W Energetyce Cieplnej Opolszczyzny (ECO) zanosi się na strajk. Powód? Próba przejęcia przez głównego akcjonariusza, czyli władze miasta, pełnej kontroli nad firmą – referują związkowcy. Na razie piszą listy
Nie damy się zastraszyć władzy, która działa poza prawem i na szkodę spółki oraz miasta – deklarują związkowcy z ECO. Wczoraj wysłali listy otwarte do premier Ewy Kopacz oraz Beaty Szydło, kandydatki PiS na premiera. Dziś załoga spółki ma wejść w spór zbiorowy, co może się zakończyć strajkiem.
ECO to grupa, która zaopatruje w ciepło nie tylko Opole, ale i świadczy podobne usługi dla ponad 500 tys. odbiorców na terenie dziesięciu województw. W ostatnich latach dokonała wielu przejęć i w efekcie jej zysk za 2014 r. to 28 mln zł.
Największym akcjonariuszem firmy jest miasto Opole, które ma ok. 53,3 proc. akcji. Do grupy E.ON należy ok. 45,7 proc., a pozostała część – nieco ponad 1 proc. – do mniejszościowych akcjonariuszy. Zgodnie ze statutem w kluczowych decyzjach, także dotyczących powoływania członków rady nadzorczej, wymagana jest większość 3/4 głosów.
Dotychczasowy rozwój grupy był więc efektem zgodnej współpracy akcjonariuszy. Zdaniem wiceprezydenta Opola Mirosława Pietruchy zmieniło się to po zeszłorocznych wyborach samorządowych. – Zarząd, wspierany przez E.ON, ograniczał władzom miasta dostęp do informacji nt. spółki, a później wraz z pracownikami zablokował powołanie przedstawicieli prezydenta do rady nadzorczej oraz wybór wskazanego przez miasto przewodniczącego, co było wieloletnią praktyką – wyjaśnia Pietrucha.
ECO i E.ON. odpierają zarzuty. – Informacje o spółce są składane w sprawozdaniach zarządu i wszystkie były udostępniane z jednym tylko wyjątkiem: aktami osobowymi pracowników, o które miasto też postulowało – wyjaśnia Wiesław Chmielowicz, prezes.
– Nie zablokowaliśmy wyboru, tylko wstrzymaliśmy się od głosu – mówi Mariusz Majkut z zarządu E.ON edis energia. – Zawsze rozmawiamy najpierw o strategii biznesu, potem o personaliach – dodaje.
Dotychczas zgodnie ze statutem w 9-osobowej radzie po trzech przedstawicieli mieli: Opole, grupa E.ON i pracownicy. Miasto uznało, że skład nadzoru musi odzwierciedlać układ w akcjonariacie i zdecydowało się powołać swoich przedstawicieli do rady w trybie głosowania grupami (zgodnie z art. 385 par. 3. k.s.h.). Podczas zeszłotygodniowego WZA powołano więc 8-osobową radę. Jako że nie ma w niej reprezentantów załogi, inwestor branżowy i pracownicy uznali, że odbyło się to z naruszeniem statutu oraz ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych (Dz.U. z 1996 r. nr 118, poz. 561). Zgodnie ze statutem załoga w drodze głosowania wyłania swoich reprezentantów, którzy pełnią funkcje w radzie przez trzy lata. Kadencja obecnych przedstawicieli powinna dobiec końca za ok. rok (z dniem odbycia WZA, które kwituje 2015 r.). – Nadrzędnym dokumentem określającym sposób powoływania rady nadzorczej przy głosowaniu w grupach jest kodeks spółek handlowych – uważa Pietrucha i dodaje, że ECO nie podlega przepisom ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji.
– Zgromadzenie akcjonariuszy nie podjęło uchwały o odwołaniu dotychczasowych członków rady, ale przewodniczący obradom mecenas Dariusz Hryniów uznał, że w wyniku głosowania grupami mandaty wszystkich członków wygasły – tłumaczy Ewelina Wystrach-Śmiechowska, która z ramienia pracowników była dotychczas szefową nadzoru. – Takie samo głosowanie oddzielnymi grupami nad składem rady nadzorczej odbyło się podczas lutowego WZA. Wtedy ten sam przewodniczący powiedział jasno, że mandaty przedstawicieli pracowników w radzie nie wygasają – referuje, dodając, że reprezentanci załogi zastanawiają się nad podjęciem kroków prawnych.
Dariusz Hryniów nie chciał wczoraj skomentować sprawy.
Już za tydzień, 30 lipca ma się odbyć kolejne WZA w opolskiej firmie i znowu w programie są zmiany w radzie nadzorczej. Po co? Wiceprezydent Pietrucha nie chciał odpowiedzieć na to pytanie, stwierdził tylko, że akcjonariusze mają prawo dokonywania takich zmian.
Od kilku miesięcy w Opolu mówi się, że ambicję wejścia do zarządu ECO, być może nawet na stanowisko prezesa, ma inny zastępca prezydenta miasta Janusz Kowalski. Zapytany o to Pietrucha uchyla się od odpowiedzi. – Kwestie personalne mają tu drugorzędne znaczenie – stwierdza.
W jego opinii ECO powinno w większym stopniu angażować się w miejskie inwestycje oraz współpracować w celu dostarczenia tzw. taniego ciepła z PGE, która kilkanaście kilometrów od Opola rozbudowuje własną elektrownię.
673,9 MW moc zainstalowana źródeł energii należących do ECO
28,3 mln zł wyniósł zysk netto ECO w zeszłym roku