Polska od ponad trzech lat jest członkiem Unii Europejskiej. Jeszcze dłużej, bo od początku 2004 r. korzysta z funduszy strukturalnych, których wartość dostępna dla Polski w latach 2004-2008 to 8,6 mld euro.

Środki te w niemal 100 proc. są już rozdysponowane - na 75 tys. projektów! Nic więc dziwnego, że trudno jest o osobę, która nigdy dotąd nie słyszała o funduszach strukturalnych. Niestety, niewiele łatwiej o tych, którzy znają i rozumieją zawiłe mechanizmy funkcjonowania unijnych środków. Dowodem na to są pojawiające się od czasu do czasu w mediach nieścisłości i przekłamania dotyczące tego, jak radzimy sobie z ich wykorzystywaniem.
Największe niezrozumienie budzi obowiązująca w Unii Europejskiej zasada n+2. O co chodzi? Unia wyznacza kilkuletnie okresy budżetowe, o które opiera się między innymi system wydatkowania funduszy strukturalnych - stąd mowa o funduszach unijnych na lata 2004-2006 i 2007-2013. Dlaczego w takim razie wspominam powyżej o środkach na lata 2004-2008? Ta różnica wynika właśnie z zasady n+2. Wydatkowanie środków przyznanych na dany okres budżetowy zaplanowane jest każdorazowo na czas o dwa lata dłuższy. Z dwuletnim opóźnieniem rozliczane są również roczne transze, na które podzielone są pule środków przyznane na cały okres budżetowy - tzw. roczne alokacje. W rzeczywistości środki uwzględnione w budżecie unijnym na lata 2004-2006 muszą zostać wykorzystane do końca 2008 r. - w przeciwnym razie przepadną.
I tu pojawia się kolejny obszar unijnych zawiłości, a mianowicie: jak rozumieć słowo wykorzystane. Kluczem do uzyskania odpowiedzi jest inna unijna zasada - refundacji. Unia nie przyznaje dotacji na realizację przedsięwzięć, ale zwraca część poniesionych na nie kosztów. Mamy w związku z tym dwa momenty wykorzystania funduszy unijnych: pierwszy - podpisanie umowy dotacji, w którym środki zostają zarezerwowane na poczet planowanych kosztów. Drugi, to wypłata dotacji beneficjentowi i rozliczenie tej operacji z Unią Europejską - czyli realny przepływ pieniądza.
Jak więc radzimy sobie z wykorzystywaniem unijnych funduszy? Całkiem dobrze. Wśród dziesięciu nowych krajów członkowskich znajdujemy się w środku stawki, a pozycję tę osiągnęliśmy w zeszłym roku, awansując z przedostatniego miejsca. Na koniec 2006 r., w którym po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z zasadą n+2, wyznaczony przez Unię plan minimum wykonaliśmy w ponad 400 proc.! Plan optymalny, dający nam dobry start w roku 2007, wykonaliśmy również z nadwyżką - 37-proc. Do końca 2006 r. przydzieliliśmy konkretnym projektom dotacje wyczerpujące w ponad 90 proc. wszystkie środki dostępna na lata 2004-2008. Na konta realizatorów projektów trafiło 10,5 mld zł, czyli 32 proc. wszystkich środków. Oznacza to, że co trzecie przedsięwzięcie, któremu przyznano wsparcie, było w owym czasie już zakończone.
W tym roku prace nad realizacją projektów - czyli budową dróg, remontami zabytków, inwestycjami w firmach - nadal postępują. Coraz więcej z nich jest już gotowych do rozliczenia. Na koniec maja poziom wypłat sięgnął 45,8 proc. Jeżeli zaś chodzi o wartość przydzielonych dotacji - jest bliska 100 proc. Do końca tego roku planujemy rozliczyć przyznane dotacje w 80 proc. W ostatnim, 2008 roku, dokończone i rozliczone zostanie już tylko 20 proc. inwestycji, wymagających najdłuższego czasu realizacji. Myśli o utracie czy niewykorzystaniu dostępnych środków nie dopuszczamy.
Monika Niewinowska
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego