Ukraina jest na skraju bankructwa, ale rząd do tego nie dopuści - zapewniał w ukraińskim parlamencie premier Arsenij Jaceniuk, który zapowiada radykalne reformy.

Występując w Radzie Najwyższej, Arsenij Jaceniuk podkreślił, że w budżecie brakuje faktycznie niemal 300 miliardów hrywien, czyli 100 miliardów złotych. Premier przewiduje, że w tym roku PKB spadnie o 3%, a inflacja może sięgnąć nawet 14%.

Jeżeli nie zostaną przeprowadzone odpowiednie reformy, wśród nich: zmniejszenie liczby urzędników, zamrożenie pensji minimalnej, podwyższenie taryf na gaz i ciepło, Ukrainie grozi bankructwo i spadek PKB o 10%:

"Naszym celem są realne reformy. I niech nikt nie mówi, że są to żądania MFW, to są żądania czasu! Musimy to zrobić, aby uniknąć bankructwa kraju" - mówił.

Arsenij Jaceniuk podkreślił, że w tej sytuacji, Ukrainie potrzebna jest międzynarodowa pomoc, która może sięgać razem niemal 14 miliardów dolarów. Wśród tych pieniędzy są środki międzynarodowych instytucji oraz poszczególnych państw, na przykład, Polski, Japonii, czy Kanady.

Warunkiem otrzymania pomocy są jednak reformy, które pozwolą na poprawienie sytuacji gospodarczej Ukrainy w 2015 roku, w znaczny sposób.