Świąteczny atak hakerski na internetowe sieci gier Playstation i Xbox Live miał pokazać jak słabe są ich zabezpieczenia, pomimo ogromnych dochodów operatorów z subskrypcji. Tak przynajmniej mówił europejskiej telewizji SKY haker z Finlandii, podający się za członka grupy, która złamała kody Playstation i Xboxa.

Niejaki Ryan, jak przedstawił się haker nie kryjąc swej twarzy na Skypie, powiedział reporterowi SKY, że kolektyw Lizard Squad, czyli Drużyna Jaszczurów, to zaledwie kilka osób, przy czym najmłodszy z aktywistów ma 13 lat. Ryan powiedział, że kolektyw ma obecnie dostęp do około stu tysięcy serwerów na całym świecie i jest w stanie podjąć dalsze podobne akcje. "To jest dla nas coś w rodzaju gry. I dobrze rozumiem, że to trochę nieetyczne" - powiedział Ryan telewizji SKY, ale dodał, że nie czuje specjalnych wyrzutów sumienia, że popsuł Święta 150 milionom użytkowników obu sieci gier. "Zmartwiłbym się, gdyby ci ludzie nie mieli nic lepszego do roboty w Wigilie i Boze narodzenie niż siedzieć nad konsolą z grami" - wyjaśnił Ryan. "Trudno, żebym sobie robił wyrzuty, że zmusiłem jakieś dzieciaki do zabawy z rodziną, zamiast gry w internecie."

Microsoft zapewnia, że Xbox Live jest już całkowicie sprawny, pewne problemy mieli jescze dzisiaj użytkownicy Playstation.