Upały cieszyły nie tylko urlopowiczów wypoczywających w Polsce, ale i wielu producentów czy dystrybutorów. Gorące lato oznaczało dla nich czas żniw
Największe sieci handlowe szacują, że tylko w poprzedni, niezwykle gorący weekend sprzedały od 5 do nawet 10 tys. wiatraków i klimatyzatorów przenośnych każda. W skali całego kraju daje to kilkadziesiąt tysięcy urządzeń, których i tak dla wielu chętnych zabrakło. – Codziennie na półki wykładamy od 600 do 800 sztuk. Sprzedają się jak ciepłe bułeczki – słyszymy w jednej z największych sieci z elektroniką użytkową w kraju, gdzie sprzedaż w tym asortymencie jest o 20–30 proc. wyższa niż przed rokiem.
W spółce Eccoms, która od 2000 r. sprzedaje i serwisuje klimatyzatory ścienne w całej Polsce, na montaż trzeba czekać przynajmniej tydzień. W ostatnich tygodniach klientów jest o blisko 20 proc. więcej niż w poprzednich sezonach letnich, a monterzy, o ile jest taka możliwość, pracują ostatnio nawet w godzinach nocnych.
Bardziej chodliwym towarem stały się lodówki i zamrażarki. Wioletta Batóg, rzecznik prasowy Media Saturn Holding Polska, twierdzi, że w każdym z marketów sprzedaje się ich po kilka sztuk dziennie, co daje od kilku do kilkunastu procent wzrostu w porównaniu z 2014 r. – Przed sezonem letnim sprzedawało się w Polsce 70–90 tys. lodówek miesięcznie. W czerwcu i lipcu było to już 120 tys. W sierpniu powinno być jeszcze lepiej. Spodziewamy się, że ten rok będzie dobry dla tej kategorii – twierdzi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED, zrzeszenia producentów AGD.
Beneficjentami upałów są też tradycyjnie producenci wód i napojów bezalkoholowych. Do lipca branża ta notowała stabilny, ok. 5-proc. wzrost sprzedaży w porównaniu w ubiegłym rokiem. – Z informacji płynących do nas od producentów wynika, że od kiedy na przełomie lipca i sierpnia przyszła do nas fala upałów, sprzedaż, przede wszystkim wody, skokowo wzrosła. Szacujemy, że w porównaniu z 2014 r. o 10 do 15 proc. w zależności od produktu. Takich wzrostów rok do roku branża nie zanotowała już od wielu lat – twierdzi Tadeusz Wojtaszek, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Przemysłu Rozlewniczego.
Napoje, szczególnie woda, okazały się przy takiej pogodzie produktem strategicznym. Wielu producentów ma praktycznie puste magazyny i ze zdziwieniem przyjęli decyzję, że znaleźli się wśród firm, którym ograniczono dostawy prądu. Oznaczało to duże zmniejszenie lub nawet wstrzymanie produkcji. – Absurdem jest, że w momencie największych upałów trzeba wstrzymywać produkcję tak kluczowego produktu. Tym bardziej że na uruchomienie na nowo linii produkcyjnych potrzeba zwykle kilku godzin – ocenia Tadeusz Wojtaszek.
Wytwórcy lodów, którzy w sierpniu zwykle pracują już na zwolnionych obrotach, w tym roku mają obfite żniwa. Piotr Gąsiorowski, kierownik działu marketingu PPL Koral, mówi, że gdyby firma przyjęła scenariusz sprzedaży oparty na danych historycznych, to w sierpniu powinna być przygotowana na stopniowy spadek popytu. – Przy takim założeniu dużo byśmy stracili i mieli problemy z realizacją zamówień. Jednak w tym roku, po dokładnym sprawdzeniu długoterminowych prognoz pogody, zapadła decyzja o utrzymywaniu wysokiego poziomu zapasów. Nie zaplanowaliśmy też zmniejszania mocy produkcyjnych w sierpniu. To ryzyko się opłaciło. Spodziewamy się, że także wrzesień będzie dużo lepszym miesiącem niż w latach poprzednich – informuje Gąsiorowski.
– Spodziewamy się dwucyfrowego wzrostu w całym roku. Choć muszę przyznać, że na wysokich temperaturach zyskują głównie producenci lodów impulsowych, czyli tych sprzedawanych z lodówek przy kasach w sklepach. Do tego bardzo wysokie temperatury sprzyjają wyjazdom z miast, które pustoszeją – wyjaśnia Zbigniew Grycan, właściciel firmy Grycan – Lody od pokoleń, która ma ponad 130 lodziarni firmowych w największych aglomeracjach i kurortach w kraju.
Lato to też tradycyjnie czas zwiększonej sprzedaży piwa. W 2014 r. od maja do września sprzedała się blisko połowa rocznego wolumenu – 48 proc. W tym, jak szacuje branża, będzie podobnie, ale uda się odrobić straty z początku roku. – Od kwietnia do czerwca rynek piwa w Polsce skurczył się o 4,5 proc. – przyznaje Joanna Kwiatkowska z Kompanii Piwowarskiej. Piwowarzy nie cieszą się wcale z bardzo wysokich temperatur i liczą, że aura nieco się ochłodzi, bo idealną temperaturą sprzyjającą sprzedaży piwa jest 25–27 stopni. Końca upałów życzyłby sobie też Andrzej Szmigiel z olsztyńskiego, regionalnego browaru Kormoran.
– Dla niszowych produktów taka aura nie jest wcale korzystna. Ich amatorzy to z reguły bardzo świadomi klienci, którzy wiedzą, że przy temperaturach powyżej 30 stopni lepiej nie przesadzać z alkoholem – mówi w rozmowie z DGP.
Jak podaje RMF FM, temperatury w przyszłym tygodniu powinny już bardziej sprzyjać browarom.
Zdecydowanie większa sprzedaż produktów, które pozwalają przetrwać upał, może nieść ze sobą pokusę dodatkowego zarobku na podwyżkach. Z naszych informacji wynika jednak, że firmy raczej sobie na to nie pozwalają. Ceny często są ustalane raz na rok w umowach handlowych i można je zmieniać tylko w wyjątkowych przypadkach. Na dodatek takie nagłe ruchy mogłyby zostać źle przyjęte przez konsumentów. Poza tym w wielu branżach panuje ostra konkurencja, podobnie jak w sieciach handlowych. – Konsumenci, mimo że interesują się nowymi smakami, najczęściej szukają najlepszych ofert cenowych. Od dłuższego czasu obserwujemy utrzymującą się presję cenową oraz spadek średniej ceny litra piwa – wskazuje Magdalena Brzezińska z Grupy Żywiec.

Na fali upałów dobrze zarobili sprzedawcy klimatyzatorów

Aktualna prognoza pogody na Pogoda.Dziennik.pl
Polacy coraz bardziej jak Włosi. 49 tysięcy rodzin ma w domu klimatyzację – na Forsal.pl