Wakacje i okres tuż po, to gorący czas na plażach i w bankowych okienkach. Polacy coraz częściej pożyczają na letni wypoczynek. Rośnie też liczba osób, które mają problem ze spłatą wakacyjnych długów. Tylko po tym sezonie do windykacji trafi kilkadziesiąt tysięcy nowych spraw.

Lato pod kreską

Polacy pokochali wyjazdy i turystykę. Coraz więcej osób spędza urlop za granicą. To kosztuje. Banki dostrzegły ten trend i prześcigają się w ofertach letnich pożyczek. Do tych, którym banki pożyczyć nie chcą, z pomocą przychodzą firmy oferujące kredyty chwilówki. Według Millward Brown już 7 proc. Polaków finansuje wakacje za pożyczone pieniądze. Dla kilkudziesięciu tysięcy z nich wakacyjna przygoda zakończy się windykacją – tyle osób według szacunków windykatorów nie będzie wkrótce wstanie spłacać rat wakacyjnych kredytów.

Polak za granicą na kredyt

Tunezja, Grecja, Egipt, Hiszpania - według danych Polskiej Izby Turystyki nawet 5 mln Polaków planuje wypoczynek za granicą. Biorąc pod uwagę realia zarobkowe nad Wisłą dla wielu rodzin będzie to bardzo poważne obciążenie domowego budżetu. Jak pokazuje badanie European Summer Barometer Polacy wydają na wakacje średnio 50 proc. rozporządzalnego budżetu. To nawet trzy razy więcej niż w krajach zachodnich. – W wakacje znacznie wzrastają koszty życia – podkreśla Joachim Omulewski doradca kredytowy – koszty wycieczki czy wczasów to jedno, ale do tego z reguły dochodzi szereg dodatkowych zakupów towarzyszących wakacjom, a wspomniana średnia tego nie uwzględnia – dodaje Omulewski.

Rozbudzone aspiracje wymagają finansowania, a jeśli w portfelu nie ma pieniędzy, to trzeba sięgnąć po pożyczkę na sfinansowanie wymarzonego wyjazdu. Także tego krajowego. Dlatego banki nie tylko podkręcają wakacyjną gorączkę organizując wzmożone akcje marketingowo sprzedażowe, ale również oferując finansowanie w siedzibach samych biur podróży. Drugim popularnym modelem finansowania wakacji jest zaciąganie pożyczek na uzupełnienie portfela uszczuplonego przez wakacyjne szaleństwa już po urlopie. Problem w tym, że wiele osób nie szacuje odpowiednio swoich możliwości finansowych przekredytowując się w wakacje lub tuż po nich. – My te wakacyjne wzrosty pożyczkowe widzimy po kilku miesiącach, kiedy dłużnicy przestają spłacać kolejne raty wakacyjnego kredytu – tłumaczy Kamil Karpicki z firmy windykacyjnej Kredyt Inkaso – z doświadczeń naszych pracowników wynika, że wiele osób ulega presji handlowców i przedstawicieli biur podróży i ostatecznie pożyczają znacznie więcej niż planowali i zamiast nad Bałtyk lecą na Malediwy, a potem wpadają w kredytową spiralę – dodaje Karpicki.

70 tys. kredytów niespłaconych

Według szacunków windykatorów przy obecnych trendach pożyczkowych po sezonie letnim 2015 do windykacji może trafić nawet 70 tys. spraw. Tyle kredytów mogą przestać spłacać wakacyjni dłużnicy. Dlatego doradcy finansowi radzą uważnie policzyć, czy zaciągnięcie kolejnego zobowiązania nie sprawi, że suma miesięcznych rat nie zacznie przekraczać 50 proc. domowych dochodów, bo taką sytuację uznaje się za zagrażającą wpadnięciu w kłopoty finansowe. – A gdy już się zdarzy, że wakacje skończą się długami w windykacji, to po pierwsze nie należy unikać kontaktu z wierzycielem. Podjęcie współpracy daje szansę na wynegocjowanie warunków spłaty, wstrzymanie naliczania odsetek – tłumaczy Kamil Karpicki z Kredyt Inkaso.