Hiszpańskie firmy chcą inwestować na Kubie, budować tamtejsze hotele, porty i kopalnie. Aby im w tym pomóc, rząd przeznaczy na pożyczki dla inwestorów 64 miliony euro.

Już teraz Hiszpania jest po Wenezueli i Chinach trzecim największym inwestorem na Kubie. Od lat działają tam 252 hiszpańskie firmy. Jednak przedsiębiorstwa z Półwyspu Iberyjskiego boją się, że ubiegną je Amerykanie w związku z zakończeniem, po 53 latach, blokady gospodarczej, co w listopadzie oglosił prezydent Barack Obama.

Rozwojowi współpracy między obu krajami służyła niedawna wizyta w Hawanie hiszpańskiego sekretarza stanu ds. handlu Jaime Garcii-Legaza i przedstawicieli 40 największych firm. Chcą pomóc rządowi Raula Castro w produkcji żywności. Obecnie Kuba importuje 70 procent produktów spożywczych. Hiszpanie mają też uczestniczyć w rozbudowie największego w kraju Portu Mariel, budować drogi i osiedla. Liczą na podwojenie zysków z eksportu na wyspę. Od początku 2014 roku do końca lipca roku bieżącego wyniosły one prawie 700 milionów euro.