Herbert Wirth, prezes KGHM, o zadłużeniu, kredytach i budowie nowej huty
KGHM właśnie zaciągnął dwa duże kredyty. Podobno mogli państwo przebierać w ofertach.
Rzeczywiście, otrzymaliśmy bardzo dobre oferty. Zainteresowanie sektora bankowego finansowaniem działalności Grupy Kapitałowej KGHM jest bardzo duże.
O jakie konkretnie projekty chodzi?
Na pierwszym miejscu trzeba wymienić projekty hutnicze. Chodzi tak naprawdę o wybudowanie od podstaw nowej huty, działającej w oparciu o nowocześniejszą niż stosowane dotychczas technologię. Dzięki temu wzrośnie efektywność przerobu rudy. Dziś KGHM emituje ok. 1,5 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Oznacza to koszty na poziomie 9 mln euro, czyli ok. 35 mln zł rocznie. A główna część emisji w KGHM przypada właśnie na hutnictwo.
Jaka część budowy huty zostanie sfinansowana z kredytu?
Do 50 proc. nakładów związanych z projektami hutniczymi zostanie sfinansowanych z pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Czy kredyty posłużą także do finansowania projektów wydobywczych?
Tak, przede wszystkim chodzi o udostępnienie złoża Głogów Głęboki – a konkretnie złóż na poziomie 1200–1300 m. Trwa budowa szybów, w tym szybu GG1 o głębokości 1340 m, czyli najgłębszego szybu produkcyjnego w Polsce. Teraz planujemy dokonać aktualizacji wyceny naszych projektów, zarówno tych strategicznych, jak i mniejszych. Aktualizacja wycen pierwszych 14 projektów ma być dokonana w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
W jakim stopniu mogą w wyniku tej aktualizacji wzrosnąć szacowane koszty?
Koszty raczej wzrosną. Ale to naturalne ze względu na konieczność uwzględnienia inflacji oraz wzrostu cen stali czy usług.
Jakie dziś zakładają państwo koszty wszystkich projektów?
W tym roku inwestycje rzeczowe wyniosą 2,5 mld zł.
Jaka kwota z kredytów zostanie wykorzystana w tym roku?
To będzie zależeć od bieżących potrzeb. Zakładamy, że maksymalny skumulowany poziom zadłużenia przypadnie na 2017 r.
Zapowiadają państwo konsolidację finansowania dłużnego w grupie kapitałowej.
Posiadamy dwa podstawowe źródła finansowania zewnętrznego – pożyczkę długoterminową w wysokości 2 mld zł w Europejskim Banku Inwestycyjnym i kredyt rewolwingowy do wysokości 2,5 mld dol., który podpisaliśmy z konsorcjum banków. Pożyczka z EBI będzie służyła sfinansowaniu modernizacji hutnictwa oraz rozbudowy zbiornika „Żelazny Most”, natomiast konsorcjalny kredyt rewolwingowy będzie wykorzystywany na finansowanie pozostałych projektów inwestycyjnych oraz właśnie na konsolidacje finansowania zewnętrznego całej grupy kapitałowej. Kredyty, jakie mogą zaciągnąć poszczególne spółki z naszej grupy na podstawie swoich bilansów, są bowiem zdecydowanie droższe niż kredyt dla grupy. To m.in. dlatego centralizujemy całą politykę finansową grupy.
Jakie oszczędności ma zyskać KGHM dzięki tej konsolidacji kredytowej?
W ciągu najbliższych pięciu lat będzie to prawie 250 mln zł.
Czy konsolidacja kredytowa będzie także dotyczyć projektu Sierra Gorda?
Nie bezpośrednio. Finansowanie dłużne Sierra Gorda to project finance w wysokości 1 mld dol., zorganizowany na bardzo konkurencyjnych warunkach przez konsorcjum banków japońskich. Nie ma więc potrzeby refinansować tego długu. Konsolidacja będzie jednak dotyczyć 55-proc. właściciela projektu chilijskiego – KGHM International – i zostanie zrealizowana na zasadzie wewnątrzgrupowej pożyczki.
Czy KGHM odwoła się od decyzji ministra o anulowaniu przyznania koncesji?
Sprawa ma być rozpatrzona ponownie po doprecyzowaniu kryterium społecznego znaczenia. W przypadku terenów, o których nic nie wiemy, racjonalne jest kierowanie się np. kryterium ceny. W Polsce jednak sytuacja jest inna. Przez ostatnie 50 lat na rozpoznanie terenów wydano ogromne pieniądze, w znacznym stopniu także z kasy ówczesnego Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi. Co więcej, w prospekcie emisyjnym KGHM Skarb Państwa zagwarantował, że prawie 60 proc. praw do obszaru Bytom Odrzański należy się KGHM. A zatem prawo do informacji geologicznej o tym terenie w większości jest przynależne nam. Zasada była bowiem taka, że wiercenia w odległości co 3 km były wykonywane na koszt ówczesnego Centralnego Urzędu Geologii, czyli budżetu państwa, natomiast pozostałe odwierty, te zlokalizowane gęściej, finansował sam koncern z własnych środków.
Czy w akcjonariacie KGHM pojawili się finansowi inwestorzy długoterminowi, których poszukiwania zapowiedział pan w jednej z wcześniejszych rozmów z DGP?
Zaangażował się jeden duży fundusz branżowy, jego udział w akcjonariacie wynosi już blisko 5 proc. Namawiamy go do zwiększenia zaangażowania.
Obecność mocnego gracza przekłada się na stabilność kursu spółki w ostatnich tygodniach. Jest pan zadowolony z wyceny spółki? Jaka jest obecna wartość spółki pana zdaniem?
To zależy, jaką metodę przyjmiemy. Jeżeli metodę porównawczą, to myślę, że KGHM jest wart około 200 zł. Kiedy kurs akcji osiągnie taką wartość, będę zadowolony.
Wróćmy do Sierra Gorda i planów budowy tam elektrowni fotowoltaicznej. Kiedy startujecie?
Moglibyśmy już ruszyć, ale bardzo chciałbym, żeby ten panel fotowoltaiczny stworzyli polscy uczeni. Prowadzimy co prawda rozmowy z dużą niemiecką firmą i moglibyśmy zrobić to szybciej, ale czekamy na to, co wymyślą Polacy.
Z kim pan rozmawia w Polsce?
Z Akademią Górniczo-Hutniczą i Politechniką Warszawską. Idea polega na tym, żeby wykorzystać efekt synergii, czyli użyć miedzi, a nie krzemu, w cienkowarstwowych panelach fotowoltaicznych.
Producent też byłby polski?
Chciałbym, żeby to był KGHM.