Kolejna runda negocjacyjna w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020 tym razem nie przyniosła przełomu. Kolejny termin spotkania przedstawicieli krajów członkowskich, europosłów i Komisji Europejskiej wyznaczono na najbliższy wtorek. Ustalenia unijnych liderów z lutego muszą jeszcze przypieczętować deputowani.

Od wyniku tych rozmów zależy, czy nowy budżet zacznie obowiązywać od stycznia i czy strumień pieniędzy z unijnej kasy popłynie do krajów członkowskich. Podczas tej rundy negocjacyjnej nie omawiano wysokości wydatków w budżecie, ale rozmowy dotyczyły większej swobody w wydawaniu pieniędzy. Deputowani podtrzymali swój postulat, by można było przesuwać niewykorzystane fundusze między latami i działami budżetowymi.

„Od kilku lat jest jasne, że na początku pieniędzy jest dużo, wracają one do państw członkowskich, a potem tych pieniędzy zaczyna brakować na projekty europejskie, a państwa członkowskie nie chcą dopłacać” - powiedziała Polskiemu Radiu europosłanka Sidonia Jędrzejewska.

Irlandia, kierująca teraz pracami Unii ma nadzieję na osiągnięcie kompromisu w sprawie budżetu jeszcze w tym miesiącu, żeby opóźnienia w wypłacie europejskich funduszy nie były zbyt duże. Do tego potrzebne jest jeszcze wynegocjowanie odpowiednich przepisów.

Przypomnijmy, że w unijnym budżecie na lata 2014-2020 dla Polski przeznaczono ponad 105 miliardów euro, z czego na politykę spójności wyrównującą różnice w rozwoju Wspólnoty prawie 73 miliardy, a na rolnictwo ponad 28 miliardów euro.