Polska Organizacja Turystyczna zawarła umowę z amerykańskim potentatem na rynku rezerwacji noclegów – Booking.com. Nasze biura podróży pytają, dlaczego promuje się zagraniczną firmę
Promowanie polskiej turystyki / Dziennik Gazeta Prawna
Promocja Narodowego Portalu Turystycznego (polska.travel) kosztowała państwo miliony złotych. Ma on być wizytówką Polski dla zagranicznych turystów. Niedawno został usprawniony o nową funkcjonalność: na stronie pojawił się duży przycisk „Zarezerwuj nocleg”. Po jego naciśnięciu zostajemy przekierowani na strony Booking.com – czołowego serwisu turystycznego na świecie, który należy do amerykańskiej grupy.
Fakt, że na stronach de facto sponsorowanych przez budżet państwa, pojawiły się odesłanie oraz reklama prywatnej zagranicznej firmy, budzi niesmak zarówno wśród polskich przedsiębiorców, jak i prawników. Polska Organizacja Turystyczna jest bowiem państwową osobą prawną, która funkcjonuje na podstawie ustawy o Polskiej Organizacji Turystycznej (t.j. Dz.U. z 1999 r. nr 62, poz. 689 ze zm.). Celem jej utworzenia przed kilkunastoma laty – co zresztą jest podkreślone w art. 1 ustawy – była promocja Polski w dziedzinie turystyki w kraju i za granicą.
Protest branży
Teraz polscy touroperatorzy przewrotnie pytają: czy te działania wymagają zawierania umów z obcymi firmami? Czy nie można byłoby przy okazji promować polskich przedsiębiorców?
„Chcielibyśmy wyrazić stanowczy protest dotyczący podpisania umowy o współpracy Polskiej Organizacji Turystycznej z portalem rezerwacyjnym Booking.com” – czytamy w piśmie wiceprezesa Polskiej Izby Turystyki (członkami PIT są czołowe polskie biura podróży i agencje turystyczne) Dariusza Wojtala do prezesa POT. Podkreślono w nim, że przyjęte rozwiązanie „wydaje się być jednym z najprostszych, a jednocześnie jednym z najgorszych”.
Zdaniem Dariusza Wojtala zamieszczenie na Narodowym Portalu Turystycznym systemu umożliwiającego zarezerwowanie noclegu za pośrednictwem Booking.com narusza podstawowe zasady konkurencyjności.
POT jednak problemu nie dostrzega.
– System rezerwacyjny Booking.com został zamieszczony na stronie Polska.travel po przeprowadzeniu otwartego konkursu ofert zamieszczonego na stronie POT, do którego mogła zgłosić się każda firma spełniająca wymagania postawione w ogłoszeniu o konkursie – informuje Katarzyna Draba, rzecznik prasowy organizacji.
Dodaje, że w postępowaniu tym została wybrana najkorzystniejsza oferta. Nie było potrzeby ogłaszania przetargu, bowiem POT jest w tym przypadku usługodawcą, nie zaś usługobiorcą.
– Przeprowadzając postępowanie, Polska Organizacja Turystyczna zachowała zasady uczciwej konkurencji – mówi Draba.
Innymi słowy: na współpracy z zagraniczną firmą POT zarobi najwięcej. Booking.com zapłaci bowiem polskiej instytucji za to, że dzięki Narodowemu Portalowi Turystycznemu ludzie za pośrednictwem firmy zarezerwują nocleg. Ile zarobi? Na razie nie wiadomo. Jak przekonują w POT, o pierwszych szacunkach będzie można mówić dopiero za ok. pół roku.
Przedsiębiorców argumenty o zyskach z prowadzenia działalności gospodarczej przez POT nie przekonują. Te bowiem stanowią kroplę w morzu: w 2013 r. z niecałych 100 mln dostępnych środków zaledwie niespełna 2 mln pochodziły z innych źródeł niż dotacja budżetowa oraz unijne środki.
Eksperci natomiast przyznają, że co prawda do złamania prawa nie doszło, ale obyczaj współpracy państwowych instytucji z prywatnymi podmiotami, na dodatek zagranicznymi, jest niepokojący.
– Przyzwoicie byłoby, gdyby serwis organizacji nie dyskryminował polskich przedsiębiorców. Jak powinien to zrobić? Najlepiej by było, gdyby na stronie Polska.travel była zbiorcza informacja – linki do różnych serwisów, w tym drobnych przedsiębiorców z Polski – sugeruje Olgierd Rudak, prawnik, twórca czasopisma Lege Artis.
– Mam wątpliwości, czy najszczęśliwszym rozwiązaniem jest sytuacja, w której polska państwowa instytucja odsyła (czy de facto reklamuje) do prowadzonych na zasadach komercyjnych stron internetowych zagranicznych przedsiębiorców – powątpiewa również dr Krzysztof Koźmiński, prezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki.
Mniej turystów
Polska Izba Turystyki podkreśla, że na dłuższą metę działania POT zaszkodzą nie tylko polskim przedsiębiorcom, lecz ogólnie rodzimej turystyce.
– „Nasz niepokój wzbudza promowanie na Narodowym Portalu Turystycznym narzędzia, które »depakietuje« usługi turystyczne i w efekcie spłyca je do noclegu” – pisze prezes Wojtal.
Nie jest również tajemnicą, że stracą nie tylko touroperatorzy, lecz także rodzime hotele. Systemy rezerwacji noclegów pobierają bowiem od hoteli, które w nich się ogłaszają, sowite prowizje. Występuje też duża konkurencja między poszczególnymi firmami, bowiem potencjalny klient może w ciągu kilkunastu sekund dokonać porównania cen.
Wreszcie, co podkreśla Polska Izba Turystyki, może się okazać, że funkcjonowanie Booking.com wpłynie w ogóle negatywnie na liczbę przybywających do Polski turystów. Gdy bowiem zostaną przekierowani ze strony promującej polską turystykę na stronę międzynarodowego potentata, będą mogli w bardzo łatwy sposób porównać ofertę wypoczynku w Polsce z np. wakacjami w Czechach czy na Węgrzech, a wybór często może się sprowadzić jedynie do porównania kosztów.