Od kilku miesięcy biura informacji gospodarczej szczególnie aktywnie zabiegają o możliwość pozyskiwania pozytywnych informacji o klientach.
Sędzia Zbigniew Miczek wiceprzewodniczący sekcji prawa upadłościowego Instytutu Allerhanda / Dziennik Gazeta Prawna
Bazy z informacją gospodarczą coraz obszerniejsze / Dziennik Gazeta Prawna
Chodzi o dane o zobowiązaniach uregulowanych w terminie (albo zapłaconych z opóźnieniem nie większym niż 2 miesiące). Biura interesuje każdy rodzaj aktywności finansowej: pozytywny wpis może dotyczyć terminowej spłaty rat kredytu, opłacenia rachunków (np. za telefon, prąd czy gaz), czynszu czy też płatności przy zakupach ratalnych. Ważne, by sprzedaż usługi (czy świadczenia, jak kredyt) nastąpiła maksymalnie 12 miesięcy przed datą dokonania wpisu.
Po co BIG te dane? Ich przedstawiciele mówią krótko: wymusza to na nas rynek. Klientom biur, np. firmom pożyczkowym, nie wystarcza informacja, że ktoś nie płaci długów. – Wszyscy mają już świadomość, że sama informacja o tym, że ktoś jest dłużnikiem w danym momencie, to za mało. Czy jeden negatywny wpis powinien wystarczyć, by z kimś nie podjąć współpracy? Wiarygodność lepiej dałoby się ocenić, gdyby był pełen zakres informacji. Bo ktoś może mieć jeden niezapłacony rachunek, ale pozostałe zobowiązania płacić w terminie i co do grosza – tłumaczy Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.
KRD uruchomił właśnie projekt FairPay, który sprowadza się do pozyskiwania pozytywnych informacji o firmach i konsumentach od banków, firm pożyczkowych czy operatorów telekomunikacyjnych. Największe w Polsce biuro do końca tego kwartału chce mieć 100 tys. pozytywnych wpisów. A w I kw. przyszłego roku – kolejne 700 tys.
Pozytywne dane zbiera też BIG Infomonitor. Mariusz Hildebrand, wiceprezes biura, mówi, że skokowy wzrost liczby takich wpisów do bazy nastąpił już w 2013 r. – W 2014 r. ich liczba zwiększyła się 40-krotnie. Utrzymujemy dziś w naszej bazie kilkaset tysięcy pozytywnych informacji o przedsiębiorcach i konsumentach. Wpisy o osobach indywidualnych przeważają. Głównymi dostawcami informacji pozytywnych o konsumentach są firmy pożyczkowe, a o przedsiębiorcach – leasingodawcy – mówi Hildebrand.
On również w zbieraniu danych pozytywnych widzi same plusy. – Pozytywny wpis nie jest zjawiskiem, które zagraża prywatności. Może wręcz być dobrym argumentem w czasie negocjacji warunków współpracy z różnymi usługodawcami – ocenia.
Nieco inaczej sprawę widzi Izabella Dąbrowska, prawniczka Federacji Konsumentów, choć nie podważa prawa biur do gromadzenia tego rodzaju danych. – Ale wątpliwości budzi to, że tak wiele podmiotów może dysponować szeroką informacją na temat płacenia zobowiązań przez konsumentów. To jest zawsze jakieś niebezpieczeństwo – uważa.
Według Dąbrowskiej problem polega na sposobie pozyskiwania danych. Prawniczka podkreśla, że konsument powinien wnikliwie czytać wszystkie zapisy umów, w których wyraża na coś zgodę. – Zgoda na przekazywanie informacji pozytywnej do BIG powinna być zdecydowanie odrębna od zgody na przekazywanie informacji negatywnych. Konsument powinien mieć szansę na zdecydowanie, czy chce, aby inni wiedzieli, czy regularnie płaci rachunki, czy też nie – twierdzi. Jej zdaniem niedopuszczalne byłoby np. zawarcie takiej zgody jako jednego z paragrafów umowy na świadczenie usługi. Taki zapis powinien być wtedy kwestionowany jako niedozwolone postanowienia umowne, czyli wymuszanie od konsumenta zgody na przekazanie danych.
Jak pozyskanie zgody wygląda w praktyce? Na kontrowersyjną metodę zdecydował się Vivus, jedna z największych firm pożyczkowych udzielających ich przez internet. Wyrażenie zgody na przekazywanie informacji pozytywnej odbywa się przy okazji podpisywania umowy. – Klient, zawierając umowę pożyczki, wyraża jednocześnie zgodę na pozyskiwanie informacji na jego temat z BIG. Ten sam punkt umowy zawiera też zgodę na przekazywanie informacji pozytywnej w ramach projektu FairPay – tłumaczy Marta Żyndul, odpowiedzialna za zarządzanie ryzykiem w Vivus Finance. Oczywiście, każdy klient tę drugą zgodę może cofnąć, ale już po zawarciu umowy. Może to zrobić za pośrednictwem telefonu, listu lub poczty elektronicznej.
Inną, bezpieczniejszą drogę wybrał operator sieci Play. Według przyjętej przez niego procedury to klient musi aktywnie zabiegać o to, by informacje o nim trafiły do bazy BIG. – Nasi klienci, którzy chcą, abyśmy przekazywali o nich informację pozytywną do bazy FairPay, samodzielnie wypełniają odpowiedni wniosek na stronie FairPay. Gdy wniosek do nas dotrze i zostanie pozytywnie zweryfikowany, zaczynamy przekazywać dane do systemu. W umowach łączących naszą sieć z klientami nie ma zapisów dotyczących informacji pozytywnej – deklaruje Marcin Gruszka, rzecznik prasowy operatora sieci Play.
OPINIA
Informacja dotycząca tylko długów, bez informacji pozytywnej, jest ułomna. W mojej praktyce, oceniając wstępnie, czy zaszły już przesłanki do ogłoszenia upadłości, czy nie, staram się patrzeć nie tylko na jedną konkretną firmę, lecz także osądzić sprawę w szerszym branżowym kontekście. Zbieranie informacji pozytywnych pomogłoby ocenić trendy, a skonfrontowanie ich z danymi na temat długów pozwoliłoby na ocenę, czy niepłacenie zobowiązań przez tę konkretną firmę ma charakter indywidualny, branżowy czy strukturalny. Z tego punktu widzenia przydatność informacji pozytywnych dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego byłaby bardzo duża. Bo mogłyby one posłużyć jako materiał do porównań.
Dane przedsiębiorców co do zasady nie podlegają ochronie danych osobowych. Ale ochrona tajemnicy handlowej to już zupełnie inna sprawa. Dlatego ważne będą sposób zbierania takich informacji oraz metoda ich przetwarzania i ochrony. Ważne jest, żeby model przetwarzania był zobiektywizowany, powszechnie dostępny i weryfikowalny.
W przypadku pozyskiwania danych pozytywnych na temat konsumentów trzeba zwrócić uwagę na kilka kwestii. Pierwsza: jeśli odbywa się to na podstawie przepisów ustawy, to nie są naruszane zasady ochrony danych osobowych. Ale i w tym przypadku ważne jest, jak będzie odbywał się ten proces. Druga kwestia: konsument musi być świadomy, wiedzieć, czy chce przekazać takie dane, czy nie. Niektórzy chcą mieć pozytywną historię kredytową, móc pokazać, że są wypłacalnymi klientami i regulują płatności w terminie. Bo to im poprawia zdolność kredytową. Ale zawsze konsument musi zostać prawidłowo pouczony przy zawieraniu umowy. Nie analizowałem tego szczegółowo, ale np. stosowanie jednej klauzuli o wyrażeniu zgody na przekazanie pozytywnych i negatywnych to chyba nie jest dobry pomysł. To powinno być raczej rozdzielone. Klauzula o wyrażeniu zgody musi być wyraźna, jednoznaczna, jasno określać zakres danych, które miałyby być przekazywane.