"Będziemy dyskutować na ten temat we wrześniu. Wiem, że poszczególni członkowie Rady wypowiadali się na ten temat, ale nie słyszałem jednoznacznych poglądów, że cel inflacyjny powinien być zmieniony. Ja chcę powiedzieć, że żaden ze znanych mi banków centralnych - a znam wszystkie - nie zmienia celu inflacyjnego" - powiedział w środę Belka, pytany czy Rada będzie sugerować zmianę celu inflacyjnego "nowej" Radzie.

Prezes NBP wyraził nadzieję, że uda się jeszcze znaleźć kompromis między Trojką a Grecją.

"Kwestia statusu Grecji jest przedmiotem nie tylko rozważań ekonomistów, ale i rozważań prawników. Nie ma dokładnie opisanego w traktach europejskich takiego zdarzenia, jakie może grozić w tej chwili. Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję, że Komisja Europejska i Rada Europejska dojdą do porozumienia z rządem Grecji, co pozwoli Grecji dalej funkcjonować w strefie euro, a systemowi bankowemu w Grecji funkcjonować tak sprawnie jak to możliwe w przyszłości" - powiedział.

Belka zapowiedział, że na kolejnych posiedzeniach RPP przyjrzy się przedwyborczym zapowiedziom polityków, dotyczących m.in. systemu bankowego.

"Dzisiaj postanowiliśmy, że na kolejnym posiedzeniu, a raczej na kolejnych posiedzeniach Rady, przedyskutujemy najważniejsze z tych projektów, z tych obietnic przedwyborczych. Uznaliśmy jednak, że dziś mamy do czynienia z hasłami, a nie z konkretnymi propozycjami, a diabeł tkwi w szczegółach. Po drugie, ważne będzie co się stanie w październiku, w dniu wyborów - które z tych obietnic staną się mniej ważne, a które ważniejsze" - powiedział Belka.

"Te propozycje dotyczące banków, pośrednio lub bezpośrednio, będą przez nas analizowane z punktu widzenia stabilności systemu bankowego, a nie z punktu widzenia niezależności banków (komercyjnych - PAP), bo tylko jeden jest niezależny. Banki komercyjne są tak samo zależne od państwa jak każdy podatnik. Ja myślę, że dyskutować będziemy, gdy będą konkretne propozycje i konkretny obraz sytuacji po wyborach" - dodał.

Członek RPP Andrzej Kaźmierczak dodał, że najgorszym efektem dla gospodarki byłoby ograniczenie akcji kredytowej przez banki komercyjne.

W ocenie Belki, przedwyborcze wypowiedzi polityków nie są przyczyną osłabienia złotego w ostatnim czasie.

"(...) Nie tylko Grecja, ale Chiny bardziej. Myślę, że osłabienie złotego można z tym wiązać, a nie z walką przedwyborczą. (...) Nie jestem pewien czy NBP i RPP powinny się włączać w kampanijny szum" - powiedział Belka.