Niekorzystne dla Polski przepisy, dotyczące wprowadzenia rezerwy na rynku pozwoleń na emisję CO2, raczej nie zostaną zmienione. Takiego zdania jest europoseł Jerzy Buzek - szef komisji ds. badań, przemysłu i energii.

Chodzi o mechanizm, który doprowadzi do podniesienia cen pozwoleń. Ma to zmobilizować państwa członkowskie do większej redukcji emisji dwutlenku węgla.
We wtorek przedstawiciele łotewskiej prezydencji i Parlamentu Europejskiego uzgodnili, że rezerwa zostanie wprowadzona 1 stycznia 2019 roku. Polska zabiegała o to, by odbyło się to później.
Europoseł Buzek powiedział, że ta sprawa będzie jeszcze dyskutowana w Parlamencie Europejskim, ale - według niego - nie ma raczej szans na zmiany. „Ja nie jestem pełen nadziei w tej sprawie” - powiedział Jerzy Buzek. Jak dodał, najważniejsze teraz jest to, w jaki sposób będą określane rekompensaty związane z możliwością dofinansowania polskiego przemysłu energochłonnego. „W jaki sposob będziemy mogli uzyskać specjalne fundusze na innowację w energetyce i na przebudowę naszego - przyznajmy to - przestarzałego przemysłu produkcji energii elektrycznej z węgla” - powiedział Jerzy Buzek.
Europosłowie z komisji ds. środowiska opowiedzieli się wcześniej za wprowadzeniem rezerwy w roku 2018. Państwa członkowskie chciały, aby odbyło się to w roku 2021. Kompromisem okazał się rok 2019. Uzgodnienia prezydencji i europosłów muszą być jeszcze zaakceptowane przez przedstawicieli wszystkich państw członkowskich, a następnie przez unijnych ministrów i cały Parlament Europejski.