Sprawa jest zamknięta - tak o czeskich kontrolach polskiej żywności mówi minister rolnictwa Marek Sawicki. Kilka dni temu Polskie Radio informowało o specjalnej instrukcji wydanej przez czeskie władze, nakazującej ścisłe kontrole na granicach produktów z naszego kraju. Minister Sawicki rozmawiał dziś o tym ze swoim czeskim odpowiednikiem Marianem Jureczką na marginesie spotkania unijnych szefów resortów w Brukseli.

Marek Sawicki powiedział, że uprzedził Jureczkę, iż takie praktyki są niedozwolone. Zdaniem polskiego ministra, nie ma jednak potrzeby, by składać w tej sprawie skargę do Komisji Europejskiej. "Wydaje mi się, że na tym poziomie wyjaśnień i dyskusji, które przeprowadziliśmy dzisiaj, nie ma potrzeby, żeby Polska skarżyła Czechy za stosowanie praktyk niedozwolonych, dyskryminujących. Na ten moment, jeśli nie pojawią się nowe incydenty i nowe sytuacje po stronie czeskiej, to tę sprawę uważam za zamkniętą" - powiedział Marek Sawicki.

Minister podkreślił też, że nie ma informacji, aby czeskie kontrole polskiej żywności występowały w nadmiarze. "Z danych wynika, że chociażby holenderski import był o wiele bardziej kontrolowany niż import z Polski. Umówiliśmy się, że Czesi będą ostrożniejsi w zakresie wydawanych zarządzeń, które w ewidentny sposób naruszają unijne zasady" - dodał Marek Sawicki. Wskazał ponadto, że w tym roku wartość sprzedaży polskiej żywności do Czech przekroczy 1 miliard 400 milionów euro. To jest trzeci rynek zbytu polskich produktów spożywczych po Niemczech i Wielkiej Brytanii.