Scenariusz rządu, który zakłada 2-procentowy wzrost gospodarczy w tym roku, jest możliwy do realizacji – twierdzi główny doradca ekonomiczny PwC, profesor Witold Orłowski. Jeszcze kilka miesięcy temu wierzyli w to tylko najwięksi optymiści. Według ekonomisty, Polska gospodarka najgorsze ma już za sobą, ale na odczuwalne efekty poprawy Polacy będą musieli jeszcze zaczekać.

– Między faktem, że gospodarka przyspiesza, a momentem, w którym sami to odczujemy w kieszeniach, mija zazwyczaj wiele miesięcy. Przedsiębiorcy już widzą, że się sytuacja na rynku poprawia, przestają w tej chwili zwalniać ludzi, ale jeszcze pewnie długo nie będą zatrudniać nowych – mówi prof. Witold Orłowski Agencji Informacyjnej Newseria.

Sytuacja na rynku pracy powinna się stopniowo poprawiać, kiedy pracodawcy zobaczą trwałą poprawę koniunktury.

– Jak zaczną zatrudniać, zaczną szybciej rosnąć płace. Gdy zaczną szybciej rosnąć płace, wszyscy to odczujemy, ale może to potrwać rok, zanim do tego dojdzie. Tak niestety działa gospodarka – prognozuje ekonomista podczas 23. Forum Ekonomicznego w Krynicy Ryszard Kuć, prezes zarządu Przewozów Regionalnych.

W ocenie Witolda Orłowskiego, najgorsze mamy już za sobą, bo polska gospodarka wychodzi powoli z dołka, w którym znalazła się w marcu i kwietniu.

– Wzrost wydaje się przyspieszać, głównie dzięki temu, że przyspieszył eksport. W ten sposób realizuje się optymistyczny scenariusz, bo trzeba było być jednak optymistą, żeby zakładać, że tak się na pewno stanie – tłumaczy główny doradca ekonomiczny PwC.

Rząd zakłada, że tegoroczny wzrost gospodarczy wyniesie ok. 2 procent. Eksperci potwierdzają, że scenariusz ten może zostać zrealizowany.

– To scenariusz wciąż optymistyczny, natomiast wydaje się w tej chwili, że staje się bardziej prawdopodobny – potwierdza Witold Orłowski.

Gospodarkę napędza eksport, którego wartość rośnie najszybciej od końca 2011 roku i w porównaniu z rokiem ubiegłym jest wyższa o ponad 5 proc. Piąty kwartał z rzędu spada też wartość importu, co również wspiera rachunki narodowe. Dobre dane przeczą prognozom części analityków, którzy prognozowali wręcz spadek polskiego PKB.

– Jeśli dalej będzie tak, jak w ostatnich miesiącach, to pod koniec roku może być nawet lepiej niż te 2 proc., o których mówił premier, a w przyszłym roku możemy się spodziewać wzrostu zupełnie przyzwoitego – prognozuje Witold Orłowski.

Według przyjętych w czerwcu założeń do budżetu na przyszły rok polska gospodarka ma wzrosnąć w przyszłym roku o 2,5 proc. Dziś projektem ustawy budżetowej 2014 zajmie się rząd.