Posłowie chcą zdążyć z uchwaleniem ustawy wprowadzającej jednolitą cenę książki jeszcze w tej kadencji. Według prokuratora generalnego istota projektu narusza konstytucję
Reguły gry / Dziennik Gazeta Prawna
Projekt ustawy o książce zgłoszony przez PSL ma być panaceum zarówno na dramatycznie niski poziom czytelnictwa, jak i na kłopoty małych księgarń, które nie są w stanie konkurować z dużymi sieciami i supermarketami. Służyć temu mają przepisy ustanawiające konieczność stosowania przez wszystkich sprzedawców końcowych tej samej ceny książki przez rok. Zgodnie z art. 10 projektu sprzedawca mógłby sprzedawać książkę po cenie wynoszącej nie mniej niż 95 proc. i nie więcej niż 100 proc. ceny ustalonej przez wydawcę czy importera. Naruszenie tych przepisów stanowiłoby wykroczenie zagrożone grzywną.
Interes społeczny
Nie ma wątpliwości, że takie przepisy stanowią ingerencję w swobodę wykonywania biznesu.
Jak przypomina Andrzej Seremet, prokurator generalny, art. 20 konstytucji ustanawia zasadę społecznej gospodarki rynkowej opartej m.in. na wolności działalności gospodarczej.
„Wolność gospodarcza oznacza zagwarantowaną przez prawo swobodę podejmowania i prowadzenia działalności gospodarczej, której zasadniczym celem jest osiągnięcie zysku. W wolności działalności gospodarczej mieści się więc również swoboda ustalania przez prowadzącego działalność gospodarczą cen towarów” – stwierdza prokurator generalny, dodając, że jest to działalność zarobkowa nierozerwalnie związana z rachunkiem ekonomicznym, rynkiem i konkurencyjnością na tym rynku.
Co prawda art. 22 ustawy zasadniczej dopuszcza możliwość ograniczenia wolności gospodarczej, ale tylko w ustawie i ze względu na ważny interes społeczny. Ograniczenia te, jak podkreśla prokurator generalny, są odstępstwem od powszechnej zasady i mogą dotyczyć jedynie działalności gospodarczej, która ma szczególne znaczenie ze względu na bezpieczeństwo państwa lub obywateli albo inny interes publiczny. Chodzi więc np. o przepisy wymagające uzyskania koncesji przy wydobywaniu złóż, obrocie bronią czy materiałami wybuchowymi, ochronie osób i mienia itp.
Konieczne jest przy tym rozważenie, czy proponowane ograniczenia w zakresie ustalania ceny książki respektują zasadę proporcjonalności, wywodzoną z art. 31 ust. 3 konstytucji. Przepis ten wymienia wartości, ze względu na które możliwe jest stosowanie wspomnianych ograniczeń: bezpieczeństwo lub porządek publiczny, ochrona środowiska, zdrowia i moralności publicznej albo wolności i prawa innych osób. Jak przypomina PG, powołując się na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, ustawodawca nie ma więc swobody w określaniu rodzaju chronionego interesu.
Mecenas Maciej Ślusarek, który także analizował projekt ustawy o książce pod kątem zgodności z konstytucją, twierdzi jednak, że w zakresie ważnego interesu publicznego w rozumieniu art. 22 ustawy zasadniczej mieszczą się również wartości inne niż te wskazane w art. 31 ust. 3.
– To oznacza, że zakres dopuszczalnych ograniczeń wolności działalności gospodarczej jest szerszy. Poza tym TK konsekwentnie w swoim orzecznictwie wskazywał, że działalność gospodarcza ze względu na jej charakter, a zwłaszcza bliski związek zarówno z interesami innych osób, jak i interesem publicznym, może podlegać różnego rodzaju ograniczeniom w większym stopniu niż prawa i wolności o charakterze osobistym albo politycznym – wskazuje mec. Ślusarek, który dodaje, że choć zgodnie z art. 31 ust. 3 żadne ograniczenia konstytucyjnych praw nie mogą naruszać ich istoty, to nie odnosi się to do wolności prowadzenia biznesu.
– Trzeba przecież wspomnieć o art. 216 ust. 3 konstytucji, zgodnie z którym dopuszcza się możliwość ustanowienia monopolu w drodze ustawy. Skoro więc dozwolone są ograniczenia wolności gospodarczej idące tak daleko jak monopol, to tym bardziej dopuszczalne są inne, jeżeli znajdują uzasadnienie w ważnym interesie publicznym – wskazuje adwokat.
Książka to nie mydło
Ale argumentów jest więcej. Autorzy wskazują, że przepisy ustawy o książce służą realizacji innych gwarantowanych przez konstytucję praw. Zgodnie bowiem z art. 6 ust. 1 Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechnienia i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju.
– Ponadto w myśl art. 73 konstytucji każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury. Celem projektu jest takie kształtowanie rynku książek w Polsce, aby dostęp do nich był jak najbardziej powszechny, a oferta książek zróżnicowana – dopowiada mec. Ślusarek.
– Nie ulega wątpliwości, że książka, chociaż jest przedmiotem obrotu handlowego, nie może być traktowana identycznie jak inne przedmioty na rynku, ponieważ stanowi jednocześnie dobro kultury – wyjaśnia.
To jednak nie rozwiewa wątpliwości dotyczących zakresu proponowanych ograniczeń i tego, czy są one proporcjonalne do celu. Proporcjonalność ta – jak przypomina PG – zachodzi, jeśli wprowadzane przepisy są w stanie doprowadzić do zamierzonych skutków, są dla ich osiągnięcia niezbędne, a efekty regulacji są proporcjonalne w stosunku do nakładanych obciążeń.
Zdaniem Andrzeja Seremeta ustalanie jednolitej ceny książki jako element wspierania kultury i czytelnictwa i rozwoju sieci księgarskiej nie obroni się przed zarzutami niekonstytucyjności.
Inne konkluzje płyną natomiast z opinii mec. Macieja Ślusarka. Jego zdaniem projektowane przepisy, choć potencjalnie mogą być uciążliwe dla niektórych podmiotów, to są niezbędne do osiągnięcia zakładanych celów leżących w interesie publicznym. Co więcej, zdaniem mec. Ślusarka obowiązki wynikające z projektu nie są nadmiernie uciążliwe w stosunku do korzyści, jakie można osiągnąć dzięki nim.
Etap legislacyjny
Prace w komisjach