Przedsiębiorcy, którzy nie zapewnili systemu zbierania z rynku starych aut, będą mogli uniknąć płacenia zaległych opłat za 2006 r. Tak wynika z uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Ustawa z 20 stycznia 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 140), która weszła w życie 14 marca 2005 r., zobowiązała firmy motoryzacyjne wprowadzające samochody na polski rynek do zapewnienia systemu odzyskiwania zużytych pojazdów. Chodziło o zagwarantowanie, by właściciele pojazdów mieli możliwość oddania tych wycofanych z eksploatacji do punktu położonego w odległości nie większej niż 50 km od miejsca zamieszkania. Tyle że na wywiązanie się z nowego wymogu przedsiębiorcy mieli czas jedynie do 1 stycznia 2006 r. i musieli zrealizować go w 100 proc. – sieć zbierania pojazdów miała tego dnia obejmować swoim zasięgiem już całe terytorium kraju. Karą za niedotrzymanie tego wymogu była opłata dodatkowa w wysokości 500 zł za każdy wprowadzony w danym roku samochód.
Z uwagi na brak realnej możliwości wywiązania się z tego obowiązku przepisy zmieniono już w 2007 r. Złagodzono je, wskazując np., że opłat nie muszą wnosić firmy, które objęły siecią co najmniej 95 proc. terytorium kraju, a te, które wywiązały się z obowiązku w 85 proc., zapłacą 50 proc. opłaty. Niestety, nie rozstrzygnięto, co z zaległymi opłatami za 2006 r. Przedsiębiorcy uznali, że skoro przepisy dotyczące karania zmieniono na ich korzyść, to nie muszą wnosić zaległych danin na podstawie nieobowiązujących już regulacji. Innego zdania był jednak główny inspektor ochrony środowiska, który domagał się ich uregulowania. Sprawy trafiały do sądów.
Z wnioskiem o rozstrzygnięcie tych wątpliwości przez siedmiu sędziów NSA wystąpił skład rozpatrujący skargę kasacyjną w sprawie spółki Nissan. Zadał pytanie, czy znowelizowane przepisy mogą być stosowane do opłat za 2006 r.
– Przepis nie ma zastosowania do opłaty za 2006 r. Nowelizacja o recyklingu pojazdów jasno rozstrzyga, że obejmuje ona dopiero należności za 2007 r. Wcześniejsze postępowania muszą być dokończone na mocy obowiązujących wówczas przepisów. Prawo nie działa wstecz – argumentował pełnomocnik GIOŚ.
– Opłata za brak sieci nie jest karą. Z przepisów wynika, że powinna być zapłacona przez firmę dobrowolnie, bez konieczności wzywania przez organ – przekonywał.
– To typowa sankcja administracyjna – odpowiadała jednak pełnomocniczka Nissana, wyjaśniając, że firma miała ponieść karę za niewywiązanie się z ustawowego wymogu.
– Wiąże się z tym konieczność zastosowania zasady, zgodnie z którą nie ma znaczenia, kiedy czyn został popełniony. Jeżeli obowiązują łagodniejsze przepisy, to można je stosować – tłumaczyła.
Argumentowała, że gdy została uchylona kara śmieci, to nikt nie miał wątpliwości, że się jej nie stosuje. I to nawet jeżeli chodziło o czyn popełniony, zanim łagodniejsze przepisy zaczęły obowiązywać.
Do tej argumentacji przychylił się NSA.
– Skład siedmiu sędziów stoi na stanowisku, że ta opłata administracyjna to sankcja finansowa ponoszona z uwagi na niewywiązanie się z obowiązków. Zwłaszcza że rozporządzenie ministra finansów wykazuje wśród opłat o charakterze sanacyjnym również ten rodzaj kar – wskazał sędzia Jacek Chlebny.
– Przepisy ustawy znowelizowanej w 2007 r. mają zatem zastosowanie również do opłat za 2006 r. – dodał.
ORZECZNICTWO
Uchwała NSA z 19 października 2015 r., sygn. akt II OPS 1/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia