Umocnienie pozycji TVN24 i odparcie kontrofensywy programowej Polsatu to główne cele TVN na ten rok.

■ Jeszcze na trwałe nie zdobyliście pozycji najchętniej oglądanej telewizji komercyjnej, a w tym roku może wam w tym przeszkodzić szykujący kontrofensywę Polsat i Rupert Murdoch. Czy to może być koniec waszej dobrej passy?

– Nie nazwałbym tego passą. To konsekwentnie realizowana strategia. Oczywiście byłbym ignorantem, gdybym nie doceniał na przykład bogatej biblioteki filmowej Ruperta Murdocha, ale nawet najlepsze filmy to nie wszystko. Do sukcesu potrzebna jest znajomość rynku, techniczny zasięg, dobry zespół. A to wszystko wymaga czasu. Jeśli więc Murdoch zacznie liczyć się na naszym rynku, to najwcześniej w przyszłym roku. Mamy więc czas, aby jeszcze umocnić pozycję TVN. Co do Polsatu to na razie nie wiadomo, co wyjdzie z podpisanego porozumienia z niemieckim inwestorem i jak jego obecność przełoży się na zmiany w stacji. My konsekwentnie nie zamierzamy marnować czasu.

■ W jaki sposób zamierza pan wzmocnić TVN?

– Za najważniejszy cel uważamy wzmocnienie TVN24. Zwiększymy inwestycje w rozwój kanału – sprzęt oraz poszerzenia naszej sieci korespondentów.

■ Kiedy ruszy wzorowany na serwisie CNN internetowy serwis TVN24?

– Wystartujemy z nim za miesiąc, góra dwa. CNN jest ciekawym wzorem, ale mamy ambicje, aby stworzyć serwis opierający się na własnych pomysłach. Zależy nam na tym, aby budować platformę informacyjną, żeby być z naszymi programami wszędzie, gdzie jest to możliwe. Duży nacisk będziemy kłaść na obraz wideo.

■ Motorem wiosennej ramówki będzie kolejna edycja Tańca z Gwiazdami. Czy przygotowujecie coś, co ma być większym hitem?

– Taniec z Gwiazdami to wciąż jeden z najpopularniejszych programów na polskim rynku i spodziewamy się wysokich wyników oglądalności także piątej edycji, a jesienią nie wykluczamy szóstej. Nasza strategia w tym względzie jest prosta – kontynuujemy produkcje programów, które cieszą się sympatią widzów, ale wprowadzamy też nowości, które wzmacniają ofertę. Tej wiosny będzie podobnie i mogę zapewnić, że siłą napędową naszej ramówki będzie nie tylko Taniec z Gwiazdami.

■ Otworzycie w tym roku tematyczny kanał biznesowy?

– Nie jest to wykluczone, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, bo zależy od kilku czynników, których nie chcę ujawniać. Poza tą ewentualnością innych kanałów tematycznych w tym roku na pewno nie będzie. Postanowiliśmy, że skoncentrujemy się na wzmocnieniu pozycji rynkowej obecnych. Na inne po prostu nie ma na razie miejsca u operatorów kablowych. Możliwość dystrybucji to czynnik, który będzie determinował rozwój kanałów tematycznych nie tylko w TVN, ale na całym krajowym rynku.

■ Jakimi wynikami finansowymi Grupa TVN zakończyła ubiegły rok?

– Dobrymi. Zrealizowaliśmy przyjęte założenia. Przed publikacją wyników nie mogę więcej powiedzieć na ten temat.

■ Niektórzy analitycy prognozują, że rynek reklamy w telewizjach wzrośnie w tym roku wolniej niż w poprzednim, poniżej 10 proc. Jaki wzrost przychodów zakładacie na koniec 2007 roku?

– Nie podajemy jeszcze naszych prognoz na nadchodzący rok. Przychody będą wyższe, po raz kolejny podniesiemy ceny. Konsekwentnie robimy to od trzech lat – w okresie od stycznia do końca września ubiegłego roku średnio podnieśliśmy je o 11 proc. Nie jesteśmy jednak wyjątkiem. U konkurentów w tym roku reklamy zapewne także zdrożeją.

■ Jak powinna wyglądać docelowa struktura przychodów Grupy TVN za trzy lata?

– Modelowa byłaby struktura, w której 70–80 proc. przychodów pochodzi z reklamy, reszta z innych form, na przykład sprzedaży programów. Ale znam też model, w którym udział czystej reklamy wynosi 60 proc. Myślę, że dla nas w ciągu pięciu lat struktura mogłaby wynieść 70/30 na korzyść tradycyjnej reklamy. Zmiana struktury wymaga jednak czasu, w którym ludzie będą mogli przekonać się do nowego sposobu oglądania telewizji i do nowych jej funkcjonalności. Już widać, że niektóre z nich zyskują zwolenników. Pozytywnie zaskoczyła nas sprzedaż odcinków serialu Magda M. Mogę powiedzieć, że ze sprzedaży w internecie dziesięciu emisji możemy pokryć koszty produkcji jednego odcinka. Traktujemy to jako perspektywiczne źródło przychodów i będziemy tę formę sprzedaży stale rozwijać. Dlatego do sprzedaży w sieci trafi wkrótce więcej naszych produkcji.