Bankowcy właśnie udowadniają, że instytucje finansowe nie są lustrem odbijającym kondycję gospodarki. W najgorszym od dwudziestu lat półroczu dla polskiej gospodarki notują rekordowe wyniki.
Siedem liczących się banków giełdowych opublikowało już raporty finansowe za II kw. Tylko jeden – Alior Bank – miał zysk mniejszy od oczekiwań analityków. Pozostałym udało się pobić oczekiwania. Niektórym, jak Handlowemu czy ING Bankowi Śląskiemu, bardzo wyraźnie, nawet o jedną czwartą. O dobrej kondycji banków świadczą również wyniki całego sektora publikowane przez nadzór: w II kw. 2013 r. zysk netto wyniósł prawie 4,1 mld zł i był o ponad 7 proc. wyższy niż rok wcześniej. Całe I półrocze przyniosło bankom wyniki najlepsze od pierwszej połowy 2008 r., kiedy to tuż przed kryzysem pełną parą szła sprzedaż dających dobrze zarabiać kredytów hipotecznych, funduszy inwestycyjnych czy... opcji walutowych.
Równocześnie gospodarka znalazła się w dołku nienotowanym od czasów recesji transformacyjnej z początku lat 90. W I kw. wzrost gospodarczy wyniósł 0,5 proc. Wynik kolejnego był zdaniem analityków (wstępne dane GUS opublikuje w środę) niewiele lepszy. Jak się więc okazuje, zyski banków oderwały się od fundamentów gospodarki. – Dawniej panowała opinia, że jeśli nasz PKB będzie rósł w tempie niższym od 2 proc., to zyski banków będą się kurczyć – mówi Kamil Stolarski, analityk biura maklerskiego Espirito Santo. Dlaczego więc zyski rosną? Stolarski tłumaczy to w głównej mierze niskimi rezerwami na złe kredyty. – Rok temu był duży problem z kredytami dla sektora budowlanego. To obniżyło ubiegłoroczne wyniki banków. Teraz takiego problemu nie ma. Działa więc efekt niskiej bazy – wyjaśnia specjalista.
I zwraca uwagę na jeszcze jeden element: – Rekordowo niskie koszty ryzyka wynikają też z działań nadzoru sprzed kilku lat. Przyjęta wówczas rekomendacja T, która ograniczyła możliwości udzielania kredytów konsumpcyjnych, spowodowała, że nie ma u nas mowy o przekredytowaniu klientów. Efekt? Nawet w warunkach wysokiego bezrobocia w bankach nie widać problemów ze złymi kredytami.
Wyniki banków poprawiły się także dzięki korzystnej sytuacji na rynku obligacji. Niemal do połowy maja rentowność obligacji skarbowych spadała, a ich ceny rosły. Finansiści mieli więc czas, by je sprzedać i zrealizować dochody z inwestycji. I faktycznie – dla dużej części banków te zyski okazały się istotnym dopalaczem wyniku. Spadek cen papierów skarbowych, jaki miał miejsce w maju i czerwcu, nie wpłynął już na rachunek wyników banków.
Czy druga połowa roku, kiedy gospodarka powinna już przyspieszać, będzie dla instytucji finansowych równie łaskawa jak pierwsza? Prezesi, jak Luigi Lovaglio z Pekao czy Sławomir Sikora z Banku Handlowego, martwią się przede wszystkim o dochody odsetkowe.
Ale zdaniem Kamila Stolarskiego w drugiej połowie roku marża odsetkowa banków może wzrosnąć. Powód? W ostatnich miesiącach depozyty przyrastały dużo szybciej od kredytów. Zarządy banków mogą więc kolejny raz mocno przyciąć oprocentowanie lokat, co pozytywnie przełoży się na wyniki.

Rekordy notowań po publikacji wyników

Największe dotąd pozytywne niespodzianki obecnego sezonu publikacji wyników w sektorze finansowym – Handlowy i ING BSK – zostały natychmiast docenione przez inwestorów giełdowych. W obu przypadkach po informacjach o wyższych od oczekiwanych zyskach notowania akcji znalazły się na najwyższym poziomie w historii.

Bank Handlowy miał w II kw. 300 mln zł zysku netto, o 30 proc. więcej niż w tym samym okresie ub.r. Zawdzięcza to sprzedaży złych kredytów o nominalnej wartości prawie 150 mln zł. Niemal wszystkie były spisane z bilansu, więc uzyskanie za ten portfel ponad 23 mln zł powiększyło dochody. Zysk Handlowego urósł także za sprawą sprzedaży obligacji oraz poprawie dochodów prowizyjnych – dzięki większej sprzedaży produktów inwestycyjnych oraz prowizjom maklerskim.

W ING BSK zysk zwiększył się o 29 proc., do 217 mln zł. To efekt o niemal połowę mniejszych niż rok wcześniej odpisów na złe kredyty, a także poprawy dochodów prowizyjnych, która niemal zrównoważyła obniżkę wyniku odsetkowego.

20-proc. wzrost zysku (do 134 mln zł) osiągnął Bank Millennium, a o 10 proc. (do 420 mln zł) urósł wynik Banku Zachodniego WBK. Wśród największych kilkuprocentowy spadek zysku odnotował jedynie BRE Bank. Najbardziej rozczarował inwestorów jednak Alior Bank, który zarobił wprawdzie więcej niż rok wcześniej, ale wynik okazał się o blisko 10 proc. mniejszy od oczekiwań analityków.