• Najbardziej agresywne fundusze inwestycyjne zarobią średnio 13 proc. • Hitem, ze względu na preferencje podatkowe, będą fundusze parasolowe • Uwaga na fundusze małych i średnich spółek, może im zaszkodzić ewentualna korekta


Z roku na rok rośnie popularność funduszy inwestycyjnych. Nic nie wskazuje na to, żeby rok 2007 był pod tym względem inny. Należy spodziewać się dalszego napływu środków do funduszy. Od stycznia do listopada 2006 roku napłynęło do nich 22,7 mld zł i obecnie fundusze zarządzają aktywami ponad 95 mld zł. Jeżeli utrzyma się dobra koniunktura, na koniec tego roku fundusze mogą zarządzać już kwotą 120–130 mld zł – uważają analitycy. Taka teza jest uzasadniona, ponieważ podstawy polskiej gospodarki są stabilne. Zdaniem ekonomistów, w 2007 roku będzie się ona rozwijać w tempie około 5 proc., co oznacza dobre wyniki przedsiębiorstw, a więc i spółek giełdowych, w akcje których fundusze inwestują.

Tomasz Tarczyński, zarządzający funduszem DWS Polska Top 25 Małych Spółek, osiągnął w 2006 roku najwyższą stopę zwrotu na rynku

Uwaga na korektę

Nie brakuje jednak opinii, że w tym roku inwestorzy nie osiągną aż tak wysokich zysków jak w bardzo dobrym dla nich 2006 roku, ponieważ dobra koniunktura na giełdzie utrzymuje się nieprzerwanie od 4 lat. Pesymiści mówią o pojawieniu się głębszej giełdowej korekty w ciągu najbliższych tygodni. – Oceniam, że już w pierwszym kwartale 2007 roku ceny akcji spadną o jedną trzecią wartości – mówi Wojciech Białek, główny analityk SEB TFI. W nowym roku inwestorzy powinni uważać zwłaszcza na fundusze małych i średnich spółek, ponieważ – jak podkreśla Konrad Łapiński, zarządzający funduszami Skarbiec TFI – ceny niektórych spółek są już tak wysokie, że bardzo trudno je uzasadnić fundamentalnie. Z ankiety przeprowadzonej przez GP wśród zarządzających funduszami wynika, że stopa zwrotu z inwestycji w najbardziej agresywne fundusze akcyjne wyniesie w 2007 roku średnio 13 proc., co i tak oznacza, że ta grupa funduszy nadal przynosić będzie inwestorom najwyższe zyski. Ponadto nawet zakładając czarny scenariusz, inwestorzy mają możliwość uchronić się przed bessą. Już teraz można pomyśleć o zmniejszeniu ryzyka inwestycyjnego poprzez zamianę jednostek uczestnictwa do funduszu o klasę bezpieczniejszego, czyli np. z funduszy akcyjnych do funduszy zrównoważonych czy z funduszy zrównoważonych do grupy stabilnego wzrostu. W 2007 roku klienci funduszy z pewnością nie będą narzekać na brak produktów. Obecnie mają do dyspozycji około 250 krajowych funduszy i subfunduszy. Wzrośnie liczba klasycznych funduszy: akcyjnych, zrównoważonych, stabilnego wzrostu, obligacji i pieniężnych oraz tych inwestujących na rynkach zagranicznych. Pojawią się też nowe fundusze parasolowe, które są jeszcze stosunkowo świeżym produktem na naszym rynku, ale zyskują popularność dzięki preferencjom podatkowym. W pierwszym kwartale takie fundusze pojawią się w ofercie SEB TFI i AIG TFI.

ZE STRONY PRAWA


Jednostka uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym może być dziedziczona, zarówno w drodze ustawowej, jak i testamentowej, mówi Robert Tarnacki, prawnik SEB TFI. Może być też przedmiotem zapisu. Spadkobierca powinien uzyskać sądowe potwierdzenie nabycia spadku i przedstawić je funduszowi, który na tej podstawie wpisze spadkobiercę do rejestru uczestników i zapisze w jego rejestrze odziedziczone jednostki. Z chwilą dokonania tego zapisu spadkobierca może dysponować prawem do jednostek i na przykład zażądać, by fundusz je odkupił i przekazał spadkobiercy pieniądze pochodzące z odkupienia.

ZE STRONY PODATKÓW


Zyski z inwestycji w funduszach inwestycyjnych obłożone są 19-proc. podatkiem od zysków kapitałowych, który pobierany jest w momencie umorzenia jednostek uczestnictwa. Na preferencje mogą jednak liczyć inwestujący za pośrednictwem funduszy parasolowych. Ich konstrukcja polega na tym, że w ramach jednego funduszu parasolowego działać mogą subfundusze o takich samych strategiach jak fundusze tradycyjne. Jednak w momencie przenoszenia środków między subfunduszami (w ramach jednego funduszu) nie jest pobierany podatek Belki. Fiskusowi zapłacimy dopiero w momencie całkowitego umorzenia jednostek. Gdy inwestujemy w funduszach tradycyjnych, przy każdej zmianie funduszu fiskus zabiera 19 proc. wypracowanych zysków.

Moda na nieruchomości

Poszerzy się też oferta funduszy inwestujących na rynku nieruchomości. Obok funduszy zamkniętych, których certyfikaty inwestycyjne poza okresem subskrypcji można nabyć tylko na giełdzie przez co ich dostępność jest dość ograniczona, pojawią się otwarte fundusze nieruchomości. Pierwszy taki subfundusz uruchomił, w grudniu 2006 r. ING TFI. Nie inwestuje on jednak bezpośrednio w nieruchomości – biurowce czy powierzchnie handlowe – ale w spółki związane z branżą: firmy budowlane notowane na giełdzie, akcje deweloperów czy producentów materiałów budowlanych. Wadą tego typu funduszy jest więc to, że ich wyniki w dużym stopniu uzależnione są od koniunktury na giełdzie. Z informacji GP wynika, że w 2007 roku tego typu fundusz uruchomi co najmniej jeszcze jedna instytucja. Poszerzyć się może również oferta – bardzo popularnych na świecie – funduszy hedgingowych. Na polskim rynku fundusze tego typu oferują na razie Superfund TFI, Opera TFI oraz TFI Investors. – Fundusze hedge nie dają licencji na zarabianie. Mają jednak narzędzia, takie jak np. krótka sprzedaż, możliwość znacznego angażowania kapitału w opcjach i kontraktach terminowych, dzięki którym mogą zarabiać w każdych warunkach rynkowych – wyjaśnia Maciej Kossowski z firmy Expander. Niektóre z nich są dostępne nawet dla niezbyt zamożnego inwestora. Fundusze Superfund TFI można nabyć już za 5 tys. zł lub nawet 100 zł w ramach planu systematycznego inwestowania. W przypadku funduszu Opera TFI jeden certyfikat kosztuje ponad 300 tys. zł.

Więcej zagranicznych

Sposobem uniknięcia wahań na polskim rynku może być zdywersyfikowanie portfela inwestycyjnego i poszerzenie go o fundusze zagraniczne. U polskich dystrybutorów dostępne są jednostki uczestnictwa takich renomowanych instytucji jak Franklin Templeton, Blackrock Merrill Lynch, Legg Mason czy Jyske Invest. W najbliższych miesiącach można oczekiwać pojawienia się oferty HSBC, który bardzo aktywnie działa zwłaszcza w Azji.



Opłaty zmniejszają zysk

Nowy rok będzie upływał też pod znakiem dalszych obniżek opłat pobieranych zwłaszcza za dystrybucję jednostek. W ostatnich latach najbardziej obniżyły się opłaty za zarządzanie w funduszach pieniężnych i obligacji, i tak średnia dla tych funduszy w ostatnim okresie wynosiła odpowiednio około 1,2 proc. i 1,7 proc. – W przypadku polskich funduszy akcji opłaty za zarządzanie utrzymują się obecnie na poziomie około 3,9 proc. Ponieważ te fundusze w ostatnich dwóch latach dały zarobić klientom od 50 do 100 proc., przy tak wysokich stopach zwrotu z inwestycji nie oczekiwałbym w najbliższym czasie tendencji do obniżania opłat za zarządzanie – prognozuje Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI. Ale coraz częściej klienci mogą liczyć na preferencje przy zakupie jednostek. – Wysokość pobieranej opłaty manipulacyjnej w funduszach Pioneer zależy przede wszystkim od wysokości wpłacanej kwoty oraz od tego, czy klient posiada już środki w innych funduszach. Stosujemy zasadę kumulacji wpłat, dzięki której klienci wraz ze wzrostem wartości swojej inwestycji są obciążani niższymi stawkami opłaty manipulacyjnej przy kolejnych wpłatach – dodaje Zbigniew Jagiełło. Podobną politykę stosuje wiele innych TFI. Opłaty pobierane przez poszczególne instytucje są raczej porównywalne i nie powinny stanowić kryterium wyboru funduszu. Prowizje i podatek od zysków kapitałowych należy jednak uwzględnić, kalkulując dochodowość inwestycji. Ile zysku mogą zjeść? Załóżmy, że inwestujemy 5 tys. zł na okres 12 miesięcy w fundusz zrównoważony oraz że opłata za zarządzanie wliczona jest w cenę jednostki. Koszt zakupu jednostki wyniesie około 195 zł (3,9 proc.). Przy prognozowanej stopie zwrotu na poziomie 8 proc. po roku zarobimy więc nieco ponad 384 zł. Po odprowadzeniu 19-proc. podatku Belki zostanie nam na czysto 311 zł.

UNIA


Aktywa funduszy w 23 krajach Europy – zrzeszonych w European Fund and Asset Management Association – przekraczają 7 bln euro. Największymi aktywami – 1,7 bln euro – zarządzają fundusze w Luksemburgu

RYNEK


Na polskim rynku zarejestrowanych jest 26 towarzystw funduszy inwestycyjnych, które zarządzają około 240 funduszami. Na koniec listopada aktywa funduszy wyniosły blisko 95 mld zł.