Brytyjska gospodarka zaczyna się podnosić z długiego kryzysu, w jaki wpadła po krachu kredytowym w 2008 roku. Powołując się na dane statystyczne, kanclerz skarbu George Osborne powiedział dziś: "wychodzimy z zakrętu". Dodał, że jest to zasługa jego recepty - polityki zaciskania pasa.

Kanclerz George Osborne powiedział dziś w przemówieniu w londyńskiej City: "Wytrzymaliśmy, choć wielu radziło nam porzucić nasz plan. Plan B - wyższego zadłużenia państwa - niósł ryzyko wyższych stóp procentowych i wciągnięcia Wielkiej Brytanii w europejski kryzys długu publicznego na naszym progu."

Kanclerz George Osborne jest autorem planu drastycznych oszczędności budżetowych, aby zmniejszyć deficyt i zadłużenie państwa, podbudować zaufanie kapitału do brytyjskiej gospodarki i tym sposobem pobudzić jej wzrost. Efektem tego planu była jednak również stagnacja zarobków i likwidacja dziesiątków tysięcy etatów w brytyjskim sektorze publicznym. Lider opozycyjnej partii pracy, Ed Miliband powiedział BBC: "Kanclerz mówi narodowi, że uratował brytyjska gospodarkę, a tymczasem zwykłym rodzinom jest coraz ciężej, ich standard życia spada."

Obraz makroekonomiczny wydaje się jednak przyznawać rację rządowi. Brytyjski urząd statystyczny prognozuje wzrost PKB o 1% w tym kwartale, a Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju ocenia, że roczne tempo wzrostu gospodarczego osiągnie półtora procent.