Największy producent telewizyjny w Polsce – wrocławska ATM Grupa – zwiększyła przychody o 19 proc. do 86,5 mln zł, a zysk netto o 72 proc.

Najbliższe dwa lata będą czasem żniw dla producentów telewizyjnych. Zapowiedzią dobrej passy jest już miniony rok, w którym największy polski producent seriali i programów – notowana na giełdzie wrocławska ATM Grupa, która podała szacunki za ubiegły rok – zakończył z aż 72-proc. większym zyskiem netto niż rok wcześniej. Spółka zarobiła na czysto 20,3 mln zł przy przychodach, które wzrosły o 19 proc. do 86,5 mln zł i marży operacyjnej na poziomie 26,4 proc. To zasługa coraz wyższej rentowności seriali i teleturniejów, które przynoszą spółce najwięcej pieniędzy. W tym roku pojawią się też nowe produkcje, m.in. wróci jesienią z reality show. Zdaniem Tomasza Kurzewskiego, prezesa spółki, ubiegły rok to dopiero przedsmak dobrej passy na rynku produkcji telewizyjnej i filmowej. – Rośnie konkurencja, pojawiają się nowi, globalni nadawcy, więc rośnie zapotrzebowanie na nowe filmy, seriale i programy – mówi. Wydatki na produkcję zwiększa więc Polsat i TVN, nie tylko, aby wygrać rywalizację między sobą, ale także aby umocnić pozycję przed wchodzącymi na polski rynek globalnymi graczami. Są nimi Rupert Murdoch, który już w tym roku chce poważnie powalczyć o polski rynek, oraz CME, czyli Central European Media Enterprises, właściciel stacji telewizyjnych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, który planuje zwiększyć swoją obecność w regionie, w tym w Polsce, poprzez zakupy stacji telewizyjnych. Wszyscy będą potrzebowali programów produkowanych w Polsce, dlatego ATM Grupa zainwestuje ponad 30 mln zł w nowe studia producenckie pod Wrocławiem, które będą mogły przyjąć dużych producentów telewizyjnych i filmowych, głównie z USA. To podobny pomysł do strategii Grupy ITI, która również buduje studia, aby przyciągnąć do siebie hollywoodzkich i rosyjskich producentów.