Mimo złej sytuacji finansowej województwo musi uiścić całe janosikowe. Inaczej zburzy system – twierdzi Ministerstwo Finansów i grozi karnymi odsetkami. Radzi marszałkowi, by lepiej gospodarował swoim budżetem.
Resort finansów (MF) nie zamierza zwolnić województwa mazowieckiego z wpłaty ostatnich czterech transz janosikowego w tym roku. Chodzi o ok. 220 mln zł z ponad 661 mln zł, które w tym roku musi wypłacić na rzecz słabiej rozwiniętych województw. Sęk w tym, że tych pieniędzy mazowiecki samorząd nie ma. I to mimo cięć w wydatkach, jakich dokonał w ostatnich miesiącach.
Marszałek województwa Adam Struzik o zawieszeniu wpłat janosikowego poinformował 8 lipca. Wczoraj Ministerstwo Finansów odpowiedziało nam na pytanie, czy to możliwe. Jak wskazuje resort, ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (j.s.t.) nie zawiera regulacji, na mocy których mogłyby być zwolnione z obowiązku dokonywania wpłat. A względy prawne blokują możliwość wydania rozporządzenia w tej sprawie. MF przestrzega, że zaniechanie poboru janosikowego oznaczałoby zburzenie obowiązującego systemu subwencjonowania samorządów.
Mazowsze liczyło, że jeśli nie wpłaci ostatnich rat, zrobi to np. budżet państwa, udzielając mu długoterminowej, nisko oprocentowanej pożyczki. Na to nie ma szans. – W obecnej sytuacji budżetu państwa nie jest to możliwe – odpowiada ministerstwo.
Resort nie tylko nie zamierza pójść na rękę władzom województwa, ale wręcz grozi im karami finansowymi. – Zgodnie z art. 35 ust. 2 ustawy o dochodach j.s.t. jeżeli samorząd, mimo ciążącego na nim obowiązku, nie dokonał w terminie – w całości lub w części – wpłat do budżetu państwa z przeznaczeniem na część równoważącą (dla gmin i powiatów) lub regionalną (dla województw) subwencji ogólnej, minister właściwy do spraw finansów publicznych wydaje decyzję, w której określa wysokość zobowiązania z tytułu wpłat wraz z odsetkami ustalonymi jak dla zaległości podatkowych – poinformował MF.
Jakby tego było mało, resort zadaje kolejny cios Mazowszu, sugerując, że władze regionu w wybiórczy sposób przedstawiły dane liczbowe (z powodu niższych wpływów z CIT do końca czerwca miało wpłynąć o ok. 200 mln zł mniej niż w analogicznym okresie przed rokiem i 285 mln zł mniej niż w 2008 r.). – Analiza danych za tak krótki okres nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, jaka będzie sytuacja finansowa samorządu województwa w całym 2013 r. – uważa MF. Dodaje, że dochody z tytułu udziału we wpływach z podatku dochodowego od osób prawnych wyniosły w I kw. 2012 r. ponad 303 mln zł, a w I kw. 2013 r. ponad 308 mln zł, tj. zostały zrealizowane na poziomie wyższym o 1,7 proc.
„Zarząd województwa powinien na bieżąco monitorować realizację dochodów i wydatków oraz podejmować działania zmierzające do racjonalnego wydatkowania środków i gospodarowania posiadanymi zasobami w sposób oszczędny, ale gwarantujący też właściwe wykonanie niezbędnych zadań” – napisał resort finansów.
A Urząd Marszałkowski Wojewóztwa Mazowieckiego wciąż czeka na odpowiedź ministerstwa na złożony wniosek. – Trwają rozmowy. Mamy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie, jeśli nie w formie zaniechania poboru wpłat z tytułu janosikowego, to w jakiejś innej – mówi Joanna Czechowicz-Bieniek z biura prasowego urzędu.
Oburzenia decyzją resortu Jacka Rostowskiego nie kryje Rafał Szczepański z inicjatywy „STOP janosikowe”. – To oznacza, że państwo bierze na siebie pełną odpowiedzialność za bankructwo Mazowsza – twierdzi. Dodaje, że już raz zastosowano procedurę, która pozwoliła Mazowszu nie wpłacić części janosikowego. – Ale do tego konieczna jest wola polityczna, której brak – dodaje.
Jak wynika z pisma, które pod koniec czerwca MF skierował do Rafała Szczepańskiego, w ministerstwie trwają prace analityczne, których wyniki „pozwolą na przygotowanie niezbędnych zmian w ustawie o dochodach j.s.t.”. Na razie nie wiadomo nawet, w jakim kierunku one zmierzają.