Ślepe cięcia najpotrzebniejszych wydatków i zbyt małe oszczędności, między innymi w administracji państwowej. To główne zarzuty, które opozycja kieruje w stronę rządzących. Posłowie zdecydowali o nowelizacji tegorocznego budżetu.

Grzegorz Napieralski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej w rozmowie z IAR krytykuje nowelizację tegorocznego budżetu. Przedstawiciel SLD twierdzi, że szefowi resortu finansów nie ufają już politycy i ekonomiści. Grzegorz Napieralski nie wierzy też, że zwiększenie deficytu budżetowego o około 16 miliardów złotych poprawi popyt.

Poseł Ruchu Palikota Łukasz Gibała uważa, że rządzący zwiększając budżetowe wydatki poszli po najmniejszej linii oporu. Zdaniem Gibały przesunięcie wydatków inwestycyjnych i dalsze zadłużenie państwa to najprostszy sposób na nowelizację tegorocznego budżetu. Polityk podkreśla, że rząd powinien ograniczyć administrację państwową, przeprowadzić reformę KRUS-u i wprowadzić ułatwienia dla przedsiębiorców.

Powodem nowelizacji są niższe niż zakładano wpływy podatkowe w w pierwszej połowie roku. Nowelizacja stanowi, że dochody budżetu państwa wyniosą 275 miliardów złotych, wydatki 327 miliardów, a deficyt 51 i pół miliarda złotych.