższych tygodniach – przyznaje Józef Wancer. W centrali BPH pracuje obecnie 3,2 tys. osób, a pozostanie w niej około 1500. Wczoraj BPH i Pekao pochwaliły się rekordowymi wynikami finansowymi. Zysk Pekao sięgnął 1,79 mld zł, a Bank BPH zarobił 1,26 mld zł.