Po zakończeniu cyklu cięcia stóp procentowych w minionym roku Rada Polityki Pieniężnej poszła w ślady wielu innych banków centralnych na świecie i zaczęła stosować politykę formułowania wytycznych dla perspektyw polityki pieniężnej w przyszłości, czyli tzw. forward guidance. Czy RPP, uważana często za nieudolną, poradziła sobie z nowym instrumentem?

Wprowadzenie tego narzędzia przez RPP można było traktować jako deklarację, że proces łagodzenia polityki pieniężnej standardowymi metodami, czyli poprzez obniżki podstawowych stóp procentowych, uległ definitywnemu zakończeniu. Wydaje się, że zastosowanie forward guidance miało być przede wszystkim sygnałem, że czeka nas okres stabilności w polityce pieniężnej. W takim ujęciu działanie Rady okazało się bardzo skuteczne. Od wprowadzenia forward guidance oczekiwania co do dalszego przebiegu krajowej polityki pieniężnej są coraz bardziej jednolite, bez względu na rozbieżne wypowiedzi poszczególnych członków Rady. Okazało się więc, że nowe narzędzie stało się panaceum na poważną bolączkę krajowej polityki pieniężnej, jaką jest chaotyczny wielogłos płynący z RPP, zmniejszający przewidywalność jej działań.
Niewątpliwą zaletą zastosowania forward guidance przez RPP jest też wymuszona tym zmiana reżimu rozumowania naszych bankierów centralnych. Mam wrażenie, że dopiero zastosowanie tego narzędzia wymusiło na wielu członkach Rady przekierowanie myślenia o procesach gospodarczych i inflacyjnych z przeszłości na przyszłość. Coraz mniej czytamy i słyszymy w mediach komentarzy przedstawicieli RPP o spadku lub wzroście wskaźników inflacji w ostatnich miesiącach, a coraz więcej w ich wypowiedziach śladów wnikliwego, pogłębionego i spójnego spojrzenia na średnioterminowe perspektywy gospodarki i inflacji. Wypada tylko mieć nadzieję, że te pozytywne zmiany w mentalności naszych bankierów centralnych nie ustąpią, gdy forward guidance w naturalny sposób zniknie ze skrzynki narzędziowej RPP wraz z normalizacją sytuacji gospodarczej i powrotem krajowej polityki pieniężnej do normalnego trybu.
Zasadniczym celem zastosowania forward guidance jest uzyskanie wpływu na długoterminowe stopy procentowe. W polskich warunkach to bardzo ważne, bo krajowy rynek obligacji z dużym udziałem inwestorów zagranicznych jest mocno narażony na skutki zwrotu w polityce pieniężnej Fed, który generuje odpływ kapitału z rynków wschodzących oraz wywiera presję na wzrost długoterminowych stóp procentowych na świecie. W takiej sytuacji umiejętne stosowanie forward guidance przez RPP (wiarygodne zapewnianie o długim utrzymaniu rekordowo niskich stóp) może hamować odpływ kapitału zagranicznego z krajowego rynku długu i łagodzić wzrost długoterminowych stóp procentowych w Polsce, z korzyścią dla perspektyw ożywienia gospodarczego, w szczególności aktywności inwestycyjnej.
Malkontenci zarzucają Radzie, że stosuje ułomne forward guidance, ponieważ bez wyznaczenia warunków, w tym ścisłych ilościowych kryteriów (np. poziom inflacji i/lub stopy bezrobocia), których osiągnięcie spowodowałoby zmianę parametrów polityki pieniężnej. Warto jednak zwrócić uwagę, że w tym kontekście generacja forward guidance stosowana przez RPP jest i tak bardziej zaawansowana niż wersja przyjęta przez EBC, gdzie mamy do czynienia z dużo bardziej ogólnymi wytycznymi dla perspektyw polityki pieniężnej, bez podania konkretnego terminu utrzymania stóp bez zmian, jak jest w wykonaniu naszej Rady.
RPP, decydując się na zastosowanie forward guidance, podjęła się sporego ryzyka i naraziła się na krytykę tradycyjnych recenzentów, ale poradziła sobie jak dotąd nadspodziewanie dobrze. Bardzo długo czekałem na to, aby w końcu móc z przekonaniem stwierdzić – brawo RPP! Nie zmienię tej opinii, nawet jeśli zgodnie z moimi oczekiwaniami Rada będzie musiała wycofać się z forward guidance wcześniej, niż teraz zakłada. Paradoks stosowania tego narzędzia polega bowiem na tym, że trzeba się z niego wycofać tym szybciej, im bardziej jest skuteczne.