Rostowski popiera wczorajszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej. RPP obniżyła stopy procentowe o ćwierć punktu procentowego. Podstawowa stopa Narodowego Banku Polskiego wyniesie teraz dwa i pół procent.

Gość radiowej Trójki przyznał, że RPP przez ostatnie osiem miesięcy "prowadzi politykę sensowną, choć opóźnioną". Minister finansów mówił, że Polska ma obecnie najwyższe realne stopy procentowe w Unii Europejskiej. Dodał jednak, że "trudno jest pomyśleć, że wszystkie inne banki centralne w Europie się mylą i tylko nasza RPP idealnie i słusznie tę politykę prowadzi". Wicepremier powiedział jednocześnie, że Polska "czułaby się" jednak lepiej będąc w środku, a nie na czele peletonu. W rozmowie odniósł się także do słów Prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belki, który stwierdził, iż obecny poziom stóp procentowych powinien się utrzymać co najmniej do końca bieżącego roku. Rostowski przyznał, że może się okazać, że kolejna obniżka byłaby wskazana w drugiej połowie roku.

W radiowej Trójce tłumaczył także, że zarówno RPP, jak i Bank Centralny są instytucjami niezależnymi. Dlatego podczas ustalania stóp procentowych nie było mowy o żadnych nakazach ze strony rządowej.

Wczorajsza decyzja RPP była zgodna z prognozami ekonomistów. Eksperci argumentowali, że za obniżeniem stóp przemawia niska inflacja oraz słabe dane z gospodarki - niższe oprocentowanie kredytów ma pomóc w jej rozruszaniu.

Minister finansów w radiowej Trójce mówił także o emeryturach górniczych. Stwierdził, że reforma tego sektora nie jest priorytetem dla obecnego rządu. "Chciałbym zmian, ale gdyby miały one miejsce w następnej kadencji, też nie będzie katastrofy" - przyznał Rostowski.