Po kilkudniowej przerwie niemiecka Lufthansa wznowiła loty do Tel Awiwu. Piloci linii krytykują jednak tę decyzję podkreślając, że w regionie wciąż jest niebezpiecznie.

Samoloty Lufthansy, a także jej spółek córek Germanwings, Swiss, Brussels i Austrian Airlines, nie latały do Tel Awiwu z powodu walk między Hamasem i Izraelem. Dziś Lufthansa wznowiła jednak połączenia. Decyzję o przywróceniu rejsów ostro skrytykował związek zawodowy pilotów. Rzecznik związku powiedział, że trudno to zrozumieć, bo w kwestiach bezpieczeństwa nic się nie zmieniło. Jak podkreślił, izraelski system przeciwrakietowy nie jest w stanie wychwycić wszystkich pocisków wystrzelonych w Strefie Gazy. Piloci podejrzewają, że ich firma ugięła się pod polityczną presją z Berlina albo Izraela. W grę mogą też wchodzić straty finansowe jakie wiążą się z odwołanymi lotami.

Rzecznik Lufthansy zdecydowanie zaprzecza. Zapewnia, że linia podejmuje decyzje w sprawie lotów, biorąc pod uwagę wyłączenie kwestie bezpieczeństwa, a większość linii lotniczych już wcześniej przywróciła rejsy do Tel Awiwu.