Projekt ustawy przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości trafił do Sejmu jako poselski. Ma to przyspieszyć urealnienie wpisów w Krajowym Rejestrze Sądowym
Nowelizacja ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym / Dziennik Gazeta Prawna
Do reprezentowania wnioskodawców w sejmowych pracach został upoważniony poseł PO Stanisław Chmielewski. Wszedł on do parlamentu na miejsce posła Adama Szejnfelda, który po eurowyborach wyjechał do Brukseli. Przez ostatnie pięć lat Stanisław Chmielewski był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pytany o to, kto jest autorem projektu nowelizacji ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS) złożonego jako poselski, uchylił się od odpowiedzi. Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski stwierdził natomiast wprost, że czekanie na rządową inicjatywę wiązałoby się z roczną zwłoką w osiąganiu efektów nowelizacji i kosztowałoby budżet państwa ok. 40 milionów złotych.
Rola pośrednika
Jeżeli projekt jest procedowany w Sejmie, to nie musi on przechodzić etapu konsultacji oraz uzgodnień międzyresortowych. Nie musi również być przyjmowany przez Komitet Stały Rady Ministrów, a później przez rząd.
– Takie procedowanie to przykład choroby polskiego systemu legislacji – uważa prof. Andrzej Kidyba, specjalista w dziedzinie prawa spółek z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
– Składanie przez rząd projektu przez pośrednika jest kolejnym dowodem na partyzanckie wprowadzanie skądinąd słusznych zmian – dodają Ida Komorowska-Moj i Magdalena Nowak, radcy prawni z warszawskiej kancelarii Bird & Bird. Stary projekt w nowej szacie, w ekspresowym tempie wysłany do Sejmu, ma rozwiązać m.in. problem martwych spółek. Chodzi o kilka grup przedsiębiorców. Tych, którzy nie działają, ponieważ zostali wprawdzie wpisani do KRS, ale potem porzucili swoje przedsiębiorstwa i przestali wykonywać obowiązki zarówno wobec wierzycieli, jak i rejestrowe. Do nich można było zaliczyć Amber Gold. Kolejna grupa to spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i akcyjne, które nie zostały przerejestrowane z RHB, czyli z przedwojennego rejestru poprzedzającego KRS. Z nimi problem nasilił się w związku z roszczeniami wysuwanymi na podstawie muzealnych akcji. Jeszcze inne, z którymi trzeba zrobić porządek, to te, wobec których nie można było przeprowadzić upadłości likwidacyjnej, np. dlatego że nie miały dość majątku nawet na pokrycie kosztów procedury.
– Wpis do KRS uwiarygodnia przedsiębiorcę. Zatem w interesie wierzycieli jest oczyszczenie rejestru z nieczynnych podmiotów. Żeby nie było w nim martwych dusz tworzących wrażenie, że żyją tylko po to, by wprowadzać w błąd – mówi profesor Michał Romanowski, członek komisji kodyfikacyjnej prawa cywilnego, która zajmowała się rządową propozycją tej ustawy, radca prawny w kancelarii Romanowski i Wspólnicy.
– A skoro doktryna spiera się od kilkudziesięciu lat, jak rozwiązać ten problem, to można założyć, że nie poradzi sobie także w najbliższym czasie. Tymczasem ustawodawca musi działać. Nawet jeżeli nie wszyscy będą zadowoleni – kwituje prof. Romanowski.
Jak będzie
Projekt przewiduje, że sądy rejestrowe będą miały możliwość wydawania orzeczeń o rozwiązaniu martwego podmiotu bez przeprowadzania klasycznego postępowania likwidacyjnego. Potem będą wykreślały spółkę z rejestru. Operacji tej mają być poddane podmioty, które spełnią co najmniej jeden warunek: będą nieaktywne albo nie będą miały majątku. Dlatego na początku sąd ma sprawdzać, czy podmiot, który np. nie składa sprawozdań finansowych co najmniej przez dwa lata, w istocie nie prowadzi działalności, a także, czy ma zbywalne rzeczy lub prawa.
– I tu powstaje pytanie, czy spółka musi posiadać majątek, a także, czy ma obowiązek prowadzenia działalności – zastanawiają się mec. Komorowska-Moj i Nowak.
Dociekanie przez sąd, czy i gdzie spółka podejrzewana o to, że jest martwa, ma majątek, wydaje się też problemem sędziom rejestrowym i gospodarczym. – Przecież zmiana ustawy powinna zlikwidować konieczność prowadzenia nieskutecznych, bo kierowanych „na Berdyczów”, postępowań przymuszających. Tymczasem sądy po nowelizacji będą musiały zwracać się do licznych instytucji o potwierdzenie lub zaprzeczenie, że badany podmiot ma majątek. Nie widzę tu oszczędności czasu – wskazuje sędzia Łukasz Piebiak ze stowarzyszenia sędziów Iustitia.
Kolejnym etapem skróconej procedury likwidacyjnej ma być zawiadomienie podmiotu, którego dotyczy postępowanie, o jego wszczęciu. Konieczne będzie pouczenie spółki o skutkach ewentualnego milczenia. W sytuacji, w której wzięty pod lupę przedsiębiorca nie ma organów ani siedziby wpisanych do KRS, niezbędne będzie podanie do publicznej wiadomości informacji o wszczęciu procedury w Monitorze Sadowym i Gospodarczym. Ogłoszenie będzie także wezwaniem wszystkich osób, których uzasadniony interes mógłby sprzeciwiać się wykreśleniu spółki z rejestru. Na zgłaszanie uwag będą miały 3 miesiące od publikacji informacji.
– Lepiej byłoby, gdyby przewidziano dwa tryby – obligatoryjny i fakultatywny – ocenia Katarzyna Stabińska, adwokat z kancelarii Ślązak, Zapiór i Wspólnicy, autorka blogu o spółkach.
Etap legislacyjny
Poselski projekt ustawy złożony w Sejmie