Górnicy alarmują. Kopalnie ponownie mogą wstrzymać prace, bowiem nie będzie miejsca na składowanie niesprzedanego węgla kamiennego. W Sejmie ministerstwo gospodarki poinformowało posłów, że w ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku na hałdach pozostawało 8 milionów ton surowca, a branża odnotowała 631 milionów złotych straty.

Dariusz Trzcionka szef związku zawodowego Kadra przyznaje, że te informacje grożą katastrofą." Sytuacja jest gorąca. Wydobycie węgla kamiennego może zostać wstrzymane bo nie ma już miejsca na hałdach do magazynowania surowca" - twierdzi Trzcionka. Związkowiec dodaje, że jest to skutkiem nieodbierania przez elektrownie wcześniej zakontraktowanego węgla.

Już raz na przełomie kwietnia i maja tego roku dziewięć kopalń Kompanii Węglowej wstrzymało wydobycie, w sześciu pozostałych produkcja węgla była ograniczona. Wówczas decyzję o ograniczeniu wydobycia zarząd tłumaczył spadkiem zapotrzebowania na węgiel.

Polskie kopalnie pomimo zmniejszenia wydobycia i tak przynoszą straty. Do końca maja górnicy uzyskali 29 mln ton surowca, czyli o 6 procent mniej niż w tym samym okresie w zeszłym roku. Dodatkowo w ciągu pierwszych pięciu miesięcy Polacy sprowadzili prawie 5 milionów ton węgla z czego 68% z Rosji.

Obecnie w Amsterdamie za tonę surowca płaci się jedynie 75 dolarów. W Polsce w 2014 roku w górnictwie pracuje łącznie 104 tysiące osób.