W liście przedstawiciel RPO prosi, by KNF rozważyła możliwość zamieszczania - publikowanej na stronie internetowej KNF tzw. listy ostrzeżeń - również w mediach.

"Pragnę zwrócić się do Pana w sprawie dużej doniosłości społecznej. Jak wiadomo, znacząca część naszego społeczeństwa wciąż nie dysponuje możliwością dostępu do internetu. Wśród osób +wykluczonych cyfrowo+ szczególną rolę odgrywają ludzie starsi, są bowiem najbardziej narażeni na agresywną, nie zawsze uczciwą, balansującą na granicy prawa, a nawet wbrew przepisom, ofertę podmiotów oferujących usługi finansowe" - napisał zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Ryszard Czerniawski w liście do przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka.

"Mamy bardzo interesującą inicjatywę Komisji Nadzoru Finansowego, która idąc dalej niż to, do czego jest zobligowana, publikuje na swojej stronie internetowej ostrzeżenia przed firmami wzbudzającymi jej wątpliwości. Jednak 60-, 70-, 80-latkowie, do których w dużej mierze kierują swoją ofertę parabanki, nie korzystają z internetu, w związku z tym nie mają jak dotrzeć do tych informacji" - wyjaśnił PAP Ryszard Czerniawski.

Jak mówił, z listów do RPO wynika, że ludzie starsi nie mają się kogo poradzić w sprawach finansowych, a choć przeważnie mają dzieci i znajomych, to wiedza tych osób też jest często ograniczona.

Według Ryszarda Czerniawskiego sprawa jest o tyle trudna, że choć adresaci ostrzeżeń potrzebują jasnego i jednoznacznego przekazu, to publikując zbyt radykalne ostrzeżenia, KNF mogłaby się narazić na pozwy o naruszenie dóbr osobistych.

"Jest to szalenie delikatna sprawa. W takich sprawach trudno o dowody. Na liście KNF figuruje np. Amber Gold. Postępowanie w sprawie tej firmy trwa już dwa lata, ale w prawie karnym mamy domniemanie niewinności. Nie wolno o parabanku powiedzieć: +to są oszuści, lepiej nic z nimi nie podpisywać+" - wskazał Czerniawski.

"Uznaliśmy jednak, i Komisja się z nami zgodziła, że nie można chować głowy w piasek. Trzeba dać jakiś, choćby najmniejszy, sygnał. Nie mamy wątpliwości, że taki przekaz nie dotrze do wszystkich, ale dajmy szansę. Ogłoszenie jest propozycją, jeśli KNF wpadnie na inny lepszy pomysł, tym lepiej. Chodzi przede wszystkim o podanie nazw, żeby ludziom zadzwonił dzwoneczek" - dodał.

Jak mówił, o tym gdzie, i w jakiej formie ostrzeżenia zostałyby opublikowane, zdecyduje KNF, bo to ona będzie finansować całą akcję. Według Czerniawskiego przewodniczący Komisji Andrzej Jakubiak zgodził się, że trzeba podjąć działania w tej sprawie.

Jak potwierdziło biuro prasowe KNF, Komisja przychylnie odniosła się do idei RPO, ale zanim zacznie akcję, musi przeanalizować swoje możliwości finansowe i wybrać najskuteczniejszą formę przekazu ostrzeżeń. (PAP)

mww/ son/