Kilkanaście firm deweloperskich wystąpiło z wnioskami o wydanie pozwolenia na budowę. Jeśli inwestycje te zostaną rozpoczęte, to Bielany staną się jednym z największych placów budowy w stolicy.



■ O Bielanach jeszcze do niedawna można było powiedzieć: zapomniana przez inwestorów dzielnica. Być może wpływ na taką opinię miała działająca Huta Warszawa. Czy obecnie inwestorzy nadal zapominają o Bielanach?

– Nie. W ostatnich latach sytuacja diametralnie się zmieniła. Bielany stały się popularnym miejscem do inwestowania. Jesteśmy także jedną z najatrakcyjniejszych dzielnic Warszawy. I jednym z najbardziej zielonych miejsc w stolicy. Dzielnica łączy w sobie cechy aglomeracji wielkomiejskiej i obszary nienaruszonej przyrody. Dużym atutem jest także dobra sieć komunikacyjna. Wszystko to sprawia, że jest coraz więcej firm deweloperskich chcących realizować swoje inwestycje na terenie Bielan.

■ Którzy deweloperzy będą budować na terenie Bielan?

– Według danych, jakie ma delegatura Biura Naczelnego Architekta Miasta, w ostatnich miesiącach kilkanaście firm deweloperskich i spółdzielni mieszkaniowych wystąpiło z wnioskami o wydanie pozwolenia na budowę. Są wśród w nich Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, Warszawska Spółdzielnia Budowlano- Mieszkaniowa Chomiczówka, Spółdzielnia Marki, a także deweloperzy: Euro City, Wffcargo, Seen, Shira, Sonata, In-war, Ronson.

Obecnie ceny mieszkań kształtują się na poziomie od 5 do 9 tys. zł za 1 mkw.

■ Czy są to tylko inwestycje mieszkaniowe, czy władze dzielnicy myślą także o przeznaczaniu terenów na inwestycje handlowo-usługowe?

– Na terenie dzielnicy istnieją już supermarkety E. Leclerc, Makro. Tuż obok, na terenie sąsiedniego Bemowa, znajduje się kompleks handlowo-rozrywkowy Carrefour. Nie widzimy więc potrzeby budowania kolejnych super- czy hipermarketów. Zdecydowanie bardziej potrzebne jest na naszym terenie kino czy ośrodek sportu. Dlatego nasze starania zmierzają raczej w tym kierunku.

■ Czy dzielnica ma wolne tereny inwestycyjne?

– Tak. Są to przede wszystkim obszary, na których niegdyś funkcjonowała Huta Warszawa. Są one własnością prywatną, ale wiem, że jest bardzo duże zainteresowanie firm deweloperskich. Posiadamy także pewien zasób gruntów komunalnych, które niebawem także przeznaczone zostaną pod inwestycje mieszkaniowe.

■ Jak zatem zmieniają się ceny gruntów i mieszkań?

– Zarówno ceny mieszkań i gruntów są bardzo zróżnicowane. Przede wszystkim zależą one od tego, w której części są one położone. Najdroższe tereny są na Marymoncie, tuż obok stacji metra, i kształtują się na poziomie od 1 tys. do 1,2 tys. zł. za mkw. Nieco tańsze są grunty w centrum Bielan. Tutaj za mkw. trzeba zapłacić od 500 do 600 zł. Natomiast na Młocinach ok. 300-400 zł za mkw. powierzchni. Zróżnicowane są także ceny mieszkań. Obecnie kształtują się one na poziomie od 5 do 9 tys. zł. I jest to w stosunku do ostatnich kilku lat wzrost ponad 100-procentowy.

■ Wraz z nowymi inwestycjami pojawiają się także nowi mieszkańcy. Czy władze dzielnicy są w stanie zapewnić odpowiednią liczbę placówek oświatowych?

– Obecnie na naszym terenie nie ma problemu z miejscami w szkołach czy przedszkolach. Sieć obiektów oświatowych jest doskonale zorganizowana. Funkcjonuje 38 przedszkoli, 20 szkół podstawowych, 15 gimnazjów i 24 szkoły ponadgimnazjalne. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że przy tak szybkim rozwoju inwestycji mieszkaniowych w pewnym momencie liczba miejsc może okazać się niewystarczająca. Dlatego właśnie przy wydawaniu pozwoleń na budowę staramy się tak współpracować z inwestorami, aby ci współuczestniczyli w tworzeniu szkół lub przedszkoli. Dużym problemem, który musimy w najbliższych latach rozwiązać, jest budowa nowego ratusza. Obecnie biura urzędu porozrzucane się po całej dzielnicy, co jest dużym utrudnieniem zarówno dla mieszkańców, jak i samych urzędników. Dlatego podjęliśmy decyzję o budowie siedziby dla władz dzielnicy u zbiegu ulic Żeromskiego i Jarzębskiego. Obecnie trwa procedura przetargowa wyboru wykonawcy. Do nowego gmachu planujemy się wprowadzić pod koniec przyszłego roku.

■ Czy dzielnica ma przygotowane i uchwalone plany zagospodarowania przestrzennego terenu?

– Podobnie jak w całej Warszawie, plany zagospodarowania przestrzennego uchwalone są dla niewielkiego obszaru. Jest to ok. 20 proc. Wiąże się z tym wiele problemów. Przede wszystkim brak planów opóźnia realizację wielu ważnych inwestycji. Dodatkowo obawiamy się, aby nie zburzyć porządku urbanistycznego i architektonicznego w centrum Bielan, gdzie znajdują się stare i zabytkowe budynki. Bez uchwalonych planów w tych miejscach można realizować nowe inwestycje na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. A to z kolei może mieć niekorzystny wpływ na charakter tego miejsca.