Polska chce równych praw przy decydowaniu o upadłości banków w Unii Europejskiej. Poinformował o tym w Brukseli premier Donald Tusk.

Chodzi o tworzoną właśnie unię bankową. Jednym z jej elementów ma być system ratowania i uporządkowanej likwidacji banków z problemami finansowymi. To także jeden z tematów szczytu w belgijskiej stolicy. Polska jest w szczególnej sytuacji bo gości u siebie banki-córki dużych instytucji finansowych. Dlatego chce mieć takie samo prawo przy decydowaniu o ewentualnej upadłości jak kraje, które mają banki-matki. „Jeśli jest jakiś wielki bank, który ma swoje spółki w innym kraju niż jego macierzysty i będzie dochodziło na przykład do tak zwanej kontrolowanej upadłości tego banku, to chodzi o to, aby w tym procesie wszystkie państwa zainteresowane miały tę samą moc swojego głosu” - powiedział premier.

Dodał, że Polska nie może zgodzić się z propozycją Komisji Europejskiej. Przewiduje ona, że w decydującym głosowaniu o kontrolowanej likwidacji, kraj który ma filię dużego międzynarodowego banku będzie miał mniejszą siłę głosu. „Żeby nie było tak, że jeden głos ma kraj upadającego banku, a drugi głos wszystkie inne kraje razem wzięte” - tłumaczył premier.