Regionalna Mapa Usług Farmaceutycznych to pomysł samorządu aptekarskiego na rozwiązanie większości bolączek branży
Zyskać na nowym rozwiązaniu mieliby niemal wszyscy: i lokalni farmaceuci, i pacjenci. Straciłyby jedynie duże sieci apteczne.
Gotowy projekt
W drugiej połowie lipca odbyło się spotkanie przedstawicieli Naczelnej Izby Aptekarskiej i ministra zdrowia prof. Mariana Zembali. Stwierdził on wtedy, że chce pomóc w rozwiązaniu bolączek farmaceutów, jednak to samorząd powinien przedstawić propozycje. Okazuje się, że wystarczyło otworzyć właściwą szufladę, by znalazł się projekt nowelizacji wraz z uzasadnieniem. A aptekarze liczą, iż Ministerstwo Zdrowia dotrzyma słowa i się nad nim pochyli.
Kluczowym elementem projektu jest planowany art. 105a ustawy – Prawo farmaceutyczne. Zgodnie z jego ust. 1 dla obszaru każdego województwa tworzy się Regionalną Mapę Usług Farmaceutycznych (RMUF), określającą liczbę i rozmieszczenie aptek ogólnodostępnych i punktów aptecznych, które mogą być tam utworzone. Taką mapę miałby tworzyć wojewoda w porozumieniu z radami okręgowych izb aptekarskich.
Projektowany art. 99 ust. 3a stanowi zaś, że organ administracji nie będzie mógł wydać zezwolenia na prowadzenie apteki, jeżeli miejsce planowanej lokalizacji jest niezgodne z RMUF. Innymi słowy, nowe placówki będzie można utworzyć wyłącznie tam, gdzie brakuje aptek. Tam, gdzie jest ich pod dostatkiem, takiej możliwości nie będzie.
Projekt nowelizacji precyzyjnie bowiem określa, że nie tworzy się nowej apteki ogólnodostępnej, jeżeli liczba ubezpieczonych zarejestrowanych we właściwym terytorialnie oddziale wojewódzkim NFZ, posiadających adres zamieszkania na terenie danej gminy, w przeliczeniu na jedną aptekę już funkcjonującą w pobliżu jest mniejsza niż 3000. Mówiąc prościej: jeśli jedna apteka obsługuje 2500 okolicznych mieszkańców, nie należy otwierać kolejnej. To by bowiem prowadziło do konkurencji między farmaceutami, a ich zadaniem jest pomagać w leczeniu, a nie martwić się o rentowność przedsięwzięcia.
Białe plamy farmacji
W praktyce propozycja samorządu to istna rewolucja, choć podobne rozwiązania funkcjonują w wielu krajach. Obecnie bowiem przepisy nie przewidują żadnych ograniczeń w zakładaniu aptek ogólnodostępnych ze względu na ich liczbę na danym obszarze lub odległość od innych placówek.
Doktor Marek Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, przekonuje, że na zmianach skorzystaliby przede wszystkim pacjenci. Z danych samorządu aptekarskiego wynika bowiem, że nie brakuje w Polsce obszarów, gdzie liczba aptek nie pokrywa zapotrzebowania, powodując tym samym ograniczenie dostępu do leków.
– Zwiększenie liczby aptek, pomimo zwiększenia ich zagęszczenia, nie powoduje, że dostępność do nich jest większa dla wszystkich pacjentów – twierdzi przedstawiciel farmaceutów.
Zarysowuje się bowiem tendencja do koncentrowania nowo zakładanych aptek w dużych aglomeracjach kosztem rzadziej zaludnionych obszarów wiejskich. Stąd też propozycja, której efektem powinno być to, że ci, którzy naprawdę chcą otworzyć apteki, zrobią to na wsi, bo w mieście będzie to już niemożliwe.
Skorzystać powinni też farmaceuci, którzy już prowadzą swoje placówki w miastach. Jak przekonują aptekarze: czym więcej nowych aptek blisko siebie, tym niższa jakość świadczonych usług.
– Konsekwencje takie następują na skutek zmniejszenia się liczby wykwalifikowanych pracowników farmaceutów w przeliczeniu na jedną aptekę – wskazuje samorząd aptekarski.
Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET skupiającego sieci apteczne, ocenia jednak projekt bardzo krytycznie. Jak mówi, przyjęcie nowelizacji doprowadziłoby jedynie do utrwalenia lokalnych monopoli.
– Założenie, że ograniczenie możliwości zakładania aptek w miastach spowoduje wzrost liczby placówek na wsiach jest irracjonalne – mówi Piskorski.
I dodaje, że znacznie lepiej by się stało, gdyby wprowadzono zmiany zachęcające do tworzenia nowych placówek w miejscach, w których ich brakuje, np. poprzez ograniczenie restrykcyjnych wymogów lokalowych czy zniesienie obowiązku zapewnienia receptury aptecznej.
Zapytani przez nas o projekt samorządu aptekarskiego posłowie odnoszą się do niego życzliwie, i to niezależnie od opcji politycznej. Szanse na uchwalenie nowelizacji jeszcze w tej kadencji są jednak minimalne. Za to, jak zapewniają politycy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że projekt przygotowany przez aptekarzy będzie pierwszą nowelizacją ustawy – Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 45, poz. 271 ze zm.) w następnej kadencji Sejmu.
Projektem aptekarzy posłowie mogą się zająć w następnej kadencji Sejmu
Etap legislacyjny
Projekt przekazany ministrowi
Kiedy apteka powinna być otwarta całą dobę GazetaPrawna.pl